Resort pracy chce zmusić pośredniaki do większej efektywności. W tym celu planuje wprowadzenie powszechnych standardów jej pomiaru. Przykładowo urzędy musiałyby doprowadzać do zatrudnienia określonej liczby bezrobotnych po tym jak wyślą ich na staże, czy szkolenia.
Niedawno wprowadzenie takich zmian zapowiedział resort pracy. – Chcemy, aby we wszystkich powiatowych urzędach pracy obowiązywały takie same standardy efektywności – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej dla Dziennika Gazety Prawnej. Z kolei Czesława Ostrowska, wiceminister pracy, w wywiadzie dla Agencji Informacyjnej Newseria stwierdziła, że: to już najwyższa pora, by przygotować się do funkcjonowania na nowym rynku pracy, rynku pracownika. A to z kolei nie jest możliwe bez zmian w funkcjonowaniu pośredniaków. Na czym konkretnie miałyby one polegać? Resort pracy chce doprowadzić do tego, że urzędy pracy będą zmuszone do zatrudnienia określonej liczby bezrobotnych wcześniej objętych działaniami aktywizacyjnymi.
– Niezależnie od tego, jaka zostanie przyjęta koncepcja efektywności, to jej narzucenie ma zmusić urzędy do lepszej pracy, szczególnie te, na terenie których np. od 10 lat stopa bezrobocia pozostaje na tym samym poziomie – wyjaśnia prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego dla Dziennika Gazety Prawnej. Jej zdaniem narzucenie samych wskaźników efektywności, bez zwiększenia liczby ofert pracy to jednak za mało. Niektóre rynki pracy są przecież skazane na wyższe bezrobocie z powodu małej liczby przedsiębiorstw, a co za tym idzie niektórym pośredniakom może być trudno uzyskać wymagany pułap zatrudnienia.
Z kolei przedstawiciele powiatowych urzędów pracy do propozycji ministerstwa podchodzą z rezerwą i wskazują zagrożenia. W opinii ich pracowników spełnienie narzuconych wymogów sprawi, że zamiast aktywizować wszystkich bezrobotnych zajmą się tylko tymi, którym najłatwiej znaleźć pracę. Osiągną więc założone pułapy, ale dla osób stosunkowo młodych, wykształconych i z doświadczeniem. Pozostali bezrobotni, którzy są w rejestrach długo – np. ponad dwa lata – nadal w nich pozostaną.
– Narzucenie pułapów zmusi nas do działań pod publiczkę, tylko żeby spełnić oczekiwania resortu, natomiast w niewielkim stopniu zmieni to złą sytuację na wielu lokalnych rynkach pracy – mówi Jerzy Bartnicki, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kwidzynie. Jego zdaniem kryterium efektywności powinno być tylko jednym z pozostałych branych pod uwagę przy ocenie pracy poszczególnych urzędów. – Przecież dotacje na biznes czy refundacje dla firm w zamian za koszty, jakie poniosły na wyposażenie miejsca pracy bezrobotnego, to są instrumenty generujące koniunkturę w rejonie – mówi Jerzy Bartnicki.
Z szacunków MPiPS wynika, że poziom bezrobocia na koniec br. roku wyniesie 12,5%. – Dobra informacja jest taka, że w tym roku, tak jak w poprzednich latach powtórzył się trend charakterystyczny dla polskiego rynku pracy. Czyli marzec i kwiecień są początkiem sezonowego spadku bezrobocia. To oznacza, że gospodarka odreagowuje. Wyjątkiem pod tym względem był 2009 rok, gdy nie spadło bezrobocie, bo zaczynał się kryzys –wyjaśniłaa Czesława Ostrowska. Teraz liczba osób bez zatrudnienia ma spadać – rozpoczynają się prace sezonowe, w budownictwie i w turystyce. A dodatkowo przed nami Euro 2012.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna; Agencja Informacyjna Newseria