Polska Akcja Humanitarna apeluje o wsparcie specjalnej kampanii „Jesteśmy w tym razem”
Konsekwencje tegorocznych zdarzeń, zwłaszcza pandemii koronawirusa, odczuwają wszyscy, lecz dla mieszkańców Ukrainy, Afryki czy Bliskiego Wschodu mają one często daleko bardziej dramatyczne konsekwencje.
We wschodniej Ukrainie, w ciągnącym się setki kilometrów pasie tuż przy linii frontu, wciąż mieszka ponad 5 milionów ludzi. To niebezpieczna strefa, dlatego wiele osób stamtąd w ostatnich latach wyjechało. Zostali ci, którzy nie mieli dokąd uciekać – to głównie starsze, samotne i schorowane kobiety, szczególnie narażone na zachorowanie na Covid-19.
– Dla tych ludzi pandemia oznacza zamknięcie w czterech ścianach, czasami bez wsparcia rodziny czy sąsiadów - mówi Anna Duda z misji PAH w Ukrainie. – Wielu z nich nikt nie przyniesie zakupów, nie wykupi leków, nie przyjdzie, żeby po prostu porozmawiać.
Dodatkowo, przez ograniczenia w przemieszczaniu się, niekiedy nie ma możliwości odbioru emerytury czy dojazdu do lekarza.
Niektórzy w desperacji starają się ominąć te blokady i giną od min, bo wschodnia Ukraina to jeden z najbardziej zaminowanych obszarów na świecie.
ONZ: Liczba osób głodujących na świecie może się w tym roku podwoi
Z kolei wielu mieszkańców Afryki i Bliskiego Wschodu nazywa koronawirusa „wirusem głodu”, bo to głównie ekonomiczne skutki pandemii są dla nich najbardziej dotkliwe i w rezultacie, wg szacunków ONZ, liczba osób głodujących na świecie może się w tym roku podwoić. Przez bardzo surowe restrykcje w poruszaniu się, godziny policyjne i odcięte miasta, ludzie masowo tracili źródła utrzymania. – W wielu krajach pracuje się na “dniówki”, a pieniądze starczają zwykle tylko na jedzenie, którego ceny w ostatnim czasie bardzo wzrosły – mówi Magdalena Kuśka z misji PAH w Sudanie Południowym. – Utrata pracy oznacza więc realnie głód, a często też utratę najprostszego domostwa, które się wynajmowało, bo nie ma za co opłacić czynszu.
W samym tylko Jemenie 100 tys. dzieci jest na granicy śmierci głodowej, a restrykcje w przemieszczaniu się uniemożliwiają lub utrudniają dotarcie z pomocą humanitarną.
– Lekarze nie mają szans na wykonanie niezbędnych szczepień, więc ludzie umierają na choroby, którym można zapobiegać - mówi Aleksandra Wiśniewska z misji PAH w Jemenie. Nie ma też szansy na profesjonalną pomoc tym, którzy doświadczają przemocy. Dotyczy to zwłaszcza kobiet w krajach, w których toczy się konflikt zbrojny, podczas którego wiele z nich doświadczyło traumy.
Na skutki pandemii koronawirusa nałożył się także wielki wybuch w Bejrucie, spychający Liban na skraj katastrofy humanitarnej oraz potężne powodzie w Sudanie Południowym i Somalii. – To świat, który jest bardzo kruchy i nawet niewielki wstrząs sprawia, że człowiek może stracić wszystko – mówi Rafał Grzelewski z PAH. – Dzięki naszej specjalnej zbiórce będziemy w stanie realnie pomóc ludziom, którzy w wyniku tegorocznych zdarzeń znaleźli się na granicy życia i śmierci.
Wesprzyj kampanię Polskiej Akcji Humanitarnej „Jesteśmy w tym razem”
Poprzez stronę https://www.pah.org.pl/razem
Przelewem na konto nr: 02 2490 0005 0000 4600 8316 8772 z dopiskiem „Jesteśmy w tym razem”
Źródło: Polska Akcja Humanitarna
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.