DEJA: Program odnosi się do wielu wyzwań i bolączek organizacji pozarządowych, jednak jego skala nie wpłynie znacząco na poprawę ich sytuacji.
W Programie Rozwoju Organizacji Obywatelskich, przyjętym przez rząd, wspomniano o Narodowym Programie Wspierania Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, który dopiero powstanie. Wydawałoby się, się, że PROO powinien być jednym z programów operacyjnych Narodowego Programu, który ma dotyczyć wspierania realizacji misji organizacji obywatelskich mieszczących się w sferze pożytku publicznego oraz ich rozwoju instytucjonalnego, rozwoju zasobów organizacyjnych i finansowych, a także „wsparcia zwiększania niezależności organizacji obywatelskich od władz, biznesu i innych grup nacisku” (wszystkie te elementy znajdziemy w PROO).
Tymczasem… Program Rozwoju Organizacji Obywatelskich w założeniach ma wspierać zwiększenie niezależności organizacji od władz, bazując na środkach przekazanych przez samą władzę.
Ma wspierać budowanie niezależności od biznesu, ale jednocześnie wśród wskaźników osiągnięcia celów Programu wskazano wzrastający „odsetek organizacji non-profit współpracujących z przedsiębiorstwami” (organizacje mają oddziaływać i współpracować z sektorem prywatnym), a to przecież… biznes.
Czy Program zaradzi problemom organizacji?
Wiele miejsca poświęcono diagnozie rozwoju instytucjonalnego organizacji obywatelskich, w ramach której zidentyfikowano szereg barier i problemów, z których „wiele może zostać usuniętych lub złagodzonych przez wdrożenie odpowiednich mechanizmów wspierających”. Ilość problemów oraz ich skala jest spora (trudności w pozyskiwaniu środków na działalność, brak stabilności finansowej, rozwarstwienie ekonomiczne, czyli oligarchizacja, grantoza, niski potencjał organizacyjny, braki i słabości kadrowe, w tym rozwarstwienie w sferze zatrudnienia, rywalizacja i konflikty wewnątrz sektora, brak dostępu do instytucji dialogu obywatelskiego i niewłaściwe ich funkcjonowanie). Można jednak mieć wątpliwości, czy Program będzie remedium na te problemy?
Jak zauważono, odnotowywany jest wzrost liczby organizacji pozarządowych (82,7 tysięcy w 2014 roku i 91,8 tysięcy według danych GUS na 2016 rok), przy czym 42% organizacji deklaruje trudności finansowe. Czy Program temu zaradzi? W diagnozie jest mowa o ogromie niedostatków sektora pozarządowego, który sam nie poradzi sobie z ich ograniczeniem, a wiele z nich może podobno złagodzić czy usunąć interwencja państwa (tak to odczytuję) poprzez PROO czy inne rozwiązania praktyczne proponowane przez NIW.
Oligarchizacja, czyli „uprzywilejowany status finansowy pewnej wąskiej grupy podmiotów”, to stan chorobliwy, wskazujący na rozwarstwienie (w różnorodnym sektorze pozarządowym). Ale dlaczego jeszcze dodatkowo wzmacniać ten stan poprzez wpływanie na dzielenie organizacji na te dobre i złe, bogate i biedne, „pewne uprzywilejowane” i te właściwe? Czyja to wina, że konkurs ofert oparty jest na ocenie przedstawionego projektu, a zasady przyznawania dotacji odnoszą się do oceny jakości przedstawionego w formie wniosku pomysłu?
Wybiórcza diagnoza i recepty
„Fundamentalne założenia PROO na lata 2018-2030 obejmują wsparcie realizacji misji organizacji obywatelskich i ich rozwoju poza systemem realizacji zadań publicznych określonym w UoDPPiW” – czytamy w Programie. Tego typu deklaracja, jak i informacje wskazane w diagnozie Programu, zakładają, że system realizacji zadań publicznych nie jest w pełni funkcjonalny (uzależnia organizacje społeczeństwa obywatelskiego od środków publicznych, powoduje „grantozę”, wpływa na rozwarstwienie i oligarchizację organizacji).
Tego typu zapisy odczytuję jako zapowiedź możliwych zmian zasad zlecania zadań publicznych.
Do oligarchizacji wśród OPP, według autorów Programu, przyczyniają się także odpisy z jednego procenta podatku osób fizycznych. Jednak w diagnozie nie zauważono, że zdecydowana większość organizacji „w czołówce” największych graczy na 1% rynku to organizacje zbierające te środki na subkonta, z których pieniądze trafiają do osób fizycznych bądź innych instytucji (blisko 150 milionów złotych z 1% za 2016 rok zebrała jedna organizacja prowadząca subkonta dla dzieci z niepełnosprawnościami i chorych).
Kolejny przyczynek do tego stanu rzeczy to lokalizacja organizacji, ale rozumiana przez autorów dosyć specyficznie i jednoznacznie – organizacje z małych miejscowości mają nierówny dostęp do środków, jednak nie dodano wprost, że chodzi o środki dystrybuowane centralnie. Nie odniesiono się do zbadania, podania danych dotyczących struktury przychodów organizacji z małych miejscowości i większych miast oraz pokazania skali środków na zadania zlecane przekazywanych organizacji przez samorządy wiejskie i miejskie (przy czym nie chodzi tu tylko o globalną sumę środków w samorządach różnej wielkości, ale także o wielkość pojedynczej dotacji – duży może więcej, w tym duży samorząd).
Po pierwsze, nie dzielić środowiska
Obawiam się, że równowaga w skali stosowania trybu wspierania i powierzania zadań przez administrację publiczną dla NIW ma wymiar jednokierunkowy – tryb wspierania (współfinansowania zadania przez organizację) stosować w przypadku oligarchów, a małym powierzać (finansować zadanie zlecone w całości).
Tyle tylko, że problemy ze zdobywaniem środków (w tym szczególnie ze źródeł publicznych) mają zarówno duże, jak i małe organizacje – czy to przez urzędników uznających, że duża organizacja zawsze ma środki, czy to w ramach trybu konkursowego, w którym oceny asesorów są istną loterią, czy wreszcie przez fluktuację kadr i ciągłe inwestowanie w przygotowywanie ludzi do planowania i pisania projektów. Tego typu mechanizm można zauważyć także w konkursie FIO 2018, w którym wkład własny nie był wymagany (tryb powierzenia zadania), podczas gdy jednak w praktyce podlegał ocenie. W opisie Zarządzania i koordynacji Programu wprowadzono zapisy dotyczące wdrażania procedur dotacyjnych, w których uwzględniono… dookreślenie wymagań w zakresie wkładu własnego.
Z jednej strony w Programie jest mowa o tym, że wkład własny wymagany przy realizacji zadań publicznych nie jest dobrym rozwiązaniem, a z drugiej nadal ma być on wymagany w przypadku konkursów w NIW.
Pieniądze to także wynagrodzenia dla pracowników organizacji pozarządowych. W diagnozie słusznie zauważono niski poziom płac w III sektorze. Czy w związku z tym NIW proponuje jakieś rozwiązania? Czy choćby zaczyna od siebie i w ramach FIO, którym obecnie zarządza, uwrażliwia asesorów oceniających projekty na tą kwestię? Z tego, co mi wiadomo, nie.
Kapitały żelazne z dotacji?
Jednym z pomysłów na poprawę stabilności finansowej organizacji obywatelskich ma być „rozwój struktur organizacji dysponujących kapitałami żelaznymi” oraz uzyskanie wsparcia dla istniejących kapitałów żelaznych (dokapitalizowanie) lub tworzenie nowych. Niestety kwestie dotyczące dotacji operacyjnych jak i tych kapitałowych opisano na bardzo ogólnym poziomie (koncepcji czy założeń), nie odniesiono się na przykład do minimalnej wartości początkowego kapitału żelaznego, który ma zostać dokapitalizowany. Tego typu dotacje będą jednak wiązały się z „zamrożeniem” otrzymanych środków w ramach kapitału żelaznego, co nie oznacza ich wydatkowania, a tym samym – zgodnie z Ustawą o finansach publicznych – dotacje w części niewykorzystanej (czyli niewydatkowane na zapłatę za zrealizowane zadania) do końca roku budżetowego podlegają zwrotowi do budżetu państwa do dnia 31 stycznia następnego roku.
Nie doprecyzowano także zapisów priorytetu odnoszącego się do wsparcia doraźnego. Organizacje będą mogły ubiegać się o doraźne mikrodotacje, jednak będą musiały wykazać, że sfinansowanie celu dotacji jest niedostępne dla organizacji z innych źródeł oraz przedstawić „zewnętrzne potwierdzenie wiarygodności danego podmiotu (na przykład w formie listu rekomendacyjnego)”. Nie dookreślono jednak, kto – jakiego typu instytucje bądź osoby – miałyby wystawiać te „listy żelazne” oraz ile rekomendacji należałoby przedstawiać. Nie wiadomo, czy wsparcie doraźne będzie mogło być przeznaczone na finansowanie działań w okresie oczekiwania na przekazanie środków w ramach dotacji otrzymanej od administracji publicznej (nagminne jest otrzymanie decyzji i podpisywanie umowy dotyczącej zadania publicznego po rozpoczęciu jego realizacji).
Program odnosi się do wielu wyzwań i bolączek organizacji pozarządowych, jednak jego skala nie wpłynie znacząco na poprawę sytuacji. Obawiam się o osiągnięcie wartości docelowej wskaźników bazowych. Zaledwie 2030 (bez organizacji, które otrzymały wsparcie doraźne) organizacji miałoby uzyskać znaczące wsparcie w trakcie 12 lat realizacji Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030. Średniorocznie około 70-80 organizacji uzyska wsparcie w zakresie działań misyjnych i rozwoju instytucjonalnego, około 10-12/rok skorzysta z dotacji kapitałowych w zakresie wzmocnienia kapitału żelaznego.
Inne uwagi
W zakresie koordynacji i zarządzania Programem warto byłoby zadbać o wprowadzenie konsultacji na etapie przygotowywania rocznej aktualizacji planu finansowego Programu, powszechnego dostępu do cyklicznych sprawozdań z realizacji Programu oraz wyników jego ewaluacji (udostępnianie go szerzej niż tylko Radzie NIW-CRSO, Przewodniczącemu Komitetu oraz KSM).
To w Programie powinny być doprecyzowane kwestie odnoszące się do powołania Komitetu Sterująco-Monitorującego odnoszące się do ilości osób wchodzących w jego skład.
Sprawozdawczość od beneficjentów Programu, obok odniesienia do realizowanych przez nich działań, powinna także dotyczyć osiągania zakładanych celów projektu i rezultatów.
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
Słusznie zauważono niski poziom płac w III sektorze. Czy NIW proponuje jakieś rozwiązania? Z tego, co mi wiadomo, nie.