"Rozprzestrzeń szkołę" – ta gra słów dotyczy przestrzeni szkolnej – wewnątrz samego budynku, jak najbliższego otoczenia oraz faktu, że decydowanie o tych obszarach może i powinno być rozprzestrzenione właśnie na szersze grono osób, przede wszystkim tych, które najwięcej czasu w szkole spędzają – a więc samych uczniów.
Ci – poprzez samorządy uczniowskie oraz Młodzieżowe Rady Dzielnic mieli możliwość wziąć udział w projekcie, którego efektem jest wypracowanie ogólnomiejskich rekomendacji dla jakości przestrzeni szkół.
Szkoła dla uczniów!
15 grudnia 2015 roku odbyła się konferencja podsumowująca projekt „Rozprzestrzeń Szkołę”. Olga Napiontek, wiceprezeska fundacji Civis Polonus, w krótkim streszczeniu półrocznego przedsięwzięcia stwierdziła, iż miało ono dwa aspekty:
„Dotyczyło przede wszystkim oczywiście przestrzeni szkolnych – sal, korytarzy, boisk – która ma dawać motywację uczniom do uczenia się i rozwoju, ma być im przyjazna. Druga sprawa, to wpływ. Wpływ uczniów na to, jak ta przestrzeń wygląda. Zebrane opinie młodych ludzi mają służyć do opracowania rekomendacji do zmian dla władz dzielnic i miasta. Wnioski wypracowane w projekcie mają przełożyć się na konkretne rozwiązania”.
Jak przebiegały prace, przybliżyła Paulina Kowalczyk, koordynatorka projektu:
„W przedsięwzięcie zaangażowali się uczniowie i nauczyciele z czterdziestu warszawskich szkół. Zorganizowaliśmy siedem debat, w których wzięło udział ponad 400 osób. Przeprowadziliśmy dwanaście warsztatów – po dwa w każdej z sześciu dzielnic (Targówek, Praga Północ, Praga Południe, Ochota, Ursus, Bielany). Pierwszy z nich przygotowywał uczniów do przeprowadzenia diagnozy – tzn. udokumentowania w szkołach miejsc, które warto odmienić. Następnie, już mając efekty tych prac, omawiano możliwe rozwiązania z ekspertami do spraw planowania. Po konferencji podsumowującej zostaną opracowane rekomendacje, które następnie trafią na Biura Edukacji”.
Pomysły na zmiany
Najbarwniejszym elementem konferencji były prezentacje uczniów gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych z sześciu dzielnic Warszawy, biorących udział w przedsięwzięciu, którzy w kilku słowach i slajdach przedstawiali przeprowadzone przez siebie analizy przestrzeni szkolnych i wskazywali na możliwe rozwiązania polepszające ich jakość.
Elementami szkolnej przestrzeni, które pozostawiały najwięcej do życzenia, okazały się korytarze i boiska. Te drugie najczęściej nierówne, przez co zbiera się w nich woda, pokryte betonem nie pozostawiają wielkiego wyboru do spędzania czasu, czy to podczas lekcji WF-u czy na przerwach.
Rozwiązanie podane przez uczniów to pokrycie powierzchni boisk poliuretanem – materiałem trwałym, łatwym do utrzymania w czystości, a przy tym nie powodującym obrażeń w wyniku upadku, lub sztuczną trawą. Uczeń jednej ze szkoły na Targówku przedstawił zdjęcie „patio z potencjałem”, na którym, po wymianie nawierzchni, można by ustawić na stałe stoły do ping-ponga.
W jednej ze szkół na Pradze Północ młodzi ludzie mają gotowy plan na zagospodarowanie tarasu szkolnego, na którym chcą z jednej strony ustawić duży stół z ławkami, na drugiej – stół z grami planszowymi lub piłkarzykami. Na jednej ze ścian budynku widzą – na razie oczyma wyobraźni – ściankę wspinaczkową.
Jeśli chodzi o korytarze, uczniom najczęściej przeszkadza to, iż są one dość ciemne, niewystarczająco oświetlone, co wynika najczęściej z tego, iż światło zapewniają lampy jarzeniowe.
Na większości korytarzy brakuje także ławek – co jeden z uczniów szkoły na Bielanach dobitnie skomentował – uczniowie na korytarzach siedzą jak zwierzęta! Dalsza część wypowiedzi była równie barwna: dotyczyła lamperii, której bure kolory należałoby zastąpić jednym, jasnym, na samych ścianach można by zaś wymalować tematyczne dekoracje, np. przy sali matematycznej – wzory czy nawet sylwetkę Pitagorasa.
Uczeń – człowiek cywilizowany
We wszystkich prezentacjach przewijał się wątek braku miejsca do „kulturalnego” czy „cywilizowanego” sposobu spędzania podczas przerw. Jednym słowem: nie ma gdzie usiąść. Uczniowie spędzają przerwy, siedząc na wspomnianych korytarzach, schodach czy parapetach. Na tych ostatnich najczęściej przesiadywać nie wolno, wobec czego młodzi ludzie są wciąż pod czujnym okiem woźnych z owych parapetów ich zganiających. Stąd pomysł w bielańskiej szkole, aby parapety wymienić na nowe, trwalsze i obić miękkim materiałem po to, aby siadanie na nich było całkowicie „legalne”.
W niektórych szkołach na korytarzach znajdują się drewniane ławki, które, jak zauważają ich użytkownicy, są jednak niewygodne. Według uczniów mogłyby zostać zastąpione pufami i kanapami. Przy nich zaś dobrze by postawić niewysokie stoliki, przy których można byłoby np. zjeść drugie śniadanie.
Niektórzy młodzi ludzie zauważyli ponadto, że na korytarzach brakuje stojaków na plecaki. Gdyby takowe były, uczniowie swoimi torbami nie wycieraliby wszystkich kurzów w szkole.
Wiele emocji budził stan szkolnych toalet. Te często są nieoznakowane lub oznaczenia są niewidoczne, przez co, zanim uczeń rozezna się w szkolnej topografii, będzie poszukiwał ubikacji na chybił trafił. A jak już znajdzie, to wcale nie wiadomo, czy będzie się mógł w niej na chwilę zamknąć, gdyż zamki w wielu toaletach są niesprawne.
I jeszcze nieszczęsne kraty w szatniach. Te w nowych szkołach już niemal są niespotykane, jednak w tych budowanych kilkadziesiąt lat temu wciąż są dość powszechne. Uczniowie chcieliby, aby je zlikwidowano.
Co na to władze?
Chodzi przede wszystkim o władze szkoły. Część pomysłodawców przedstawiających swoje idee, rozmawiała już jednak nie tylko z dyrektorami szkół, ale także burmistrzami konkretnych dzielnic. Niektórzy z młodych ludzi zapewniali, iż „jest przychylność burmistrza i dyrektora” – jednak bez szczegółowych wyjaśnień, co to de facto oznacza, inni spotkali się z odmową, ze względu na, dotykający zresztą nie tylko szkoły, „brak środków”.
To jednak też jeszcze nie zamyka drogi młodym ludziom, bo dowiadują się oni o źródłach funduszy, z których ewentualnie mogliby finansować proponowane przez siebie zmiany w przestrzeni szkolnej, a więc o budżecie partycypacyjnym i inicjatywie lokalnej.
„Nie bójcie się prosić o swoje, trzeba dążyć do celu” – tak sytuację podsumował jeden z uczniów szkoły w Ursusie.
Jeśli przeszkodą jest brak środków, pozostaje uczniom zatem, albo skorzystanie ze wspomnianych narzędzi, albo spróbowanie przeprowadzenia zmian własnymi siłami, a zatem z aktywnym zaangażowaniem rodziców.
Obecna na konferencji Ewa Listkowska, Naczelnik Wydziału Edukacji Pozaszkolnej i Pozaformalnej Biura Edukacji podkreśliła, iż samorządowi uczniowskiemu, Młodzieżowym Radom oraz dyrektorom i urzędnikom zależy na realizacji wspólnego celu. Przyznała jednakże, iż ten związany z komfortem przebywania w przestrzeni szkolnej schodził do tej pory na dalszy plan na rzecz wymiany instalacji elektrycznych i grzewczych, co bezpośrednio wiąże się z bezpieczeństwem osób przebywających w szkole.
Zachęciła jednak uczniów, aby, poprzez samorządy uczniowskie, przekazywali swoje opinie dyrektorom. Środki na remonty szkół są co roku zwiększane, co uprawdopodabnia realizację także wizji uczniowskich.
Te zresztą – jak stwierdziła Agnieszka Gozdek z DGM Architekci, w większości są bardzo realistycznie nakreślone. „Młodzi ludzie dostrzegają konkretne problemy, chcą je rozwiązać nawet punktowo”.
Przedstawicielka grupy DGM Architekci wyraziła zadowolenie z tego, iż także młodzi ludzie mają świadomość tego, że jakość przestrzeni, w jakiej żyjemy bezpośrednio przekłada się na nasze samopoczucie.
Ciekawie sytuację zdiagnozował Piotr Sienkiewicz, ekspert ds. edukacji obywatelskiej młodzieży: „W większości mówimy o szkołach z lat 50. i 60., które funkcjonowały w odmiennej rzeczywistości, były budowane zupełnie inaczej niż obecnie. W 1989 roku zaszły ogromne zmiany, ale wówczas położono nacisk na treści nauczania. Przestrzeń szkolna zaś została w tyle, jest niedostosowana do rozwoju młodego człowieka, zaczyna go ograniczać”.
Wszyscy paneliści zgodzili się, iż w omawianej materii należy stosować technikę małych kroków i zacząć od tego, co przeszkadza najbardziej, nie oznacza to jednak narzucania granic inwencji uczniów. Nie powinno ich też powstrzymywać od kontaktów w tej sprawie z władzami szkoły i dzielnicy oraz angażowania w przedsięwzięcie rodziców.
„Uczniowie powinni być odważni w wydawaniu swoich opinii. Przestrzeń edukacyjna może być estetyczna i funkcjonalna, nie tracąc przy tym swojego edukacyjnego charakteru” – zachęcała Ewa Listkowska.
Po takich deklaracjach i zaangażowaniu uczniów ciekawość wyników efektów projektu dla przestrzeni szkolnych rośnie. Obecnie formułowane są rekomendacje w tym zakresie, które trafią do Biura Edukacji do końca stycznia.
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź wiadomosci.ngo.pl.
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23