Relacja z wizyty w Norwegii, projekt Następny przystanek: Sztuka Blisko Ludzi cz. 1 Kultura to rozwój
Fredrikstad w Norwegii ma 77 tysięcy mieszkańców i bardzo rozwinięty sektor kreatywny. Słynie z tego, że daje twórcom wciąż nowe przestrzenie do rozwoju. Jak to robi? Co w ich działaniach może inspirować polskich partnerów w kulturalnej współpracy z Norwegami?
Relacja z wizyty studyjnej w Norwegii grupy projektu kulturalno-społecznego finansowanego z Funduszy Norweskich – Następny przystanek: Sztuka Blisko Ludzi
Fredrikstad w Norwegii ma 77 tysięcy mieszkańców i bardzo rozwinięty sektor kreatywny. Słynie z tego, że daje twórcom wciąż nowe przestrzenie do rozwoju. Jak to robi? Co w ich działaniach może inspirować polskich partnerów w kulturalnej współpracy z Norwegami?
Dobrym praktykom i strategii w rozwoju przedsiębiorczości w kulturze poświęcone było spotkanie studyjne w Urzędzie Miasta Fredrikstad, z Ingarem Guttormsenem z Fredrikstad Municipality, doradcą projektowym w sektorze kultury. Dzielił się doświadczeniem z polską reprezentacją, związaną z projektem Następny przystanek: Sztuka blisko Ludzi, na czele z liderką Agatą Rychcik-Skibiński ze Stowarzyszenia Kulturalnego Pocztówka i A3Teatru z Hajnówki. Objaśniał krok po kroku jak mieszkańcy norweskiego miasta zmierzają ku temu, żeby przyciągało kulturą: młodych ludzi, przemysły kreatywne, znaczące festiwale.
Doradca przedstawił Fredrikstad, jako „Małe miasto w sieci… miast światowych”. Port i twierdza istnieją tu od czasu najazdów szwedzkich – od połowy XVII wieku. To zasób, sprzyjający rozwojowi współczesnego miasta. Przyciąga miłośników żeglarstwa, fortyfikacji, starych miast, unikatowych pamiątek. Za ich sprawą miasto zmienia się latem w turystyczną metropolię. Przewija się przez nie milion turystów (!) w lipcu, w szczycie urlopowego sezonu.
Miasto – kapitanem statku m/s Kultura
Może to kwestia norweskiej dyscypliny społecznej, a może konsekwencji samorządu w realizowaniu własnej strategii, bo widać na przykładzie Fredrikstad, że decyzja władz miasta o rozwijaniu go przez kulturę, zaowocowała zmianą postawy mieszkańców wobec kultury, wystartowaniem festiwali, powstaniem kin, rozwojem bibliotek, zaangażowaniem wielu artystów. – Musimy rozwijać kulturę, jeśli chcemy rozwijać miasto, damy wam infrastrukturę, a wy działajcie – zachęciły artystów władze Fredrikstad, ćwierć wieku temu. Jak na wielkim statku – miasto jest kapitanem i kontroluje dziób i rufę. Przez kulturę statek ten płynie na szerokie wody.
Politycy oraz administracja, która realizuje decyzje wybieranych demokratycznie władz, wspólnie pilnują wykonywania tej strategii. – Dostaliśmy zielone światło dla kultury we Fredrikstade – mówi doradca. Politycy zmieniają się, przychodzą i odchodzą od władzy, a administracja rządzi i kreuje politykę kulturalną od lat. Dżentelmeńska umowa stanowi, że politycy pytają administrację, o sugestie co do rozwoju i na tej podstawie budują program partyjny. Nawet gdy zmienia się polityczna obsada, trwa administracja i strzeże ustaleń zapisanych w strategii.
Miasto ma coraz mocniejszą markę, dobrą opowieść o historii i o przyszłości, dobre położenie i ambicję. Gdy organizują regaty n. The Tall Ship Races, przyciągające tu ludzi z kraju i świata, wówczas robią okazjonalnie badania opinii publicznej, których wyniki utwierdzają ich w przekonaniu, że odbiorcą kulturalnej oferty są mieszkańcy miasta i regionu. Turyści korzystają z niej głównie latem, i to licznie, bo w liczbie miliona! Trzydzieści tysięcy widzów, w dwa dni, gromadzi festiwal Idyll, z muzyką pop. Stare miasto z zachowanymi fortyfikacjami i koszarami zaadaptowanymi obecnie przez artystów i restauratorów, przyciąga filmowców malowniczą i piękną scenerią. Fakt, że z Fredrikstad pochodzi matka słynnego malarza ekspresjonisty, Edvarda Muncha, który wychowywał się tu pod okiem ciotki, gdy jego matka umarła, sprzyja pielęgnowaniu pamięci o historii, np. w zachowanych domach rodzinnych znanych do dziś, dawnych mieszkańców tego miasta. Należy do nich także znany polarnik Ronald Amundsen, rodem z Fredrikstad.
Współcześni twórcy także znajdują tu dla siebie dobre miejsce dla artystycznej ekspresji, a władze miasta szukają środków i kontaktów, żeby zrobić tu z rozmachem np. festiwal modnego street artu. Na 2025 r. planują zorganizować znaczący festiwal, którzy wpisze się w cykliczne ważne wydarzenia w mieście. Jego zajawkę już widać na ulicy – to dłoń, kolorowa i zachęcająca do serdecznego kontaktu. Namalowano ją na ścianie w centrum nowego miasta, przy okazji Nocy Kultury, we wrześniu tego roku.
Raportowanie na temat turystyki, odbywa się do organizacji narodowych, co umożliwia porównywanie działalności na rzecz kultury w skali całego kraju. Małe Fredrikstadt pozycjonuje się tak dobrze jak największe miasto Norwegii, milionowe Oslo. Politycy słuchają liczb. Są ważne w podejmowaniu decyzji. Fredrikstad nie skarży się więc na brak wsparcia dla kulturalnych przedsięwzięć
Napęd rozwojowy
Od 1860 roku datuje się rozwój portowego miasta, o którego bezpieczeństwo i dobrostan zadbał król Fryderyk, otaczając je fortyfikacjami. Już w 1900 napęd rozwojowy dały mu takie przemysły, jak chemiczny, stoczniowy, obuwniczy i przetwórstwa skór. Dziś doszły do tego technologie informatyczne, a także szkolnictwo wyższe (2500 studentów, na trzech fakultetach). Kształcenie w dziedzinie muzyki i teatru sprzyja rozwijaniu wielu inicjatyw kulturalnych, z udziałem młodej widowi np. Nocy kultury, która regularnie odbywa się tu we wrześniu. – Używamy często przestrzeni publicznej na wydarzenia, które przyciągają tysiące mieszkańców oraz turystów – podkreślał szef kultury z UM Fredrikstad.
Misja miasta na najbliższe lata dotyczy kilku wiodących kwestii. Jak wykreować więcej miejsc pracy w sektorze kultury? Jak sprofesjonalizować ten sektor we Fredrikstad? Jak sprawić, żeby jak najwięcej młodych ludzi zainstalowało się tutaj i rozwijało sektor kreatywny miasta? Jak przejść od etapu rozwijania turystyki i wypoczynku, dziedzictwa historycznego do etapu fokusowania się na czystą sztukę (pure arts).
Priorytetem w realizacji tych zamierzeń ma być zaktywizowanie uczestników życia kulturalnego, zachęcanie ich żeby tworzyli nowe klastry. Jednym z narzędzi ma być rozwijanie współpracy z telewizją i produkcją filmową, zwiększanie kompetencji dotyczących stosowania innowacyjności. Zaplanowano festiwale, które zapewnią miastu i turystom obecność i zainteresowanie profesjonalnych artystów. Działania te realizowane z myślą o pokoleniowej zmianie, która odbywa się w mieście – o uczynieniu go atrakcyjnym dla generacji młodych ludzi, których Fredrikstad potrzebuje teraz i w przyszłości.
Port dla idei i artystów
Szwedzkie wojska nękały miasto atakami od strony lądu, toteż mieszkańcy poszukiwali bezpieczeństwa, przenosząc się jak najbliżej wybrzeża. Brzeg morza to obszar nie tylko bezpieczny, ale i twórczy. To tam nowe idee docierają najszybciej, wraz z przybywającymi ze świata kupcami i żeglarzami. Tam najszybciej rodzi się sztuka przyszłości.
Mieszkańcy Fredrikstad długo nie mieli poczucia, że mieszkają w stolicy regionu, ale w ostatnich latach ta świadomość rozszerza się. Ćwierć wieku temu rozwijała się tu głównie kultura popularna. Były tu liczne małe klastry dedykowane muzykom jazowym, małe grupy o ambicjach intelektualnych. Pojawiła się też mała grupa artystów związanych ze Studium Actoris, obecnych partnerów projektu Następny przystanek: Sztuka blisko Ludzi, realizowanego ze Stowarzyszeniem Kulturalnym Pocztówka i A3Teatrem z Hajnówki. Zajmowali się nowoczesnym teatrem – pantomimą. Zaufali, że to właśnie tutaj znajdą dla siebie dogodne warunki rozwoju, gdyż miasto deklarowało gotowość wspierania artystów. Rozpoczęli działalność artystyczną w tym nietuzinkowym mieście, położonym przy granicy ze Szwecją, która znajduje się w odległości 20 minut drogi od Fredrikstad. Mieli dużą sieć znajomych na świecie. To był ich atut, sprzyjał rozwijaniu artystycznych partnerstw. Chcieli dołączyć do tych, którzy w mieście tworzą ofertę artystyczną wysokiej jakości. I tak oto Studium Actoris wpasowało się w 1997 roku w artystyczny krajobraz Fredrikstad. Znaleźli tu miejsce, w którym mogli nie tylko osiąść, ale i rozwinąć się artystycznie, po wędrówce po całej Norwegii.
– Przez pięć lat byliśmy tajemnicą dla miasta – mówi Martini. – Co roku zastanawiali się, z jakiego też paragrafu mogą dać nam pieniądze na działalność? Powiedzieliśmy, że jak dostaniemy z miasta 6 tys. euro rocznie, to jak Jezus pomnożymy je. Teraz, po 24 latach, mamy budżet na poziomie 355 tys. euro. Ale najważniejsze jest, że znaleźliśmy tu kluczowe osoby w naszych aktywnościach, mieliśmy więcej szczęścia niż w innych miastach, gdzie wstępowaliśmy, tu spotkaliśmy właściwych ludzi, mieszkańców, którzy poszli za nami. Wzbudziliśmy zaciekawienie i intelektualistów, i prostych ludzi.
Wtedy nie był to atrakcyjny region, położony „między Szwecją a Oslo”, najmniejszy region w Norwegii. Zdominowany przez kulturę rolniczą. Ale od pierwszego dnia mieliśmy wsparcie władz miasta – wspomina na spotkaniu z doradcą Paolo Martini, założyciel, wraz z żoną aktorką, Studium Actoris.
Wspomina, że osoby kluczowe w kulturalnym życiu miasta, pomogły im oraz wielu innym artystom, Zaangażowały się w zatrzymanie ich we Fredrikstad na dłużej. Powstawał wtedy interesujący krajobraz kulturalny, na wzór różnorodnej tkaniny – „patchwork” utkany z wielu wątków. Zmieniała się sytuacja kulturalna miasta, ludzie zaczęli współpracować ze sobą, a piękny „patchwork” zaczął tkać się z pojedynczych „kłębków wełny”. – Teraz mamy poczucie, że jesteśmy częścią tej samej sieci kultury miejskiej. To jest bardziej kwestia usieciowienia, niż naszej szczególnej aktywności – ocenia Paolo Martini. Zbudował Studium Actoris. Z powodzeniem współpracuje z artystami ze świata, na czele z A3Teatrem Dariusza Skibińskiego z Hajnówki.
Rozwój konsekwentnie odbywa się tu przez kulturę. Wdrażane są programy. Kultura napędza rozwój Fredrikstad. Miasto przyciąga twórców, turystów, buduje mocną markę i bogaci się dzięki kulturze.
Źródło: Stowarzyszenie Kulturalne Pocztówka z Hajnówki