Chcesz mieć wpływ na to, kto będzie zasiadać w Warszawskiej Radzie Pożytku, a tym samym reprezentować także Twoją organizację przy konsultacjach strategicznych miejskich dokumentów oraz interweniować w przypadku konfliktów na linii Urząd m.st. Warszawy-NGO? Zagłosuj na kandydatów organizacji! Serwis warszawa.ngo.pl zadał pytania tegorocznym kandydatkom i kandydatom.
Monika Chrzczonowicz – Doradczyni w Stowarzyszeniu Klon/Jawor, przewodnicząca KDS ds. Organizacji Wspierających, członkini zarządu sieci Splot
1. Czemu zdecydowała się Pani kandydować do Warszawskiej Rady Pożytku?
Zostałam namówiona :) A tak naprawdę, to chcę spożytkować swoje wieloletnie doświadczenie trenerki, konsultantki i doradczyni dla organizacji pozarządowych. Daje mi ono wiedzę na temat tego, jak zapisy dotyczące III sektora i współpracy organizacji z administracją publiczną działają w praktyce.
Od wielu lat słucham, dopytuję i staram się pomagać, doradzać warszawskim NGO, jak „żyć”. Jak działać zgodnie z przepisami, możliwościami i swoją misją. Formalności, procedury to dla wielu osób z organizacji pozarządowych i tych początkujących i tych doświadczonych coś „strasznego”, skomplikowanego, utrudniającego codzienność działania NGO.
Słysząc te głosy, włączam się aktywnie w proces tworzenia prawa, dokumentów. Dbam o klarowność, jasność proponowanych rozwiązań, zwracając baczną uwagę na szczegółowe zapisy. Warszawska Rada Pożytku daje możliwości zadbania o rozwiązania całościowe, systemowe, wspierające rozwój współpracy Miasta z organizacjami pozarządowymi. A mi zależy na tworzeniu dobrych, praktycznych rozwiązań, aby wszystkim organizacjom pracowało się możliwie jak najlepiej.
2. Które z zadań Warszawskiej Rady Pożytku uważa Pani za najważniejsze, najbliższe Pani?
WRP jak i inne rady pożytku mają za zadanie opiniować różnego rodzaju akty prawne (strategie, programy rozwoju, programy współpracy). Dla mnie równie ważne jest sprawdzanie, czy i jak zaproponowane rozwiązania sprawdzają się w rzeczywistości (np. zapisy z nowej procedury konkursowej).
Dlatego też bardzo ważnym zadaniem jest przyglądanie się temu, jak jest wdrażany, moim zdaniem kluczowy dla NGO, dokument związany ze współpracą miedzy organizacjami a samorządem: Program Rozwoju Współpracy m.st. Warszawy z organizacjami pozarządowymi do 2020 roku (PRW). I tu najbliższy mi, ze względu na doświadczenie doradcze, jest cel 2: „Silny i otwarty na współpracę sektor pozarządowy”. Naprawdę wierzę, że mocne, silne organizacje są partnerem do rozwijania dialogu z miastem, rozwijania kultury współpracy.
3. Jakie problemy NGO chce Pani rozwiązywać w pierwszej kolejności dzięki uczestniczeniu w posiedzeniach Warszawskiej Rady Pożytku?
Jestem konkretna. Będę zajmowała się tymi problemami, które się pojawią. Mogę znowu odwołać się do PRW 2020, moich doświadczeń i działań rady w obecnej kadencji. Np. skoro mamy nową procedurę konkursową, która wpływa na to, w jaki sposób są przyznawane dotacje na realizację zadań publicznych przez NGO, to sprawdźmy, jak ta procedura działa w praktyce (to się zresztą dzieje na posiedzeniach WRP).
Skoro jest procedura, to teraz warto przyjrzeć się dalszym elementom związanym z realizacją zadań publicznych przez organizacje. Mam tu na myśli konkretnie kwestie związane z kontrolą, rozliczaniem projektów – tu także potrzebne jest uwspólnienie zasad dla wszystkich jednostek miasta. Z mojego doświadczenia wynika, że właśnie rozliczanie projektów jest bolączką wielu NGO.
A patrząc dalej: czekam na zakończenie procesu dyskusji o zmianach w systemie współpracy. Sektor i Urząd pracują nad tym już prawie rok. Rezultat tego procesu będzie dla nowej WRP niezwykle ważny, gdyż bardzo wpłynie i na działania samej Rady i na jej pozycję i na sytuację sektora pozarządowego. Chciałabym, aby moja wiedza i doświadczenie doradcze przydały się w tym procesie.
Anna Gierałtowska – Prezes Powiślańskiej Fundacji Społecznej, członkini WRP I, II i III kadencji, przewodnicząca DKDS Śródmieście
1. Czemu zdecydowała się Pani kandydować do Warszawskiej Rady Pożytku?
Zdecydowałam się kandydować do Warszawskiej Rady Pożytku dlatego, że reprezentuję obszar działań społecznych, szczególnie skoncentrowany na grupach wykluczonych. Większość środków kierowanych w Warszawie do organizacji pozarządowych finansuje działania związane z tą sferą. W sferze społecznej działa najwięcej KDS-ów, ogromna rzesza NGO. Zawsze chciałam i uważam, że mogę reprezentować to środowisko i interesy jego odbiorców – osób wykluczonych społecznie. Mam też bardzo długie doświadczenie w dialogu z przedstawicielami Urzędu. Budowałam struktury, ale przede wszystkim relacje współpracy z różnymi szczeblami samorządu. Jestem uparta i nie boję się problemów i wyzwań.
2. Które z zadań Warszawskiej Rady Pożytku uważa Pani za najważniejsze, najbliższe Pani?
Najważniejsze w pracach Rady są dla mnie sprawy żmudne i niespektakularne, takie jak opiniowanie cyklicznie odnawianych programów miejskich, które wpływają na to, na jakich działaniach koncentruje się Miasto i jakie konkursy dla organizacji ogłasza. Pilnowanie drobnych zapisów i sformułowań oraz tego, by programy były współtworzone przez przedstawicieli organizacji. W każdej sprawie, o której dyskutujemy staram się przyjmować perspektywę osób wykluczonych społecznie i zwracać uwagę na ich głos, którego sami nie mają okazji i możliwości wyrazić. Moją misją jest też dowartościowywanie III sektora i jego roli w rozwoju społeczeństwa i lokalnych wspólnot. Czasy dla nas – organizacji – są szczególnie trudne.
3. Jakie problemy NGO chce Pani rozwiązywać w pierwszej kolejności dzięki uczestniczeniu w posiedzeniach Warszawskiej Rady Pożytku?
Swoim uczestnictwem w Radzie chciałabym pokazać, że III sektor jest silny, profesjonalny, jest gotów angażować się we wspólne sprawy, może być partnerem i realizatorem wielu przedsięwzięć. Zależy mi na tym, by środki kierowane do organizacji wydawane były na sensowne i efektywne działania oraz by wspierały rozwój naszych organizacji. W tej kadencji wyzwaniem wydaje mi się podtrzymanie i znalezienie nowego sposobu na partnerską współpracę między organizacjami a Miastem.
Bartłomiej Włodkowski – Prezes Fundacji AVE, dwukrotny członek WRP, członek KDS ds. Edukacji, przewodniczący DKDS Białołęka, dwukrotny członek Mazowieckiej Rady Działalności Pożytku Publicznego
1. Czemu zdecydował się Pan kandydować do Warszawskiej Rady Pożytku?
Najprościej byłoby powiedzieć: "bo mi kazali". Po raz trzeci moją osobę do Warszawskiej Rady Pożytku rekomendowali członkowie KDS ds. Edukacji. Odbieram to jako ogromny wyraz zaufania, ale również zadowolenie z reprezentowania przeze mnie organizacji w Radzie. Zgodziłem się, ponieważ mam poczucie, że wiele spraw istotnych dla dialogu Miasta i III sektora zostało w minionej kadencji zainicjowanych i należałoby je rozwinąć lub dokończyć.
Należy do nich kwestia procedury konkursowej i jednolitej interpretacji jej zapisów przez poszczególne Biura i Wydziały w mieście. Byłem jednym z inicjatorów prac zespołu roboczego w tej dziedzinie. Wiele udało się osiągnąć, czego wyrazem są na przykład bardzo dobre opinie organizacji o generatorze Witkac, ale życie pokazało również sporo luk. Konieczne są więc dalsze prace usprawniające system, a ja jestem gotów podzielić się zdobytym doświadczeniem.
Po wtóre – od roku pracuję w zespole sterującym Programu Rozwoju Współpracy miasta i NGO, który obowiązuje do 2020 roku i zakłada osiągnięcie określonych celów i wskaźników. Mam poczucie ogromnego znaczenia dla organizacji pozarządowych proponowanych w tym dokumencie rozwiązań (dotyczy to m.in. przekazywania instytucji miejskich organizacjom), dlatego nadal chętnie będę partycypował w tym procesie.
Wreszcie – jeszcze pod koniec poprzedniej kadencji podniosłem kwestię określenia zasad współpracy NGO z domami kultury i teatrami miejskimi. Trzeba było prawie dwóch lat, żeby sprawa dojrzała. W efekcie pracy kolejnego zespołu roboczego już w maju pojawią się konkretne, wspólne dla całego miasta, rozwiązania dotyczące kooperacji domów kultury i NGO. Wcześniej uczestniczyłem w pracach przygotowujących zarządzenie Prezydenta m.st. Warszawy w sprawie udostępniania organizacjom pomieszczeń szkolnych. Teraz więc czas na teatry, muzea i inne miejskie instytucje.
Poza tym wydaje mi się – choć zabrzmi to dość nieskromnie – że po dwóch kadencjach w WRP zdobyłem sporo wiedzy o środowisku pozarządowym. Ma znaczenie, że jestem również członkiem Mazowieckiej Rady Pożytku (od dwóch kadencji). Przeszedłem pewną drogę i wydaje mi się, że coraz rzadziej myślę wąskimi kategoriami interesów własnej lub zaprzyjaźnionych organizacji. W każdej sprawie, zwłaszcza w kontekście rozwiązań ogólnomiejskich, staram się dostrzegać różnorodność NGO i uwarunkowania wynikające z branżowej specyfiki. Rozumiem już, że czasami warto zrezygnować z bardzo stanowczego forsowania pomysłów jednego środowiska pozarządowego, jeśli powoduje to konflikty i animozje między organizacjami.
I chociaż społeczna praca w Radzie, a zwłaszcza w licznych zespołach roboczych zajmuje kolosalną ilość czasu (świadomie mówię „ilość” – bo ten czas wydaje mi się czasem niepoliczalny!), a wiele spraw z mojej perspektywy toczy się dłużej niż powinno (młyny miasta mielą powoli!), to jednak widzę sens tego działania i… postęp. Dlatego jestem gotów zaangażować się na kolejne trzy lata.
2. Które z zadań Warszawskiej Rady Pożytku uważa Pan za najważniejsze, najbliższe Panu?
Po pierwsze istotne wydaje mi się opiniowanie rozmaitych miejskich dokumentów strategicznych i dbanie, aby nie zapominano w nich o organizacjach pozarządowych; innymi słowy – żeby III sektor był zawsze istotnym elementem „krwioobiegu” miasta. To żmudna praca, polegająca na czytaniu dziesiątek stron, ale mająca głęboki sens i budująca pozycję sektora w długofalowej perspektywie. W praktyce oznacza to, że jeśli w obowiązującej wiele lat miejskiej strategii zapomni się o organizacjach, w przyszłości bardzo trudno będzie podjąć organizacjom z tego obszaru współpracę z miastem.
Po drugie – Rada ma rozmaite instrumenty, aby wyznaczać standardy współpracy i dialogu, dawać istotne impulsy dla miasta, ale także dbać o wysokie standardy działań III sektora. Zdarzały się sytuacje, kiedy organizacje przychodziły do nas z bardzo partykularnymi interesami, oczekując poparcia tylko dlatego, że „są NGO”. To niedopuszczalne.
Po trzecie – to zabrzmi populistycznie – dbanie o budżet dla NGO. Zwracam uwagę, że w bieżącym roku mamy istotny wzrost nakładów dla organizacji i jeden z lepszych budżetów dotacyjnych. Nieskromnie powiem, że to także efekt pracy dotychczasowej Rady, która nadal powinna czuwać, aby przestrzegano corocznego 5% zwiększania budżetu dla NGO, co zapisano w Programie Rozwoju Współpracy. Poza tym dobrze byłoby, aby wypracowywana – nie bez problemów – zasada partycypowania przez Radę w tworzeniu miejskiego budżetu w części dotyczącej NGO, została zachowana; żeby pieniądze przeznaczane na realizację zadań publicznych przez organizacje nie były tylko abstrakcyjnymi liczbami, wpisywanymi wyłącznie na podstawie wskaźników ekonomicznych lub subiektywnych odczuć decydentów, ale aby wypracowywano je w drodze dialogu i przy zrozumieniu przez urzędników wielkiego znaczenia programów III sektora.
3. Jakie problemy NGO chce Pan rozwiązywać w pierwszej kolejności dzięki uczestniczeniu w posiedzeniach Warszawskiej Rady Pożytku?
Po dwóch kadencjach w Radzie jestem przekonany, że WRP nie jest od rozwiązywania problemów. Bardziej od dbania o to, w jaki sposób rozwiązuje się problemy na poziomie KDS, DKDS, Biur i Dzielnic. Istotnym wyzwaniem będzie przyglądanie się efektywności struktury dialogu obywatelskiego. Zostanie ona bowiem poddana ewolucji. Z ramienia Rady byłem członkiem grupy „Kolab”, która zaproponowała szereg nowatorskich rozwiązań, dotyczących m.in. poszerzenia składu DKDS czy rozszerzenia kompetencji KDS. Efekty tego procesu zostaną zaprezentowane niebawem w formie rekomendacji do Programu Współpracy na rok 2018. Ponieważ zmiany będą miały charakter eksperymentu, Rada powinna monitorować ich efektywność i wkraczać z pomocą w sytuacjach kryzysowych. Poza tym istotne wydaje mi zadbanie o większą obecność przedstawicieli Rady na wszystkich poziomach struktury dialogu, a także lepszą komunikację między poszczególnymi ciałami.
W obliczu dyskredytowania w mediach publicznych NGO, którego byliśmy świadkami jesienią ub. r., a także w kontekście zapowiadanych kontrowersyjnych zmian na poziomie ustawowym, szczególnie ważne jest, abyśmy w Warszawie budowali pozytywny wizerunek sektora i promowali rzetelne działania organizacji. Choć nie jest to jej podstawową rolą, Rada może dać istotny impuls do stałej, efektywnej promocji warszawskiego III sektora oraz stworzenia systemu edukacji o NGO, skierowanego do różnych grup mieszkańców.
Poza tym niezmiernie istotnym wyzwaniem wydaje mi się kwestia budowania mostów między NGO a innymi emanacjami społeczeństwa obywatelskiego. Chodzi o to, aby organizacje nie były stawiane w opozycji do aktywnych mieszkańców, grup nieformalnych czy ruchów miejskich, jak to się obecnie coraz częściej dzieje. Pokładam duże nadzieje w tworzonym programie „Dialog”, ale niezależnie od niego myślę, że Rada mogłaby być inspiratorem działań integrujących rozmaite aktywne środowiska w mieście, pokazując korzyści płynące ze współpracy. I to w dobrze pojętym interesie samych organizacji pozarządowych…
Źródło: Inf. własna [warszawa.ngo.pl]
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23