Dzień 21 listopada obchodzony jest jako Dzień Pracownika Socjalnego. Kim tak naprawdę są osoby w rubryce zawód wpisujące – pracownik socjalny?
Definicja określa pracownika socjalnego jako człowieka, który „działa na rzecz jednostek, rodzin, grup i środowisk społecznych, znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej. Umożliwia im bądź ułatwia realizację aspiracji życiowych. Wzmacnia także zdolności grup społecznych, osób, rodzin do samodzielnego rozwiązywania własnych problemów. Podejmując tego rodzaju działania wpływa na kształtowanie odpowiedniej polityki społecznej w środowisku lokalnym”.
Sami pracownicy socjalni twierdzą, że to wspaniały zawód, w którym można się spełnić. Niektórzy z nich już w szkole podstawowej należeli do harcerstwa i nieśli sąsiedzką pomoc.
Aby zostać pracownikiem socjalnym trzeba mieć wyższe wykształcenie socjologiczne, psychologiczne lub ukończyć szkołę pomaturalną, taką jak na przykład Medyczne Studium Zawodowe (wydział pracowników socjalnych). To jednak nie wszystko – „albo się tę pracę pokocha w ciągu pół roku, albo się odchodzi”.
Pracownicy socjalni z łodzkich Bałut, z którymi rozmawiałam, nie żałują wyboru tej drogi zawodowej. Wśród cech koniecznych do wykonywaniu swego zawodu wymieniają wrażliwość na ludzką krzywdę i potrzebę niesienia pomocy innym. Nie mniej liczy się też dobre serce, umiejętność słuchania i odporność na stres.
„Ta praca to misja - pracujemy w bardzo trudnych warunkach, bez podstawowego sprzętu biurowego. tym większa więc satysfakcja, gdy uda się pomóc komuś ubogiemu”. Ta pomoc wcale nie jest łatwa. Brakuje pieniędzy na pomoc społeczną, a grono jej klientów systematycznie się powiększa. Pracownicy socjalni będący pośrednikiem między osobą potrzebującą a organizacjami, które powinny im tę pomoc świadczyć, czują często, że mają związane ręce. Działania ich są ograniczane przez artykuły ustawy o pomocy społecznej. Według nich przepisy te tworzą osoby, którzy nie orientują się w sytuacji osób ubogich.
„Od dawna walczę o przyznanie pewnej dziewczynce darmowych obiadów w szkole. Gdyby dochody w jej rodzinie były mniejsze o parę groszy nie byłoby problemu, ale przekraczają o 3 złote wymagane minimum i dla osób przyznających pieniądze nie jest to już sprawa oczywista.”
Osoby, które ze mną rozmawiają uskarżają się również na niskie zarobki i brak bezpieczeństwa. „Chodzimy sami w takie miejsca, gdzie policja nie chodzi. Dodatkowo musimy spełniać rolę posłańców, listonoszy.” Mimo tych mankamentów uważają, że jest to praca, którą niektórzy z nich poleciliby innym.
Z okazji swojego święta pracownicy socjalni poczuliby się dowartościowani otrzymując choćby raz w roku premię. Chcieliby również tego dnia spotkać się z pracownikami innych filii MOPS na wspólnej, skromnej uroczystości. Przede wszystkim jednak pragnęliby, aby ich pomoc przynosiła wymierne efekty. Zapytani, jak obecnie obchodzony jest ten dzień, rozżaleni odpowiadają, że „przychodzi fax z centrali MOPS do filii z życzeniami, ale ma on raczej formę nekrologu”.
Z okazji Dnia Pracownika Socjalnego Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich OPUS chciałoby życzyć, aby oprócz wypłaty zasiłków możliwe było również niesienie rzeczywistej pomocy osobom potrzebującym. Jednocześnie chciałoby wyrazić swoje zadowolenie z faktu współpracy w ramach programu Centrum Aktywności Lokalnej (CAL).
Źródło: OPUS