Urząd miasta ma pomysł na wykorzystanie lokali, które stoją puste. O nowych zasadach krótkoterminowego najmu lokali miejskich rozmawiamy z Beatą Wrońską-Freudenheim, dyrektorką Biura Polityki Lokalowej i Marcinem Jasińskim, pełnomocnikiem Prezydenta m.st Warszawy ds. Programu Rozwoju Kultury.
Kolejne 25 proc. pustostanów ma od 30 do 60 metrów kwadratowych, natomiast puste lokale od 60 do 120 metrów stanowią około 20 proc. Lokale powyżej 300 metrów to zaledwie 3 proc. wolnej przestrzeni. A to właśnie nimi najbardziej interesują się organizacje pozarządowe.
Duża część lokali pod względem lokalizacji i dostępności nie jest szczególnie atrakcyjna. Mówimy o pomieszczeniach na wysokich kondygnacjach, w piwnicach oraz o przestrzeniach magazynowych.
Oczywiście nie oznacza to, że zasobu miejskiego nie należy optymalnie wykorzystywać. W obszarze "Miejsca i przestrzeń" Programu Rozwoju Kultury zapisane zostało zadanie uelastycznienia polityki lokalowej wobec projektów krótkoterminowych realizowanych w lokalach, które z różnych powodów nie mają w danym momencie stałego najemcy.
Przez jaki okres lokale stoją puste?
Bez względu na to, czy mówimy o zasobie miejskim, czy prywatnym, jakaś część lokali zawsze będzie stała pusta. Pomiędzy momentem, w którym jeden najemca się wyprowadzi, a właściciel znajdzie dla niego następcę – który musi jeszcze zaadaptować przestrzeń do swoich potrzeb – zawsze musi minąć trochę czasu. Niemniej chcemy, żeby miejskie lokale były w tym czasie wykorzystywane. To jeden z powodów, dla których zdecydowaliśmy się na umożliwienie krótkoterminowego najmu pustostanów.
Jak miałby on wyglądać?
Zależało nam, aby wnioski nie musiały za każdym razem trafiać na zarząd dzielnicy, bo to znacząco wydłuża całą procedurę. Niestety, zgodnie z ustawą warszawską (utrzymanie i eksploatacja to zadanie dzielnic), decyzje dotyczące najmu lokali powinny być podejmowane przez zarząd dzielnicy. Dlatego chcemy zaproponować rozwiązanie pośrednie: zarządy dzielnic będą mogły określić szczegółowe zasady krótkoterminowego najmu, dzięki czemu nie będzie potrzebna ich każdorazowa zgoda.
Lokale będą mogły być wynajmowane zarówno na cele społeczne, jak i komercyjne. Wachlarz możliwych przedsięwzięć, które będzie można w nich realizować jest bardzo szeroki. O krótkoterminowy najem będą mogły wnioskować firmy prywatne, instytucje publiczne, organizacje pozarządowe, ale też osoby indywidualne.
Lokale będzie można wynająć na jednorazowe imprezy, na wybrane dni tygodnia – na okres do trzech miesięcy, albo w trybie ciągłym – maksymalnie na miesiąc.
Czy te okresy będą mogły być wydłużane?
Trzeba też mieć na uwadze, że jeśli konkurs na lokal już się zakończy i zostanie wyłoniony stały najemca, to lokal może nie zostać udostępniony w trybie krótkoterminowym. Wyszliśmy z założenia, że najemca, który zdecydował się na prowadzenie działalności w danej przestrzeni, powinien ją otrzymać w dokładnie takim stanie, w jakim ją oglądał. W trakcie najmu krótkoterminowego różne rzeczy mogą się wydarzyć, więc jeśli nowy najemca nie będzie sobie życzył udostępniania tej przestrzeni w tym czasie, to będzie trzeba to uszanować.
A jakie będą koszty najmu? Czy organizacje pozarządowe będą mogły liczyć na specjalne warunki?
W przypadku inicjatyw społecznych opłata może być ustalona na poziomie minimalnym – najemca będzie musiał pokryć koszty zużycia mediów. Decyzja o wysokości stawek należeć będzie do burmistrzów dzielnic.
Czy planują państwo uruchomić jedną listę lub mapę na stronach urzędu, ze zdjęciami i szczegółowymi opisami lokali, na której każdy zainteresowany mógłby sprawdzić, jaka jest oferta miasta?
Na jakim etapie są prace nad wdrożeniem nowych zasad najmu krótkoterminowego?
W debacie na temat pustostanów pojawia się pogląd, że miasto powinno nie tylko dbać o dobre wykorzystanie własnych zasobów, ale pośrednio wpływać również na zachowania właścicieli prywatnych, których lokale też często stoją puste. Czy urząd miasta stołecznego ma takie plany?
Warto podkreślić, że dotychczas w różnych sytuacjach staraliśmy się rozmawiać z prywatnymi właścicielami, szukając wspólnie rozwiązań, dzięki którym ich lokale nie będą stały puste. Tak było w przypadku dawnego kina „Wars”, dawnej fabryki wódek „Koneser” i wielu innych miejsc.
Dodatkowo, całkiem niedawno nawiązaliśmy współprace z hiszpańską Prowincją Barcelona, która przygotowuje projekt sieciujący miasta podejmujące działania na rzecz wykorzystywania prywatnych zasobów. W wyniku kryzysu gospodarczego ogromna liczba lokali, szczególnie w Hiszpanii, nie znajduje najemców. To problem ogólnoeuropejski i Warszawa, jako partner stowarzyszony, znalazła się w gronie miast Południowej i Zachodniej Europy wymieniających się doświadczeniami w tym zakresie. Będziemy na bieżąco analizować działania podejmowane przez naszych partnerów.
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)