O piątej rano wyruszyli z Kuźnic w kierunku Giewontu, by zdobyć szczyt dla idei dawstwa szpiku. Niestety, ulewa i zbliżająca się burza pokrzyżowały plany ponad 200 strażaków, którzy zmuszeni byli zakończyć swoją wędrówkę na Hali Kondratowej, oddalonej od celu o półtorej godziny drogi. „Bezpieczeństwo jest najważniejsze – góry na nas poczekają i za rok zdobędziemy kolejny szczyt, w jeszcze liczniejszej grupie” – powiedział inicjator wyprawy, druh Sławomir Kowalczyk. Ale strażacy nie poddali się i wdrożyli plan B – w strugach deszczu rejestrowali nowych potencjalnych dawców szpiku!
Pomimo niesprzyjającej pogody, druhny i druhowie z całej Polski w pełnym umundurowaniu pokonali ponad 13 kilometrów – z Kuźnic do Hali Kondratowej i z powrotem. Co pięćdziesięciu uczestników wyprawy szedł ratownik z wyposażeniem medycznym. Mimo ulewnego deszczu, który powodował, że na szlakach pojawiały się potoki, wszyscy bezpiecznie zeszli do Kuźnic. Strażacki hart ducha nie został złamany i w przyszłym roku mundurowi także planują wyruszyć na szlak, by wspierać misję Fundacji DKMS, którą jest znalezienie zgodnego dawcy szpiku dla każdego pacjenta potrzebującego przeszczepienia.
– Bezpieczeństwo jest najważniejsze – góry na nas poczekają i za rok zdobędziemy kolejny szczyt, w jeszcze liczniejszej grupie. W tak fantastycznej drużynie przejście nawet tych kilkunastu kilometrów było niesamowitym przeżyciem – powiedział druh Sławomir Kowalczyk, inicjator akcji.
W wyprawie uczestniczył również Sławomir Pogorzelski – strażak i pacjent, który niespełna pięć lat temu otrzymał szpik od dawcy niespokrewnionego, dzięki któremu wygrał białaczką. Sławomir podjął wyzwanie zdobycia Giewontu wraz z koleżankami i kolegami z różnych jednostek, by pokazać im, że to, co robią, ma głęboki sens. Swój wyczyn zadedykował dawcy, który uratował mu życie.
– Gdyby nie mój „bliźniak genetyczny”, dziś mogłoby mnie już nie być. Wraz z dwustoma strażakami i strażaczkami pokonałem trzynaście kilometrów, czując podobną solidarność jak wówczas, gdy dowiedziałem się o białaczce. Jestem przykładem tego, że po chorobie i przeszczepieniu szpiku można wrócić do pełni życia. Trzeba wierzyć i walczyć, a zdobędzie się każdy szczyt – powiedział Sławomir Pogorzelski, strażak, pacjent po przeszczepieniu szpiku.
Strażacy już nie raz udowodnili, że w jedności siła. Oprócz górskich wypraw, dotychczas w całej Polsce zorganizowali 147 akcji rejestracji, podczas których do bazy Fundacji DKMS dołączyło 5 808 osób, gotowych pomagać chorym na nowotwory krwi.
Więcej informacji o Fundacji DKMS: www.dkms.pl.
Źródło: Fundacja DKMS