Fundacji Sztuki Arteria chce opowiadać o kulturach Azji Wschodniej i Południowo-wschodniej w sposób ambitny, nowoczesny i wolny od stereotypowego myślenia. Miasto Stołeczne Warszawa doceniło te wysiłki i za 2017 r. przyznało fundacji nagrodę GRAND S3KTOR za całokształt działalności.
Jeśli komuś niewiele mówi nazwa Fundacja Sztuki Arteria, to z pewnością kojarzy Festiwal Filmowy Pięć Smaków. To wydarzenie poświęcone kinu azjatyckiemu przez 12 lat wpisało się już na stałe w krajobraz kulturalny Warszawy. Zanim jednak festiwal powstał, czwórka aktorów: Agata Buzek, Kacper Kuszewski, Michał Cieszkowski i Anna Gajewska – postanowiła stworzyć fundację. Początkowo miała ona dwa cele: rozwój teatru niezależnego oraz działalność na niwie społecznej.
Jednym z pierwszych działań społecznych było włączenie się w Pomarańczową Rewolucję, która wtedy wybuchła na Ukrainie.
Poszukiwali także tematów niepodejmowanych wówczas w sferze społecznej, dlatego bardzo szybko zainteresowali się społecznością wietnamską mieszkającą w Warszawie.
– Okazało się, że taką niezagospodarowaną zupełnie przestrzenią są sprawy związane z wielokulturowością, tolerancją, otwartością na inne kultury – mówi Jakub Królikowski, członek zarządu Fundacji, szef Festiwalu Filmowego Pięć Smaków. – To były jeszcze czasy Stadionu X-lecia, takiego getta, a zarazem tygla kulturowego, miasta w mieście, które powstało wokół Stadionu. Wietnamczycy żyli wtedy trochę w równoległym świecie. Ich sytuacja prawna była skomplikowana i nieprzyjemna, ponieważ nie obowiązywały jeszcze ustawy abolicyjne. Był to trudny materiał do pracy, ale okazał się fascynujący i niezwykle potrzebny.
12. edycja Azjatyckiego Festiwalu Filmowego Pięć Smaków trwa do 21 listopada 2018 r.
Podróż na Wschód
Wszystkie działania społeczne miały, zgodnie z założeniami fundacji, charakter artystyczny. Dlatego pierwszy projekt poświęcony społeczności wietnamskiej w Warszawie składał się z dwóch części: pikniku „Wiet Nam Gra”, zorganizowanego na Polach Mokotowskich oraz cyklu wydarzeń „Warszawiacy”, w ramach którego powstał film dokumentalny i wystawa fotografii o Wietnamczykach mieszkających w Warszawie.
Fundacja zorganizowała także „Podróż do Azji” na Stadionie X-lecia – wydarzenie, za które została uhonorowana wieloma nagrodami, m.in. dwiema Wdechami „Gazety Wyborczej” za Najciekawsze Wydarzenie Kulturalne Roku. Był to rodzaj spektaklu dokumentalnego i spaceru akustycznego połączonego z performancem. Uczestnicy swoja „Podróż do Azji” zaczynali na stacji PKP Powiśle, pokonywali Wisłę pociągiem i wysiadali na stacji Stadion. Tam – zgodnie z wcześniej otrzymaną mapką – odwiedzali poszczególne miejsca, w których czekały na nich różne wydarzenia, zaaranżowane przez działaczy fundacji wspólnie z Wietnamczykami.
– W kontakcie ze społecznością wietnamską najbardziej zaskoczyła nas nasza własna ignorancja i niewiedza, kompletne nieprzygotowanie do spotkania z tymi ludźmi – wspomina Jakub Królikowski. – Musieliśmy się tego wszystkiego nauczyć. To gigantyczna kultura, z wielosetletnią historią. Do Polski przybyli zarówno kupcy za pracą, jak i intelektualiści, którzy uciekli przed reżimem komunistycznym. Te społeczność i jej kulturę można studiować i odkrywać całymi latami.
Na początku XXI w. liczba Wietnamczyków w Warszawie wynosiła według różnych źródeł od 20 do 60 tys. osób.
– Ta liczba dziś na pewno trochę zmalała, ale wtedy Wietnamczycy stanowili największą społeczność cudzoziemską w Warszawie – mówi Jakub Królikowski. – W tej chwili pierwsze miejsce należy do Ukraińców i przybyszy zza naszej wschodniej granicy, ale Wietnamczycy wciąż są bardzo liczną społecznością w stolicy.
Kino w pięciu smakach
Na przestrzeni lat zainteresowania członków fundacji zmieniały się i krystalizowały.
– Powstało wiele organizacji, które zaczęły się specjalizować w takich tematach, jak obecność Wietnamczyków w Warszawie. Zdecydowaliśmy się zająć kierunkiem czysto kulturalnym – mówi Jakub Królikowski.
Tak pojawił się pomysł zorganizowania festiwalu filmowego poświęconego kinu azjatyckiemu „Pięć Smaków”. W tym roku fundacja organizuje go już po raz 12.
– Chcemy opowiadać o Wietnamie, ale także szerzej: o kulturach Azji Wschodniej i Południowo-wschodniej, w sposób ambitny, nowoczesny, wolny – na ile to możliwe – od stereotypowego myślenia i od tzw. cepelii – tłumaczy Jakub Królikowski. – Nie interesuje nas opowiadanie o innych kulturach przez pokaz tańca w strojach ludowych. Interesują nas nowoczesne formy sztuki, takie jak film, który porusza ważne, trudne, aktualne dla tych społeczności tematy, w dodatku w sposób uniwersalny. To pozwala nam Polakom się z nimi identyfikować.
Jak podkreśla Jakub Królikowski, takie podejście pomaga w budowaniu partnerskiego stosunku do cudzoziemców.
– Często te dzieła sztuki okazują się tak porywające, odkrywcze i inne od tego, co tworzą Europejczycy, że budzi to szacunek i respekt wobec ich twórców, co może się potem przekładać na codzienny stosunek do cudzoziemców – zauważa Królikowski. – Filmy, które pokazujemy na naszym festiwalu są okazją do dyskusji o różnych ważnych tematach. Podczas każdej edycji rozwijamy i pogłębiamy poruszane wątki, organizując debaty, spotkania z zapraszanymi gośćmi. Szybko się przekonaliśmy, że aby filmy, które prezentujemy, mogły lepiej dotrzeć do naszej publiczności, musi ona odrobić lekcję z wrażliwości tamtej części świata, całego regionu. Dlatego zdecydowaliśmy się rozwijać festiwal i pokazywać filmy nie tylko z Wietnamu, ale także z Tajlandii, Kambodży, Laosu. Takie retrospektywy z reguły przygotowujemy kilka lat. W zeszłym roku prezentowaliśmy filmy z Butanu. To była jedna z pierwszych prezentacji kinematografii butańskiej w Europie.
Radio Azja, Chór Chór Hurra, Loesje
Festiwal Filmowy Pięć Smaków to najważniejszy i najbardziej rozpoznawalny projekt Fundacji Sztuki Arteria. Ale nie jedyny. Fundacja organizuje też muzyczny Festiwal Radio Azja, również poświęcony kulturze azjatyckiej.
– Prezentujemy na nim artystów, którzy łączą nowoczesne brzmienia z tradycyjnym sznytem. W ten sposób w swojej muzyce opowiadają o własnej kulturze, ale w sposób aktualny, nowoczesny – mówi Jakub Królikowski.
Fundacja prowadzi też polską grupę projektu holenderskiej organizacji Loesje. To przedsięwzięcie, którego jedną z podstawowych aktywności są warsztaty kreatywnego pisania. Podczas nich powstają hasła: błyskotliwe spostrzeżenia na temat życia, które można potem zobaczyć na muralach czy wlepkach, np. „Nie po to Kopernik ruszył ziemię, żebyśmy teraz stali w miejscu” czy „Podróżuj z pustymi rękami – zobacz, z czym wrócisz”.
Pod opieką Arterii działa także międzypokoleniowy, wielokulturowy Chór Chór Hurra. Zrzesza on niekoniecznie utalentowane muzycznie osoby, które chcą wyrażać się poprzez zabawę śpiewem. Ideą tych spotkań jest zbliżanie różnych pokoleń i kultur. Grupa często organizuje happeningi, śpiewając np. na bazarach, w metrze, organizując tzw. flashmoby.
Przetrwać trudne czasy
W historii festiwalu „Pięć smaków” były gorsze i lepsze momenty.
– W ostatnich latach Miasto Stołeczne Warszawa realizuje politykę sprzyjającą innym kulturom, której jesteśmy beneficjentami – mówi Jakub Królikowski. – Nagroda Grand Sektor była dla nas zaskoczeniem, ale bardzo miłym. To sygnał nie tylko dla naszej fundacji, ale też innych organizacji, że Miasto wspiera inicjatywy wielokulturowe, że są one dla Warszawy ważne, wartościowe, ciekawe.
Mimo tego ten rok jest dla fundacji trudny.
– Padliśmy ofiarą obecnej polityki narodowej. Po raz pierwszy w naszej historii nie uzyskaliśmy dotacji z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, a dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Sztuki dostaliśmy znacznie mniejsze niż dotychczas, mimo że mieliśmy jedną z najwyższych ocen wśród programów, które aplikowały – mówi Jakub Królikowski. – Są to działania niesprawiedliwe i niezrozumiałe dla nas. Ale jakoś musimy sobie radzić. Na szczęście przez lata staraliśmy się wypracować taki sposób finansowania, żeby nie być zależnymi od jednej instytucji.
Po raz pierwszy w naszej historii nie uzyskaliśmy dotacji z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, a dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Sztuki dostaliśmy znacznie mniejsze niż dotychczas, mimo że mieliśmy jedną z najwyższych ocen wśród programów, które aplikowały – mówi Jakub Królikowski. – Są to działania niesprawiedliwe i niezrozumiałe dla nas. Ale jakoś musimy sobie radzić. Na szczęście przez lata staraliśmy się wypracować taki sposób finansowania, żeby nie być zależnymi od jednej instytucji.
Największym grantodawcą fundacji jest Miasto Stołeczne Warszawa. Jednak organizacja współpracuje także z kilkoma instytucjami zagranicznymi, które wspierają ją finansowo, m.in. Hongkong Economic and Trade Office, Asian Film Awards Academy, Japan Foundation.
– Aby utrzymać niezależność festiwalu, taki rozproszony sposób finansowania jest konieczny – podkreśla Jakub Królikowski.
Jak zauważa, rozwój fundacji, ale też innych inicjatyw, które skupiają się na nieeuropejskich kulturach, utrudnia również brak grantów z programów europejskich, które promują głównie inicjatywy europocentryczne.
– Teraz dostaliśmy grant z programu Erasmus +, który będziemy realizować wraz z innymi festiwalami azjatyckimi z Europy. Jest on przeznaczony na cele edukacyjne, ale dla Europejczyków i ma być realizowany przez Europejczyków – zauważa Królikowski. – Europejskie kino na tym traci. Brak świeżego powiewu z innych stron świata powoduje, że ono słabnie. Przestaje być interesujące, co obserwujemy na międzynarodowych. Cała Europa mogłaby wiele skorzystać, gdyby ten system wsparcia był otwarty na inne, pozaeuropejskie kultury.
Źródło: inf. własna warszawa.ngo.pl
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23