„Jestem Polką. Polką żydowskiego pochodzenia. Nie mam pejsów, chałatu ani dużego nosa, co więcej – nie jestem nawet religijna i w zasadzie mogłabym być równie dobrze książką-ateistka. Gwiazda Dawida na mojej szyi nie jest jednak przypadkowa.(…)” - Książka-Żydówka
Żywa Biblioteka jest metodą edukacji o prawach człowieka promowaną przez Radę Europy. Możemy po prostu bezpośrednio porozmawiać z Książką, czyli przedstawicielem grupy wykluczonej, dyskryminowanej lub obarczonej silnymi stereotypami. Podczas spotkania mamy szansę zapytać się o to, co tak naprawdę nas interesuje.
Pierwszy raz takie warsztaty zorganizowano na festiwalu w Danii (Roskilde) w 2000 roku, później metodę przeniesiono do innych państw europejskich. W Polsce po raz pierwszy Żywa Biblioteka pojawiła się kilka lata temu. Najpierw w Warszawie, później we Wrocławiu. U nas, jak widać świetnie się czuje- w czerwcu będzie czwarta edycja.
Na nasz lokalny grunt przeszczepił ją Dom Spotkań im. Angelusa Silesiusa, znana wrocławska organizacja, zajmująca się m.in. pracą na rzecz wolontariatu i promująca ideę praw człowieka.
- Dorota Mołodyńska-Küntzel była kilka lat temu na szkoleniu w Budapeszcie i tam uczestniczyła w warsztacie poświęconemu tej metodzie. Przywiozła ją do Domu Spotkań i zaczęła szukać miejsca, w którym Żywą Bibliotekę można by było zrealizować. Wybór padł na Mediatekę, miejsce, w którym młodzi ludzie rzeczywiście się spotykają i gdzie realizowane są różnorodne inicjatywy edukacyjne. Poza tym biblioteka to dobre, naturalne miejsce na takie spotkania. Na początku Mediateka udostępniała nam przestrzeń, w późniejszych edycjach stała się współorganizatorem całej akcji - mówi Kamila Rudnicka z Domu Spotkań.
Metoda nauczania o prawach człowieka w formie Żywej Biblioteki zastępuje ideę konkretną wiedzą. Abstrakcyjne często pojęcie praw człowieka przybiera oblicze osoby, która żyje w społeczeństwie jako przedstawiciel mniejszości, na co dzień spotyka się z przejawami dyskryminacji ale też boryka się ze zwyczajnymi, bliskimi każdemu problemami. Jedną z największych zalet metody jest jej uniwersalność, która z łatwością dostosowuje się do lokalności konkretnego środowiska, w której jest wykorzystywana.
- Szkolenie, które organizowaliśmy w kwietniu finansowane ze środków Europejskiej Fundacji Młodzieży przy Radzie Europy, było pomyślane jako podzielenie się doświadczeniami z tymi osobami i organizacjami, które chcą pracować tą metodą lub już ją wykorzystywały, ale jeszcze nie uznały, że jej wdrażanie zakończyło się sukcesem. Przyjechali ludzie z całej Polski, nauczyciele, pracownicy bibliotek oraz organizacji pozarządowych. Podczas warsztatów szukaliśmy takich scenariuszy, które pomogłyby wykorzystać metodę w ich społecznościach lokalnych - wyjaśnia Kamila Rudnicka.
To, co też wyróżnia Żywą Bibliotekę to jej naturalność edukowania. Poznajemy człowieka, jednostkę której często nie widzimy przez pryzmat stereotypów sprowadzających ludzi do niezindywidualizowanej, pozbawionej różnorodności masy.
Książka przekazuje nam: Ja jestem Żydem/Gejem/Feministką i z tego faktu wynikają tu i teraz konkretne konsekwencje. Takie są plusy, a takie są minusy. Dlatego Książki nie agitują (organizatorzy starannie wybierają i później dodatkowo przygotowują do tej roli osoby świadome celu warsztatów), nie próbują przekonać nikogo do swojego sposobu życia. Raczej swoją obecnością pokazują, że odmienność naszych światopoglądów, religii czy orientacji seksualnych nie czyni nas dla siebie nieprzeniknionymi.
To nie jest formuła „spotkania ze znanym człowiekiem”. To raczej rozmowa, której nie udaje nam się przeprowadzić na co dzień, ponieważ nasze światy nie zazębiają się ze sobą. W tym kontekście Książki stają się tym, czego nam na co dzień brakuje - stają się wiedzą. Tylko ona może zastąpić stereotypy wypełniające nasz świat.
- Stereotypy są generalizacją, a my spotykamy się z konkretnymi osobami. Poznanie i rozmowa dają szansę na wypełnienie luki wynikającej z braku informacji, wiedzą, a nie, jak to często bywa, stereotypem - tłumaczy Kamila Rudnicka.
Celem metody jest nie tyle promocja tolerancji, co akceptacji różnorodności. Idea praw człowieka zostaje przeniesiona na grunt codzienności zbyt często dalekiej od poszanowania praw gwarantowanych nam przez Konstytucję. Teoretycznie wszyscy mamy niezbywalne prawa, ale są takie jednostki, którym się ich pod różnymi pozorami odmawia.
Żywa Biblioteka daje szansę na naturalne poznanie się, więc nie tylko od strony naszych poglądów, idei bądź własności, z którymi się urodziliśmy jak rasa lub kulturowa przynależność. Jednak bolączką wszystkich warsztatów i akcji antydyskryminacyjnych jest to, że zazwyczaj chcą się z nimi zmierzyć osoby otwarte na cudzą odmienność. Na takie spotkania nie przychodzą ci, którzy piętnują, dyskryminują bądź odrzucają Innych. Jednak nawet Czytelnicy otwarci i gotowi do pogłębienia swojej wiedzy niejednokrotnie wychodzą ze spotkania zaskoczeni, jak niejednolita może być grupa, którą w uproszczonym królestwie codzienności określamy jednym słowem - Niemcy czy Katolicy.
To Bestsellery, czyli Książki wypożyczane przez Czytelników najczęściej wskazują na obszary, w których szczególnie mocno królują stereotypy. Niektóre z nich związane są z wyzwaniami współczesnego świata. We Wrocławiu w ubiegłym roku najwięcej Czytelników miały Książki: Gej i Lesbijka oraz Muzułmanin. Lokalny koloryt reprezentował Antyfacet. Popularnymi Książkami byli też Żyd oraz Żydówka. Ma to zapewne związek z naszą kulturą i historią, w której Żydzi zawsze byli wyraźnie obecni.
W tym roku będą Książki, które regularnie się pojawiały we wcześniejszych edycjach, m.in. Niemiec, Żyd, Żydówka, Białorusinka, Ukrainiec, Osoba homoseksualna czy Muzułmanka. Po raz pierwszy będzie można porozmawiać z Rodzicem Dziecka Niepełnosprawnego oraz Policjantem - dodaje Kamila Rudnicka.
Tegoroczna edycja Żywej Biblioteki odbędzie się 11 oraz 12 czerwca.
Źródło: inf. własna wroclaw.ngo