Przedstawiciel stowarzyszenia – niekonsekwentne podejście sądów
Stowarzyszenie Ekologiczne „Światowid”, mające status stowarzyszenia zwykłego i zajmujące się szeroko pojętą ochroną środowiska ma bogate doświadczenie w postępowaniach sądowych. Od drugiej połowy ubiegłego roku styka się z niekonsekwentnymi orzeczeniami sądowymi.
Zmiany w orzecznictwie: zakwestionowane pełnomocnictwo
Stowarzyszenie działa od 12 lat. Z racji tematyki, którą się zajmuje, jego członkowie nie raz brali udział w postępowaniach sądowych jako strona bądź uczestnicy. Sprawy dotyczą decyzji środowiskowych. Do niedawna uzasadnienia wyroków – korzystnych bądź niekorzystnych dla środowiska – przynajmniej odnosiły się do meritum sprawy. Zaskakująca zmiana w orzecznictwie nastąpiła w drugiej połowie 2014 r., choć wyrok, na który powołują się składy sędziowskie zapadł w 2012 r. w Sądzie Najwyższym. Zgodnie z nim rozpatrując skargę wnoszoną przez stowarzyszenie zwykłe, sąd powinien rozpatrzyć, czy pełnomocnictwo do jej sporządzenia zostało podpisane przez właściwą osobę. Kwestionowana jest przy tym instytucja przedstawicielstwa stowarzyszenia, która funkcjonuje od kilkunastu lat. Do tej pory wystarczył dokument rejestrowy stowarzyszenia zwykłego (w którym jest napisane, kto jest pełnomocnikiem). Teraz okazuje się, że pełnomocnictwo do złożenia skargi powinno być podpisane przez wszystkich członków stowarzyszenia bądź też powinna zostać w tej sprawie podjęta uchwała (także podpisana przez wszystkich członków).
Przykłady nowego orzecznictwa
30 września 2014 roku miała miejsce rozprawa w sprawie o sygnaturze akt II OSK 729/13, dotycząca lokalizacji biogazowni w miejscowości Bielany na Mazowszu. Obiekt miał zostać posadowiony w bliskiej odległości terenów, które kwalifikowano niegdyś do obszaru Natura 2000 i objęcia ochroną rezerwatową. Spowodowało to opór wśród mieszkańców gminy, którzy obawiali się zanieczyszczeń oraz uciążliwego zapachu, jaki wiązałby się z pracą takiego obiektu. Przy ich udziale wójt gminy odmówił ustalenia środowiskowych uwarunkowań dla tej inwestycji i decyzję tę utrzymało w mocy Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Skarga inwestora do radomskiego WSA była skuteczna, w związku z tym lokalne stowarzyszenie zwykłe „Czysty sad Europy” złożyło skargę kasacyjną.
„Światowid” od początku brał udział we wszystkich postępowaniach. Przy rozpatrywaniu kasacji, przewodniczący składu sędziowskiego zadał prawnikowi Stowarzyszenia zaskakujące pytanie: „czy jest panu znane nowe orzecznictwo w sprawie stowarzyszeń zwykłych?”. Szybko okazało się, o co chodzi. Bo chociaż NSA, rozpatrując kasację, uchyliło niekorzystny dla mieszkańców wyrok sądu I instancji, to powodem były względy formalne, a nie merytoryczne. W uzasadnieniu do uchylenia wyroku WSA jako powód podano bowiem fakt, iż wspomniany sąd nie sprawdził, czy przedstawiciel stowarzyszenia, który dał pełnomocnictwo prawnikowi do sporządzenia skargi, miał takie prawo. Zgodnie z orzecznictwem bowiem, takie pełnomocnictwo musi być podpisane przez wszystkich członków stowarzyszenia.
Orzeczenie w sprawie inwestycji wysokościowych w Warszawie
Sprawa dotyczyła inwestycji na działce, na której usytuowane jest gimnazjum u styku ul. Emilii Plater i Nowogrodzkiej z dużą ilością zieleni: miasto zaplanowało sprzedaż tej działki wraz z decyzją o środowiskowych uwarunkowaniach z możliwością budowy dwóch wież o wysokości ok. 250 m. Planowana budowa zakłócała stosunki wodne i generowała dodatkowy duży ruch na wąskich ulicach Śródmieścia. „Światowid” był stroną w toczących się postępowaniach. Sprawa trafiła w końcu do NSA, jednak w uzasadnieniu do wyroku z 4.11.2014 w sprawie o sygnaturze akt II OSK 2086/13, znów jako powód uchylenia wyroku (tym razem niekorzystnego dla Stowarzyszenia) podano fakt, iż WSA nie sprawdził, czy przedstawiciel Stowarzyszenia miał prawo udzielenia pełnomocnictwa prawnikowi do złożenia skargi.
Podobna sytuacja miała miejsce podczas rozprawy dotyczącej decyzji środowiskowej związanej z budową wieżowca na rogu ulic Jana Pawła II i Grzybowskiej, który kolidowałby z chronioną prawem panoramą „Historycznego Centrum Warszawy” wpisanego na listę UNESCO. W orzeczeniu do wyroku w sprawie II OSK 1444/13 również nie odniesiono się do meritum sprawy, a wskazano na konieczność weryfikacji, czy założycielka Stowarzyszenia miała prawo podpisania pełnomocnictwa.
Unieważnienie postępowania
W przypadku postępowania dotyczącego udostępnienia informacji publicznej Stowarzyszeniu przez Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, NSA poszło o krok dalej w swoim orzecznictwie. Przewodniczący składu sędziowskiego uznał, iż nie ma dowodów na to, iż Krystyna Kowalska jest przedstawicielką Stowarzyszenia Światowid, stwierdzając tym samym, iż nie miała prawa podpisać pełnomocnictwa na złożenie skargi do WSA. W wyniku takiego podejścia do sprawy o sygnaturze II OSK 860/13 uchylono wyrok WSA i odrzucono skargę, którą ze względów formalnych uznano za nieważną.
Okazuje się, że jednak można
22 października 2014 r. w sprawie o sygnaturze II OSK 896/13 NSA rozpatrywał skargę kasacyjną m. st. Warszawy na wyrok WSA, w którym uznano rację Stowarzyszenia w sprawie inwestycji planowanych w Porcie Czerniakowskim. Na sali sądowej padło pytanie, czy w aktach sprawy znajdują się dokumenty zaświadczające (dokument rejestrowy Stowarzyszenia oraz uchwała dotycząca przedstawicielstwa), że osoba upoważniająca prawnika do napisania skargi w imieniu Stowarzyszenia jest jego przedstawicielem. Dokument był, sędzia nie miał do niego żadnych zastrzeżeń. Uwagę poświęcono kwestiom merytorycznym. Oddalono skargę kasacyjną.
Podobnie było w przypadku sprawy o sygnaturze II OSK 759/13, dotyczącej decyzji środowiskowej w sprawie remontu i przebudowy bulwarów nad Wisłą. Tutaj, co prawda, zapadł niekorzystny wyrok, jednak z uzasadnionych powodów. Kwestia przedstawicielstwa Stowarzyszenia, po przedstawieniu odpowiednich dokumentów (dokument rejestrowy oraz uchwała dotycząca przedstawicielstwa), nie budziła zastrzeżeń.
Niemerytorycznie o ekologii
Jak pokazują powyższe przykłady, mamy do czynienia z trzema podejściami do kwestii przedstawiciela w stowarzyszeniu zwykłym. Rozbieżności w orzecznictwie – zdaniem Krystyny Kowalskiej – korelują z orzekającym je składem. Orzeczenia kwestionujące instytucję przedstawicielstwa stowarzyszenia zwykłego wydawane są przez konkretne osoby, podczas gdy inne składy sędziowskie koncentrują się na zagadnieniach merytorycznych. W związku z tym Krystyna Kowalska złożyła wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich, aby rozpatrzył to zagadnienie. W odpowiedzi otrzymała pismo, że nie jest to możliwe, gdyż… podane we wniosku sygnatury spraw nie są dostępne w bazie danych NSA. Jak twierdzi nasza rozmówczyni, do 16.02.2015 r. w zestawieniu tym wciąż brakowało spraw korzystnych dla stowarzyszenia: „Chyba nie jest to przypadek, gdy udostępnia się tylko wyroki „utrwalonego” orzecznictwa” – zastanawia się p. Kowalska.
Najsmutniejsze w opisywanych sprawach jest to, że nie ma w nich miejsca na merytoryczną dyskusję dotyczącą wpływu poszczególnych inwestycji na środowisko, a czasem też nawet na bezpieczeństwo ludzi. „Utrwalone” orzecznictwo dotyczące formuły reprezentowania stowarzyszeń zwykłych przed organami sprawiedliwości uniemożliwiło jakąkolwiek refleksję nad uwarunkowaniami środowiskowymi poszczególnych inwestycji. Wyroki – niezależnie od tego, czy korzystne pod kątem ekologii czy nie – uchylane są ze względów, które ze środowiskiem nie mają nic wspólnego.
Artykuł powstał na podstawie rozmowy z Krystyną Kowalską – założycielką Stowarzyszenia Ekologicznego „Światowid”.
Złożono wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich, aby rozpatrzył trzy różne podejścia sądu do do kwestii przedstawiciela stowarzyszenia zwykłego. Okazało się to niemożliwe…
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)