Rewolucja na Stalowej: robią podwórka na ładnie
Są ponure i zaniedbane. Ale już niedługo mogą się zmienić. Architekci wraz mieszkańcami zapowiadają: posadzimy rośliny i odmalujemy, a potem zawoła się dzielnicowego, żeby czasem popilnował.
Wiecie, jak mówią: to tylko Stalowa. Co ma się zmienić? Odpucujemy, a przyjdzie jeden z drugim i siądzie z piwskiem. Zwrócić uwagę? Zaraz mnie oklepie. I będzie tak samo - mówi pesymistka w czarnym.
- A ja będę kwiatki sadziła. A jak posadzę, to już nie dam im tu piwa pić - woła optymistka w białym.
Potem dyskutują o płocie (koniecznie trzeba postawić o tutaj). I piłce (będzie można grać, o tutaj) i w ogóle o tym, jak to będzie, kiedy tu już wszystko będzie. Pochylają się na projektem, wymieniają pomysłami. Razem: mieszkańcy Stalowej i architekci z Polski, Hiszpanii, Holandii, Anglii.
To Marlena Happach, architekt i animatorka, wpadła na pomysł, że praskie podwórka mogą zabłysnąć. "OdNowa" - taka jest nazwa akcji, którą organizuje razem ze swoim stowarzyszeniem na rzecz poprawy środowiska mieszkalnego "OdBlokuj". Architekci i mieszkańcy zapuszczonych podwórek zmieniają ich wygląd, niewielkim kosztem, za to wspólną pracą. Na Równej 19 już się udało. Zapyziałe i brudne zakwitło kwiatami. Teraz przyszedł czas na kolejne. Na pomoc akcji "OdNowa" przyjechali architekci z całego świata. Zorganizowali warsztaty, rozmawiali z mieszkańcami. Zaprojektowali nowe wizje podwórek. W sobotę prezentowali swoje pomysły mieszkańcom Stalowej 27 i Środkowej 12.
Na Stalowej 27 na razie jest tak: pusta parcela między dwiema kamienicami i Ogniskiem Wychowawczym.
Cała zabetonowana i zastawiona samochodami. Kierowcy traktują podwórko przy Stalowej jak parking, a właściciele psów jak wielką betonową kuwetę. O podwórko nikt nie dba, bo należy i do wszystkich i nikogo. Kilka drzew, kępki traw i tyle.
Ma być tak: - Przestrzeń dla każdego, okoliczni mieszkańcy będą mogli tu spędzać czas tak, jak mają na to ochotę. Wyremontujemy i zaadaptujemy ten niewielki budynek gospodarczy. Będzie plac zabaw dla najmłodszych, a obok spokojne miejsce do relaksu dla rodziców (będą mieć maluchy na oku). Dalej miejsce dla większych dzieciaków - opowiada Michael Cooke(asystent architekta z Londynu). Na projekcie pokazuje - tam, gdzie teraz beton i samochody - wyrysowane boiska i miejsca do zabaw. Żeby nikt na podwórku nie parkował, wykorzysta się betonowe bloki, które otaczają podwórkowe drzewa. Z nich powstanie murek od ulicy. Zakwitną kwiaty na klombach i krzewy. A mieszkańcy się przekrzykują:
- Ja nasiona przyniosę. Nakupiłam dużo, a nie mam gdzie sadzić.
- Ale jak w nocy przyjdą siedzieć z piwem. Jak można tego pilnować?
- Zrobimy oświetlenie. Wszystko będzie widoczne z ulicy - mówi Tomek Szczepański, pedagog - i ludzie z piwkiem znajdą sobie inny syf.
- I trzeba będzie sprowadzić dzielnicowego, żeby tu czasem pilnował.
- Toaleta będzie? Koniecznie. To byłby pierwszy toi toi na Pradze.
- Kiedyś tu był jeden, obok na placyku. Wszedł tam kiedyś mężczyzna i zaraz dwóch podbiegło i przewróciło.
- Żeby się nie złazili trzeba zrobić płatny - mówi Piotrek - Za złotówkę.
Niedaleko Stalowej 27 znajduje się Środkowa 12. Na razie wygląda tak: zamknięta studnia. Na tyłach podwórka w zabudowaniach dawnej cukierni działa świetlica stowarzyszenie Serduszko dla Dzieci. Do studni prowadzi korytarz i otwierane wrota. Odrapane cegły, kurz i echo. Nic wokół się nie zieleni. W kałuży odbija się niebo i zielony śmietnik. Ciemno, że można w depresję wpaść. - A kiedyś - wspomina pani Irena - nie było tak źle, było nawet trochę zielonego, ale wszystko poniszczyli.
Ma być tak: - Drzwi będą zamykane na noc, np. o 22 - mówi Emile Revier, który prowadzi pracownię projektową w Rotterdamie - w studni podwórkowej powstanie taras ze schodkami (wykorzystany będzie dach jednego z pomieszczeń gospodarczych), na którym będzie można posiedzieć. Pojawi się zieleń, światło i ławka. I trasy dla dzieci do biegania.
Marlena Happach: - Każde podwórko ma swoją historię. Tworzą ją mieszkańcy. Dlatego, zanim przystąpiliśmy do projektowania, rozmawialiśmy z wami. Wiemy już, że tu jeden pan poznał żoną i co tu się działo przed wojną. Chcemy też namalować linię złożoną z waszych imion, ile macie lat, żeby to podwórko wypełniło się wami. Żeby to wszystko stworzyć od nowa, będziemy starali się o środki, ale bez waszego aktywnego udziału się nie uda. Bez waszej decyzji wzięcia odpowiedzialności za to, co dalej się z tym podwórkiem stanie. Więc zanim zaczniemy, chcemy was spytać: przyłączycie się?
- Już się przyłączyliśmy - odpowiada pani Hania, która w kamienicy przy Środkowej 12 mieszka od lat 60 - Praga się zmienia. Kiedyś były krzyki, przekleństwa, pijani, strach było wyjść. Teraz lepiej. Tylko niepotrzebnie tu obok monopolowy nam otworzyli. Tu dookoła sami fryzjerzy i monopolowe. To, co to znaczy? Że mamy być zadbani i pijani? Ale teraz tu odremontujemy i będzie miód, pięknie i spokojnie.
- Spokojnie jak na wojnie - doda swoje pani Irena.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna