Dzięki nowatorskiemu pomysłowi Street Art Doping Festival, Warszawę zalewa fala graffiti, którą po raz pierwszy wspierają miejscy urzędnicy. Mamy już Rondo Wolnego Tybetu, będziemy mieli mural Chopina przy metrze. W którą stronę powinna iść współpraca artystów z miastem, by sztuka graffiti nie była przedmiotem sporów, a Warszawa stawała się coraz bardziej kolorowa?
Jako że festiwal jest już za półmetkiem, organizatorzy postanowili nieco podsumować dotychczasowe działania i 16 lipca zaprosili do wspólnej dyskusji zarówno przedstawicieli miasta, jak i organizacje oraz osoby działające na rzecz jakości przestrzeni publicznej Warszawy. W budynku Starej Drukarni przy ulicy Ogrodowej zastanawiano się nad tym, na ile kontrolować sztukę w przestrzeni miejskiej, czy miasto faktycznie może być dobrym mecenasem sztuki graffiti, a przede wszystkim: gdzie leży granica między artyzmem a wandalizmem. Debatę „Street art – pod opieką miasta, czy pod osłoną nocy” połączono z wernisażem zdjęć Ady Lyons, która dokumentowała sztukę graffiti w Londynie i Nowym Jorku, oraz Wojtka Wiśniewskiego (Taki Myk Studio) z Festiwalu Difusor w Barcelonie, którzy jednocześnie opowiedzieli, w jaki sposób władze tych miast traktują street art.
W dyskusji udział wzięli: Marcin Ochmański (rzecznik prasowy UM), Marcin Jasiński (Biuro Kultury), Andrzej Mańkowski (Biuro Promocji), Piotr Janowczyk, Wojtek Wiśniewski (Taki Myk Studio), Marcin Rutkiewicz (Miasto Moje A w Nim.pl), Robert Przepiórski (organizator festiwalu) oraz Ady Lyons. Rozmowę moderował dziennikarz „Życia Warszawy”, Przemek Dziubłowski.
– Miasto powinno promować street art, które jest jak powódź. Nikt go nie zatrzyma. Trzeba się teraz zastanowić, jakimi kanałami katalizować tą energię – mówił Piotr Janowczyk, co spotkało się z uznaniem zarówno zaproszonych gości, jak i publiczności.
– Ważne, by promować graffiti w dobrym wydaniu, przykładać wagę do rozwoju młodych talentów, ich edukacji. Idąc tą drogą za kilka lat możemy mieć kolejne pokolenie polskich artystów eksportowych – przekonywał Wojtek Wiśniewski, prowadzący włączoną w tym roku do festiwalu czwartą edycję popularnego już Szablon Dżemu. Tym samym podjął także dyskusję na temat różnicy między zwykłymi tagami szpecącymi budynki, a formą sztuki, jaką jest graffiti, poruszając jednocześnie kwestię odpowiedzialności zamalowywania tych, nazwijmy to, „mniej artystycznych” wyrazów twórczości. Wywołało to emocje publiczności, wśród której znaleźli się między innymi przedstawiciele Stowarzyszenia Smolna – inicjatorzy zeszłorocznej akcji czyszczenia z graffiti ulicy Nowy Świat.
Szerokie zainteresowanie wzbudził też aspekt wyznaczania przez miasto tematów prac: – Czy wolność graffiti musi oznaczać malowanie Chopina? – padł głos z sali. – Czy narzucanie konkretnych tematów nie jest samo w sobie zakładaniem łańcucha na szyję sztuki? – pytano. – To szansa na przedstawienie historii miasta w sposób nietuzinkowy – bronił pomysłu Marcin Ochmański, rzecznik prasowy Urzędu Miasta. – Rozporządzając publicznymi pieniędzmi, musimy przeznaczać je na efektywną promocję, argumentować swoje wydatki. Tematyczne realizacje nawiązujące chociażby do aspektów historycznych, dają nam tę właśnie możliwość – dodał Andrzej Mańkowski z Biura Promocji Miasta, z czym zgodzili się zaproszeni artyści, nie widząc nic złego w zaproponowanym rozwiązaniu i zaznaczając, że dopóki nie wkracza cenzura, zagrożenie dla sztuki nie istnieje. Zwrócono także uwagę, że brak presji czasu i zapewnienie materiałów podnosi jakość wykonywanych rysunków.
Zainteresowanie warszawiaków zarówno debatą, jak i całym festiwalem udowadnia, że sztuka graffiti ma coraz więcej zwolenników, którzy chcą, by ta forma wyrazu mogła mieć swoje legalne ujście. Przedsięwzięcie pokazuje jednocześnie bardzo ciekawą, alternatywną formę zagospodarowania miejskiej przestrzeni, dając tym samym dobry przykład nawiązywania dialogu z urzędnikami miejskimi. Po co rezygnować z czegoś, z czego rezygnować nie trzeba? Jak przekłuć konflikt w porozumienie, by wszyscy na tym zyskali? Street Art Doping wydaje się być naprawdę dobrym przykładem.
Najbliższa realizacja będzie miała miejsce między 22 a 25 lipca. Na murze przed Pałacem Kultury i Nauki powstanie mural "Chopin", który wykonają Elo Melo, Sepe i Charme. W dniach 28 lipca – 1 sierpnia zaplanowano natomiast realizację muralu z okazji 65. rocznicy Powstania Warszawskiego. Festiwal zwieńczy wielki finał, który będzie miał miejsce w dniach 7-8 sierpnia. 8. sierpnia rozstrzygnięty zostanie także konkurs na pracę graffiti (dowolną techniką malarską) na murze przy Moście Śląsko-Dąbrowskim.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)