Publicystyka - ngo.pl

Od 16  do 30 października 2012 trwały konsultacje programu współpracy Urzędu Miasta Łodzi z organizacjami pozarządowymi. Takie konsultacje, skierowane do organizacji pozarządowych odbywają się co roku i to jedna z okazji, aby omówić wspólnie z urzędnikami, na czym współpraca w kolejnym roku powinna polegać, jakich zadań dotyczyć i w jaki sposób organizacje mogą te zadania realizować.

Program jest o tyle istotnym dokumentem, że jest przyjmowany jako uchwała Rady Miejskiej i na jego podstawie ogłaszane są konkursy dla organizacji pozarządowych w kolejnym roku. Dlatego warto brać udział w jego tworzeniu.

Niestety w tym roku (znów) coś poszło nie tak:

I. Mała frekwencja organizacji

W konsultacjach, dotyczących istotnego dokumentu dla sektora pozarządowego, które trwały dwa tygodnie wzięło udział 9 organizacji. W spotkaniu - na które zostali zaproszeni wszyscy urzędnicy, z całego Urzędu Miasta Łodzi, którzy odpowiadają w swoich wydziałach za współpracę z organizacjami - wzięło udział tylko 7 organizacji. W sumie organizacje te zgłosiły ponad 60 uwag - do bardzo dużo jak na dokument, który ma raptem kilkanaście stron.

Jednak martwi mała frekwencja organizacji pozarządowych, czyli teoretycznie tych już bardziej aktywnych obywateli. Konsultacje to nie tylko okazja, aby powiedzieć: "jest źle"; to także szansa by powiedzieć: "jest OK" - tak, w formularzu konsultacji zawsze jest miejsce, aby wyrazić także POZYTYWNĄ opinię o danym dokumencie. Jeśli same organizacje nie będą brać udziału w konsultacjach społecznych, to jak mamy namawiać zwykłych mieszkańców, aby współdecydowali o losach Łodzi?

II. Zaburzona kolejność tworzenia dokumentu

Prawidłowa (zgodna z logiką, ale niestety nigdzie nie zapisana) kolejność uchwalania programu współpracy (jak i każdego innego dokumentu) to:

1. projekt uchwały
2. konsultacje projektu
3. wyniki konsultacji
4. przyjęcie uchwały w ostatecznym kształcie.

Dla organizacji pozarządowych istotne są wszystkie etapy. Na pierwszym - można współpracować już w danym wydziałem i proponować zmiany na kolejny rok; na drugim - NGO-sy mają prawną możliwość wyrażenia swojej opinii i zaproponowania zmian; na trzecim - można zobaczyć, które propozycje zostały uwzględnione, a które nie (i dlaczego!); na czwartym można porozmawiać z radnymi i przedstawić swoje zdanie np ostatecznej wersji dokumentu - w ten sposób (w ostatniej chwili) udało się przyjąć Program Współpracy na 2012 rok.

Jednak w przypadku Programu Współpracy w tym roku (jak i w poprzednim) zamieniono pkt 3 z 4; tym samym radni uchwaliliProgram Współpracy w momencie gdy nie były jeszcze opublikowane wyniki konsultacji społecznych, zatem organizacje nie miały szans dowiedzieć się, które z ich propozycji zostały przyjęte, a które nie.

Kto zawinił?

Ciężko mieć pretensje do kogokolwiek poza samym sobą… Bo nie dopilnowaliśmy (jako trzeci sektor), aby Program Współpracy był uchwalany zgodnie z logiką - a przecież nauczeni doświadczeniami z zeszłego roku pewnie powinniśmy to przewidzieć…

Ale może organizacje pozarządowe powinny się jednak skupić na swojej działalności statutowej, a nie kontrolować cały czas działalność Urzędu? Tylko, że jeśli mamy działać w zakresie pożytku publicznego (m.in. upowszechniania i ochrony wolności i praw człowieka oraz swobód obywatelskich, a także działań wspomagających rozwój demokracji) dobrze byłoby mieć pewność, że obywatel, który weźmie udział w konsultacjach społecznych (do których go swoimi działaniami zachęcimy) nie zostanie pozostawiony sam sobie, a jego uwagi i uzasadnienie urzędu zostanie opublikowane po uchwaleniu danego dokumentu który opiniował...