Stowarzyszenie Inicjatywa Obywatelska Pro Civium działa na rynku usług społecznych od prawie 7 lat, rozszerzając obszary swoich oddziaływań o kolejne grupy potrzebujących wsparcia.
Z Izabelą Jarczewską, Prezes Zarządu Stowarzyszenia rozmawia Agnieszka Wiatr, Rzecznik Prasowa Pro Civium
Agnieszka Wiatr: – Za nami pierwszy rok realizacji sztandarowego projektu Stowarzyszenia "Świadomy Obywatel - "Prawo do Porady". Jakieś wnioski, przemyślenia na 2025 rok?
Izabela Jarczewska: – Na pewno zadowolenie, bo sprawozdanie zostało bezproblemowo przyjęte i zaakceptowane przez dotującego, Narodowy Instytut Wolności. Swoją drogą, bardzo rzeczowa i sprawna obsługa organizacji. Również duma z efektów realizacji tego zadania publicznego, ale zawsze pamiętajmy, że za tym efektem, osiągniętymi wskaźnikami, stoją ludzie. Nasi wolontariusze. Naprawdę, dorobiliśmy się stałej, profesjonalnej kadry, co cieszy mnie i Zarząd, najbardziej.
Zatrzymajmy się przy wskaźnikach. Jakimi może się Pani Prezes pochwalić, szczególnie?
– Zaskoczę chyba wszystkich, ale jako już praktyk w działalności NGOsów rozróżniam dwa rodzaje efektów. Papierowe i rzeczywiste. O te papierowe najłatwiej, choć zapewne wymagają nie lada woltyżerki. O te rzeczywiste - najtrudniej, ale to one odzwierciedlają, czy organizacja rzeczywiście coś zmienia, czy tylko pisze ładne podsumowania działań, bo papier wszystko przecież przyjmie. Ten projekt żyje już w przestrzeni publicznej, jest podawany dalej przez urzędy, instytucje, kościoły, ośrodki wsparcia, inne organizacje, czy kuratoria i urzędy pracy. Informacje o projekcie, te w formie ulotek, plakatów, czy smsów, żyją własnym życiem. Kolportowane są dalej przez urzędników, a jak ich nie ma w wersji oryginalnej, to na tablicach wiszą kserówki np. plakatu. W mojej opinii, to jest rezultat, że Polska - ta słabsza ekonomicznie, z problemami różnego rodzaju - wie. Wiedzą też urzędnicy i działacze i zapraszają swoich podopiecznych do korzystania z projektu.
Papierowe rezultaty?
– A….., znamy takie organizacje, co na szkolenie za pieniądze z dotacji zapraszają koleżanki i kolegów swoich dzieci i lista rzekomo obecnych jest bardzo gruba (śmiech). Tylko, że to nic nie daje, nikomu nie pomaga.
Ile osób jest zaangażowanych w realizację tego zadania?
– No mogę powiedzieć z dużą dozą pewności, że ponad połowa aktywnego stanu osobowego organizacji, tj. jakieś, co miesiąc, 20-25 osób plus wolontariusze i praktykanci. To duże przedsięwzięcie stawiające nas, Zarząd, w roli, pracodawcy takiego sobie prawie średniego przedsiębiorstwa (śmiech). Kadrowo - na pewno.
Jak Pani Prezes ocenia zmiany w Narodowym Instytucje Wolności i jego nową kadrę zarządzającą?
– Czuć, że się zmienia na lepsze. Zdecydowanie. Co prawda, nie wywalczyliśmy w ostatnim konkursie realizacji wniosku, co prawda były kontrowersje w sposobie oceny ofert, nie tylko naszej, bo jeden ekspert dał 100 na 100 pkt, drugi ledwo 80 za ocenę tego samego wniosku, ale rozmawiałam elektronicznie z panem dyrektorem Braunem na ten temat, i on również widzi, pewne niedociągnięcia w kwestii metodyki oceniania. Pracują nad tym i to wydaje się najważniejsze.
To przy tej okazji warto wspomnieć, że sam dyrektor Narodowego Instytutu Wolności zaprosił Panią do pracy w roli eksperta?
– (śmiech) Oj, brzmi to bardzo poważnie, ale on tylko przy wymianie e-maili napisał mi, że zaprasza do współpracy w roli eksperta NIW. Nic zobowiązującego, raczej kurtuazja, ale miło (śmiech).
O Pro Civium mówi się różnie. Że nie ma dyscypliny, że za luźna atmosfera nie licująca z powagą organizacji pozarządowej, że pracują tu skazani…
– Atmosfera? Że luźna? Swobodna? Pierwsza byłabym za likwidacją tej organizacji, gdyby było inaczej. Dyscyplina? Hm, to nie wojsko. To wolontariat. Świadczysz wolontariat, bo chcesz, nie bo dyscyplina… Skazani? Jak mawia jeden z kandydatów do urzędu Prezydenta RP "w moim idealnym świecie" byli skazani angażują się charytatywnie, pomagają innym, a społeczeństwo zaczyna ich za to na powrót doceniać w ten sposób tworząc znowu jeden organizm, bez stygmatyzacji, bez wykluczenia i bez problemu recydywy. Jeśli ktoś ma z tym problem, to znaczy, że jego zaściankowość i ciemnogród, podszyty własnymi kompleksami, jeszcze z niego nie wyszedł. Współczuję.
Czy wdrożenie Zindywidualizowanego Programu Rozwoju Kompetencji Wolontariuszy przynosi już jakieś efekty. Mija rok odkąd Zarząd przyjął taką uchwałę?
– O tak, nasi działacze grupowo, indywidualnie korzystają z finansowania lub dofinansowania organizacji wciąż podnosząc swoje kompetencje, uczestnicząc w szkoleniach, konferencjach, zjazdach. Myślę, że ma to również wpływ na stałość kadry i jej profesjonalizm.
Realizacja zadania publicznego ”Świadomy Obywatel - Prawo do Porady" przynosi także nowe obowiązki organizacji?
– To prawda. Co miesiąc, dochodzą nam projektowi beneficjenci do obsługi stałej i wielopoziomowej. Na szczęście, z realizacji projektów z lat ubiegłych, mamy już w obsłudze logistycznej tych ludzi znaczne doświadczenie więc idzie to sprawnie. Myślę, że to także prawdziwy rezultat działania.
Pro Civium to też praktykodawca.
Zgadza się i to duży na rynku organizacji praktyk zawodowych. Nasza Sekcja Organizacji Praktyk Zawodowych przygotowała praktyki w nowej bardzo nowoczesnej odsłonie. Kolejne uczelnie podpisują z nami stałe umowy o współpracę. W tym roku, bodaj już pięć ośrodków akademickich.
Plany na ten rok?
Konsolidacja kadry, start w dwóch programach finansowanych z Budżetu Państwa, oczekiwanie na rozstrzygnięcie dwóch innych wniosków projektowych. To tak w skrócie. I oczywiście, jak zawsze, wzrost kompetencji zawodowych naszej kadry.