Polska Fundacja Narodowa musi działać jawnie. Sąd to potwierdził
OSOWSKI: Nie ma znaczenia, czy środki są rozdysponowane przez rząd, czy przez stworzone przez podmioty publiczne fundacje. Sfera publiczna musi działać transparentnie. A PFN operuje naszymi pieniędzmi.
Sprawa wywołana przez Jana Kunerta o udostępnienie informacji przez Polską Fundację Narodową wymaga kilku słów wstępu.
PFN operuje pieniędzmi publicznymi
Prawo do informacji publicznej w Polsce jest skonstruowane w bardzo dobry sposób. Swoim zakresem obejmuje szeroki katalog podmiotów, przy czym jednocześnie, co jeszcze ważniejsze, jest bardzo szerokie przedmiotowo (na przykład dotyczy całej sfery działalności podmiotów publicznych). Jednakże, co wynika już z samej Konstytucji RP, zasadom jawności poddany jest każdy podmiot, który realizuje zadania publiczne i posiada majątek publiczny. Jawność po prostu nie kończy się tam, gdzie „administracja”, tylko tam, gdzie kończą się zadania publiczne i środki publiczne. A z drugiej strony tam właśnie się zaczyna.
Nie jest to stan akceptowalny w Polsce, co szczególnie dostrzegam z żalem w organizacjach pozarządowych. Na marginesie dodam, że lobbowanie przez organizacje za zmianą obowiązku automatycznego publikowania informacji publicznych w Biuletynach Informacji Publicznej również mści się w tej sprawie. Jeżeli organizacje nie wymusiłyby zmiany prawa, to Polska Fundacja Narodowa musiałaby mieć Biuletyn Informacji Publicznej i część informacji powinna się w nim znaleźć. Zamiast tego mamy procedurę wnioskową. Uważam, że za to zmniejszanie transparentności w organizacjach pozarządowych „zapłacimy” w przyszłości wszyscy.
Utworzenie Polskiej Fundacji Narodowej przez spółki skarbu państwa (które są w całości poddane zasadom jawności) nie powoduje, że fundacja ta wypada z zakresu prawa do informacji publicznej. Polska Fundacja Narodowa ma środki publiczne i moim zdaniem wykonuje zadania publiczne. Oczywiście, nie środki publiczne w rozumieniu ustawy o finansach publicznych, ale publiczne w tym sensie, że należące do państwa – spółki wykonują określone działania, będąc własnością tegoż państwa, czyli wszystkich obywateli. Zadania fundacja wykonuje zgodnie z wolą fundatorów, czyli tak naprawdę państwa.
Można stawiać zarzut, że to zbyt daleko idące uproszczenie, ale prawo do informacji publicznej to w rzeczywistości prawo do wiedzy o tym, co robi państwo niezależnie od tego, w jakich strukturach podejmuje te działania, oraz prawo do wiedzy, jak wykorzystywane są środki tego państwa materiałowe i pieniężne.
Punkt wyjścia dobry, dojścia – błędny
Podejście Polskiej Fundacji Narodowej do jawności, jak wyżej wskazałem, nie jest wyjątkowe wśród organizacji pozarządowych, chociaż – z braku całościowych danych – nie mogę też stwierdzić, że to standard. Z jawnością kłopot mają zarówno małe organizacje pozarządowe, duże korporacyjne, czy też związki sportowe działające w formie stowarzyszeń.
Polska Fundacja Narodowa o tyle przysłużyła się jawności, że jej działania budzą kontrowersje – w mojej opinii słusznie.
Sprawy sądowe dotyczące jawności miały na przykład Fundacja Jaś i Małgosia (II SAB/Łd 11/15) czy Fundacja Radia Zet (II SAB/Wa 62/14) oraz Polski Związek Piłki Nożnej (I OZ 524/12).
Co ciekawe, Polska Fundacja Narodowa nie twierdziła, że nie jest podmiotem zobowiązanym do udzielania informacji publicznej, a informacje, o których udostępnienie wnioskował Jan Kunert, nie stanowią informacji publicznej. Przyjęła, że wnioskowane informacje o umowach cywilno-prawnych podlegają ochronie ze względu na tajemnicę przedsiębiorcy i ochronę prywatności. Warto to podkreślić: punkt wyjścia Fundacji był dobry, nawet jeśli decyzję podjęła niesłuszną. Wydając decyzję, uznała, że jest podmiotem zobowiązanym i informacje o jej wydatkach stanowią informację publiczną. Samo uzasadnienie decyzji odmownej nie było szczególnie rozbudowane, co ułatwiło również prowadzenie tej sprawy. Co ciekawe, w odpowiedzi na skargę Fundacja skupiła się na osobie skarżącego, zamiast na meritum sprawy. W zasadzie odpowiedź na skargę miała – w mojej opinii – charakter dyskredytowania skarżącego.
Duże kwoty, porządna kontrola
Wyrok wydany w tej sprawie – uchylający decyzję odmowną – wskazuje na naczelną zasadę dotyczącą środków publicznych: jawność ich wydatkowania.
Nie ma znaczenia, czy są rozdysponowane bezpośrednio przez rząd, czy też przez utworzone przez podmioty publiczne fundacje. Sfera publiczna musi działać transparentnie.
W normalnych warunkach działanie zarządu PFN w zakresie jawności powinno podlegać odpowiedzialności karnej z artykułu 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej, ale przy tak upolitycznionej prokuraturze jest to niemożliwe. Dodam, że PFN powinna prowadzić stały monitoring wydatków – powinna dostawać wnioski o rejestry wydatków z każdego tygodnia swojego działania. Operuje zbyt dużymi kwotami, by odbywało się to bez kontroli.
PS W sprawie skargi koszty sądowe oraz pomoc prawną mecenasa Adama Kuczyńskiego zapewniła Sieć Obywatelska Watchdog Polska. Wielkie gratulacje dla Jana Kunerta!
MASZ ZDANIE? CZEKAMY NA WASZE GŁOSY (MAKS. 4500 ZNAKÓW) PLUS ZDJĘCIE NA ADRES: REDAKCJA@PORTAL.NGO.PL
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
Polska Fundacja Narodowa o tyle przysłużyła się jawności, że jej działania budzą kontrowersje – w mojej opinii słusznie.