Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
– Integracja seniorów z cudzoziemcami przebiega bardzo szybko i często obfituje w wiele wzruszających momentów – mówią Olga Hilik i Elżbieta Grab ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, które zostało uhonorowane nagrodą S3KTOR 2016 w kategorii S3KTOR Programowy.
Projekt "Seniorzy w wielokulturowej Warszawie" nie był zaplanowany przez Stowarzyszenie Interwencji Prawnej. Pomysł pojawił się spontanicznie, gdy okazało się, że do Centrum Społecznego Paca 40 przychodzą seniorzy, którzy bardzo chcieliby spotkać się z cudzoziemcem. Poszukali więc i znaleźli informacje o możliwości pozyskania pieniędzy na działania skierowane do seniorów. Olga Hilik wymyśliła projekt i napsała wniosek, który został przyjęty. Początkowo na rok, a ponieważ oceniono go bardzo wysoko, obecnie trwa już druga, tym razem trzyletnia edycja.
Zajęcia odbywają się co najmniej raz w tygodniu, w zeszłym roku osoby starsze były podzielone na pięć grup. W pierwszej edycji działania prowadzili przede wszystkim na Pradze Południe, obecnie Stowarzyszenie Interwencji Prawnej może liczyć na pomoc Centrum Pomocy Społecznej dzielnicy Śródmieście. Na spotkania jednak przybywają seniorzy z całej Warszawy, rekrutacja przebiega między innymi dzięki wsparciu OPS-ów. Z kolei cudzoziemcy pojawiają się dzięki Stowarzyszeniu.
– Cudzoziemcy to albo nasi wolontariusze, albo klienci. Bardzo chętnie włączają się w działania, chcą być potrzebni i zrobić coś dla innych – opowiada Olga Hilik. – Tym bardziej, że w kulturach, z którymi pracujemy – mam na myśli Czeczenię, Gruzję, czy inne kraje, w których więzy rodzinne są bardzo ważne – seniorzy są grupą szczególną, właściwie świętością – dodaje.
Przy rozmowie i nad garnkiem
Założeniem projektu "Seniorzy w wielokulturowej Warszawie" jest zatem międzypokoleniowa i międzykulturowa integracja. Najlepiej to wychodzi na spotkniach, podczas których seniorzy i cudzoziemcy wspólnie gotują, a także opowiadają swoje historie, wyjaśniają obyczaje oraz tradycje. Kilka razy odbyły się też zajęcia artystyczne. Seniorzy robili ukraińskie lalki, motanki. Pani Katia, która koordynowała prace, opowiedziała im też o tym, co oznacza wykonanie takiej lalki, czemu nie można przy tym używać igieł, dlaczego dany element wiąże się w określony sposób. Każda z osób zabrała ze sobą swoją motankę, która stała się swoistym talizmanem.
Kontakty między polskimi seniorami i cudzoziemcami pozwalają też obalić wiele stereotypów. Czasami któraś ze starszych osób zada prowokacyjne pytanie migrantowi, ale wtedy reszta grupy od razu reaguje. Te jednostkowe przykłady ataków są zresztą wyjściem do dyskusji, którą przedstawicielki Stowarzyszenia Interwencji Prawnej co najwyżej uzupełniają czasami faktami. To same osoby starsze tłumaczą sobie, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej, nie poddają się medialnej narracji i zdają sobie sprawę, że życie nie jest czarno-białe.
Wiadomo, że najważniejsza w obalaniu stereotypów jest rozmowa. Uprzedzenia mogą pojawić się też po stronie cudzoziemców. Mąż – Kurd – jednej z pań, która przychodziła na zajęcia, bardzo długo wzbraniał się przed tym, by jej towarzyszyć. Miał bowiem bardzo nieprzyjemne doświadczenie z seniorem w komunikacji miejskiej, był więc pewien, że wszystkie osoby starsze są zgorzkniałe i nastawione negatywnie. W końcu jednak dał się przekonać. Ze spotkania, na którym się pojawił nikt nie chciał wychodzić, zamiast trzech, trwało pięć godzin.
To zresztą jest norma, że kończenie zajęć nie jest proste, bo wszyscy wciąż jeszcze siedzą, rozmawiają, nikomu nie spieszy się do domu. Integracja przebiega szybko, w czym z pewnością pomaga gotowanie. Zwykle biorą w nim udział wszyscy obecni, nad jednym garnkiem potrafi stać dziesięć osób, co pięć minut próbować potrawy i komentować zmiany, jakie zaszły w smaku. Seniorzy zresztą często modyfikują potem przepisy i na kolejnych spotkaniach dzielą się swoimi odkryciami. Czasem tylko trzeba być czujnym, bo starszym osobom, gdy chcieli poczęstować gości, już kilka razy zdarzyło się zapomnieć o tym, że muzułmanie nie jedzą wieprzowiny. Szybko się to jednak zmienia, bo wszyscy uczą się, kto co może, a czego nie może jeść i stają się na to wrażliwi. Relacje zawiązują się na każdej linii, także między samymi cudzoziemcami. Niektórym jest łatwiej, bo Czeczeni i Ukraińcy znają rosyjski. Ale i pani z Czeczeni z panią z Bangladeszu się dogadały… łamanym polskim. Powstające w ten sposób więzi międzyludzkie są bardzo mocne.
– Katia przyniosła ostatnio na spotkanie swoje nowonarodzone dziecko. Seniorzy przekazywali je sobie nawzajem jak nowego członka rodziny – mówi Elżbieta Grab. – Seniorzy zebrali pieniądze, żeby przygotować prezent. Poza tym, jak Katia leżała w szpitalu, to do niej dzwonili, robiliśmy zdjęcie. Była bardzo wzruszona bliskością i wsparciem – dodaje.
Tematy poruszane w trakcie swobodnych rozmów są bardzo różne. Od opowieści o rodzinie, przez różnorakie problemy, po choroby. Jak przyznają działaczki Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, projekt "Seniorzy w wielokulturowej Warszawie" jest w pewnym sensie grupą wsparcia.
Zachęcić, ośmielić
Oprócz wymiany międzykulturowych i międzypokoleniowych doświadczeń, dużą zaletą projektu jest to, że dzięki niemu uczestnicy – zarówno seniorzy, jak i cudzoziemcy – się aktywizują. Podczas pierwszej edycji osoby starsze wyszły z inicjatywą, zdobyły nawet grant na to, by zorganizować imprezę i w ten sposób podziękować za całoroczne zajęcia. Obecnie przygotowywane jest spotkanie, na którym migranci będą uczyć się gotować polskie potrawy. Pani z Bangladeszu jest bardzo zainteresowana lepieniem pierogów. W tym celu seniorzy złożyli projekt w budżecie partycypacyjnym. Część z nich wzięła też udział w innym projekcie Stowarzyszenia Interwencji Prawnej i występowała w spektaklu teatralnym razem z dziećmi.
Jednocześnie przedstawicielki Stowarzyszenia przyznają, że trzeba być bardzo wyczulonym na różnego rodzaju potrzeby i ograniczenia osób starszych. Nie można patrzeć na nich z perspektywy młodego, zdrowego człowieka. Przykładowo, każdy senior jest w stanie zrobić wspominaną motankę, trzeba jednak sprawdzać, czy komuś nie jest potrzebna pomoc przy jakimś elemencie. Istotne jest to, by zrobić to tak, by osoba ta nie poczuła się wyręczana, poniżona.
Zobacz także: S3KTOR 2016: Wielokulturowa rodzina [foto]
– Czasem senior mówi, że on nie chce czegoś robić, że nie da rady. Zwykle wystarczy porozmawiać kilka minut, wytłumaczyć, że pomoc będzie czymś całkowicie naturalnym i nie będzie wymagała od nas specjalnego wysiłku – tłumaczy Olga Hilik. – Udaje się ośmielić taką osobę, która po wykonaniu zadania jest bardzo zadowolona i podbudowana tym, że się udało – dodaje.
Seniorzy generalnie są na szczęście bardzo otwarci na wszelkiego rodzaju nowości i przejmują się tym, co dzieje się dookoła. Któregoś razu ktoś zauważył, że jedzenie z plastikowych miseczek jest nie ekologiczne. Natychmiast padła więc propozycja, by drugie danie zjeść w tych samych naczyniach i w ten sposób mniej ich zużyć. To drobna rzecz, ale od tego przecież wszystko się zaczyna. Tak samo projekt "Seniorzy w wielokulturowej Warszawie" może przyczynić się do zmiany postrzegania zarówno osób starszych, jak i cudzoziemców.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.