HARASIMOWICZ: W Warszawie trwa obecnie debata nad wprowadzeniem zapisów antydyskryminacyjnych do umów zawieranych między miastem i jego instytucjami a organizacjami pozarządowymi w zakresie realizacji zadań publicznych. To zapisy potrzebne i konieczne.
Różne osoby i różne urzędy mogą mieć rozmaite podejście do kwestii dyskryminacji. Traktowanie obywateli nie powinno jednak zależeć od poglądów konkretnych osób. Dlatego potrzebujemy wprowadzenia porządku i harmonii w tej sferze. Potrzebujemy zapisów, które będą wymuszały refleksję. Potrzebujemy wreszcie rozwiązań, które będą nas dyscyplinować – nas, czyli również wykonawców zadań publicznych.
Trwa dyskusja nad propozycjami konkretnych zapisów. Urząd proponuje, by przyjąć brzmienie następujące: „przy wykonywaniu zadania publicznego Zleceniobiorca kieruje się zasadą równości, w szczególności nie dopuszcza się działań ani zaniechań noszących znamiona dyskryminacji. Odmienne traktowanie może wynikać ze specyfiki realizowanego zadania publicznego”. Obawiam się jednak, że to wersja zbyt ogólna.
Warto ją uszczegółowić, żeby nie musieć się później borykać z kłopotliwą interpretacją oraz nie musieć kolejny raz zmieniać zapisów. Dlatego lepiej byłoby zapisać, że „strony (zleceniodawca i zleceniobiorca) w realizacji umowy dbają o równe traktowanie wszystkich uczestników zadania publicznego, bez względu na płeć, orientację seksualną, kolor skóry, pochodzenie narodowe i/lub etniczne, religię lub światopogląd (a także wyznanie lub bezwyznaniowość), wiek, stopień sprawności fizycznej, stan zdrowia (fizycznego i psychicznego), status społeczny i ekonomiczny”. Takie ujęcie jasno i szeroko ujmuje zasadność zapisu i ogranicza pokuszenie wielości interpretacji. Został powołany zespół, który ma wypracować kompromisową wersję zapisu.
Jeśli miasto zdecyduje się na wprowadzenie tych zapisów, za jego przykładem powinny pójść inne samorządy oraz organa państwa. Warto, by zapisy antydyskryminacyjne znalazły się we wszelkich umowach dotyczących realizacji zadań publicznych – także przez organizacje.
Oczywiście, wprowadzenie zapisów to nie wszystko. Potrzebne są również szkolenia, które sprawią, że wszyscy jeszcze lepiej zrozumiemy, czym jest dyskryminacja, że każdemu należny jest szacunek i zrozumienie dla jego rozmaitych okoliczności życiowych.
Wszyscy powinniśmy przestrzegać oczywistych standardów, jak poszanowanie godności drugiego człowieka, zrozumienie dla jego kondycji i okoliczności jego życia. Niezależnie od rozmaitych uwarunkowań każdemu należy się dostęp do wszelkich elementów życia społecznego.
Zdarza się jednak, że organizacje pozarządowe w ramach wykonywania zadań publicznych, zapominają o tych prawach. Dlatego ważne jest zawarcie tego w umowie. Kiedy zleceniodawca zobaczy, że zapisy nie są przestrzegane, będzie mógł wyciągnąć odpowiednie wnioski i konsekwencje. Ale działa to też w drugą stronę – gdyby zleceniodawca zmienił nagle swoje podejście do określonej grupy społecznej, organizacja mogłaby dzięki zapisom w umowie bronić swoich słusznych, antydyskryminacyjnych postaw.
Wszyscy czasem chodzimy na skróty. Nie bójmy się pozwolić na zdyscyplinowanie nas wszystkich.
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
Wszyscy czasem chodzimy na skróty. Nie bójmy się pozwolić na zdyscyplinowanie nas wszystkich.
Źródło: Inf. własna [warszawa.ngo.pl]
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23