Część polskich samorządowców nie wie dokładnie, czym są organizacje pozarządowe, inni nie widzą sensu współpracy z przedstawicielami trzeciego sektora. Zdarza się, że dla niektórych idea społeczeństwa obywatelskiego to nowość. I nawet jeśli nikt nie chce z nią walczyć, to tylko część zamierza ją wspierać.
Zapytaliśmy grupę losowo wybranych radnych i kandydatów na radnych, startujących w najbliższych wyborach samorządowych, czy znają i angażują się w działania organizacji pozarządowych, jak zamierzają wpływać na realizację zadań publicznych w swoich okręgach i jak oceniają ostatnie zmiany w ustawie o działalności pożytku publicznego i wolontariacie. Wynika z nich m.in., że radni nie mogą zasiadać w komisjach oceniających wnioski organizacji w konkursach na realizację zadań publicznych. Tylko w jednym wypadku nasz rozmówca nie bardzo orientował się co to są organizacje pozarządowe, kilka razy rozmowa kończyła się na wymienianiu ulubionych fundacji, niewielu orientowało się w nowelizacjach ustawy, ani w samej ustawie.
Zachód
Trzebiel to jedna z najbardziej wysuniętych na zachód gmin wiejskich w Polsce. Liczy 30 wsi, a w nich łącznie 6 tys. mieszkańcówi. Sołtysem największej z nich – Trzebieli (1400 mieszkańcow) jest Edward Dasiukiewicz.
– U nas niewiele się dzieje, jest jedno stowarzyszenie zajmujące się propagandą regionu, muzykowaniem. Jest jeszcze jakaś organizacja katolicka i Caritas. Ludzie się nie integrują, bo nie ma na to pieniędzy – uważa sołtys. – Zgodnie z ostatnim rozporządzeniem premiera istnieje możliwość wyodrębnienia z budżetu gminy funduszy na rozwój sołectw, ale nasi radni uznali, że to niepotrzebne. A tak – zbudowalibyśmy jakiś plac zabaw, ludzie by się zbierali. Jakby wiedzieli, że są pieniądze, to zaraz wymyśliliby jakąś akcję, założyli fundację.
Wschód
Swoje samorządowe listy wyborcze w Lublinie ogłosiła właśnie Platforma Obywatelska. Pierwsza na liście w okręgu Dziesiąta, Wrotków, Zemborzyce jest Beata Stepaniuk, 22-letnia studentka.
– Angażuję się w wiele przedsięwzięć społecznych i charytatywnych, mam częsty i bezpośredni kontakt z organizacjami pozarządowymi, teraz nawet organizuję konwent ngo. Osobiście wspieram akcję „Bank Żywności“ Małgorzaty Pieńkosz-Sapiehy – mówi Beata Stepaniuk.
Elżbieta Mroczkowska, do niedawna rzecznik prasowy Poczty Polskiej w Lublinie to numer jeden na liście PO w Czechowie.
– Interesuje mnie bardziej działalność samorządowa, nie orientuję się we współpracy samorządów i organizacji pozarządowych, dopiero kandyduję. Kwestie ustaw i nowelizacji to sprawy merytoryczne, z którymi do tej pory nie miałam do czynienia, nie mogę wypowiadać się na ten temat. Sama wspieram „Bank Żywności“ oraz akcję „Pomóż dzieciom przetrwać zimę,“ ale to nie są organizacje pozarządowe.
Północ
Włodzimierz Babiak jest radnym gminy Lelkowo w powiecie braniewskim, regionie Olsztyńskim. Na pytania, czy zna działalność jakiejś organizacji pozarządowej, a może wspiera fundację lub stowarzyszenie, radny odpowiada krótko: nie. Dlaczego? Bo nie ma potrzeby.
– Nasza rada jest zgodna, potrafimy się dogadać, nie będziemy kombinowali – mówi.
Bożena Tacher jest sekretarzem komitetu terenowego PiS w powiecie koszalińskim. W najbliższych wyborach będzie ubiegać się o mandat radnej miejskiej w Koszalinie. Należy do Stowarzyszenia im. Marszałka Józefa Piłsudskiego i jako jego członek uczestniczy w uroczystościach państwowych i patriotycznych. Ma doświadczenie w radzie osiedlowej, jako radna miejska chce zająć się przede wszystkim sprawami oświaty, edukacji i kultury. Pytana o wycofanie radnych z komisji oceniających projekty organizacji pozarządowych odpowiada:
– Nie znam tej ustawy, nie mogę się wypowiadać. Warunkiem istnienia prawdziwej demokracji jest społeczeństwo obywatelskie, czyli również organizacje pozarządowe. Organy społeczeństwa obywatelskiego na wysokim poziomie, realizujące cele społeczne nie powinny być podejrzewane o to, że coś mogą robić źle. Takie jest moje zdanie.
Południe
Adrian Plura jest radnym powiatu raciborskiego, reprezentuje ruch „Razem dla Ziemi Raciborskiej“.
– Jestem prezesem stowarzyszenie „Raciborskie Ognisko Artystyczne“ oraz lokalnego oddziału „Związku Hodowców Gołębi Pocztowych“, który formalnie jest stowarzyszeniem. Jeśli chodzi o działalność samorządową – bardzo cenimy sobie w powiecie współpracę ze Stowarzyszeniem Rodzin Zastępczych. Sami zasugerowaliśmy kiedyś utworzenie takiego stowarzyszenia, ponieważ dzięki jego istnieniu dużo lepiej możemy dbać o interesy rodzin zastępczych z naszego powiatu. Mamy większe możliwości współpracując z organizacją pozarządową niż z pojedynczą rodziną. – mówi radny. – Regularnie spotykamy się z organizacjami pozarządowymi z naszego powiatu i chociaż niektóre z nich mają do nas różne pretensje, to generalnie współpraca układa się raczej dobrze. Fundacje i stowarzyszenia wiele zadań mogą wykonać taniej i lepiej niż władze samorządowe.
Na pytanie o ostatnią nowelizację wykluczającą radnych z komisji oceniających projekty organizacji pozarządowych na wykonywanie zadań publicznych, radny Plura odpowiada:
– W powiecie raciborskim nigdy tego nie robiliśmy, takimi ocenami powinni zajmować się urzędnicy. Radny może przecież kierować się preferencjami wyborczymi.
Adrian Plura nie wie jeszcze czy będzie kandydował w najbliższych wyborach.
Andrzej Oświecimski jest radnym jednej z 27 dzielnic Rybnika – Piaski Paruszowiec oraz radnym miejskim.
– Jako radny wspieram, a jako jeden z członków działam w „Kole emerytów i rencistów Silesia“. Stowarzyszenie liczy 140 członków. Jego działalność polega m.in. na wspólnym organizowaniu imprez i wycieczek, koncertów z członkami podobnego stowarzyszenia w zaprzyjaźnionym mieście Karwina w Czechach, 60 km od nas. Co miesiąc coś się dzieje, do naszego Koła zapisują się emeryci i renciści z innych dzielnic Rybnika. Na szczegółach ustaw się nie znam, chociaż diabeł tkwi w szczegółach. Uważam, że radny powinien przede wszystkim działać.
Radny Oświecimski kandyduje w najbliższych wyborach z Bloku Samorządowego „Rybnik“.
Pobierz
-
201011261357230101
604327_201011261357230101 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna (ngo.pl)