Podcasty Integracji: Przyjaciele zdrowia psychicznego
– Myślę, że trzeba po prostu mówić wprost, żeby komunikować, że po pierwsze będziemy dla tej osoby w tych pięknych momentach, ale w tych trudniejszych również, że to nie jest tak, że tylko będziemy chcieli spotykać się z naszym bratem, z naszą siostrą, wtedy, kiedy jest szczęśliwa, ale równie dobrze będziemy wtedy, kiedy będzie płakała, będziemy trzymać za rękę i zaoferujemy to, co najlepsze, czyli nasz czas – mówi w rozmowie z Mateuszem Różańskim Marcelina Rosińska – prezeska, założycielka Fundacji Sieć Przyjaciół Zdrowia Psychicznego.
Jak skorzystać z jej pomocy i jak samemu można wspierać osoby w kryzysie? O tym posłuchacie w tym podcaście. Materiał powstał w ramach projektu współfinansowanego ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Transkrypacja
Mateusz Różański: Dzień dobry. Z tej strony Mateusz Różański zapraszam na kolejny podcast Integracji. Dzisiaj nagrywamy w Gdańsku na Święcie Wolności i Praw Obywatelskich, gdzie zgromadziły się NGO-sy z całej Polski i właśnie z ich przedstawicielami rozmawiam o różnych problemach, które dotyczą całego społeczeństwa. Jednym z nich jest bez wątpienia zdrowie psychiczne i dbanie o osoby doświadczające kryzysu zdrowia psychicznego. I okazuje się, że można to robić w takim bardzo oczywistym i bardzo bliskim kręgu znajomych, przyjaciół. I można zrobić z tego naprawdę fajną rzecz. I o tym będzie nam opowiadała moja pierwsza dzisiejszego dnia gościni.
Marcelina Rosińska: Dzień dobry. Ja się nazywam Marcelina Rosińska, reprezentuję Fundację Sieć Przyjaciół Zdrowia Psychicznego, która tworzy pierwszy oddolny system wsparcia rówieśniczego dla osób zmagających się z trudnościami na tle zdrowia psychicznego. Staramy się edukować społeczeństwo na ten temat, że każdy z nas może być takim ratownikiem pierwszej pomocy psychologicznej. I wcale nie musimy posiadać wykształcenia psychologicznego czy też medycznego w kierunku psychiatrii, aby pomóc drugiemu człowiekowi w takim pierwszym kryzysie. Na przykład, żeby mówić zamiast: „Masz depresję, idź pobiegaj”, żeby mówić: „Jestem tu dla ciebie i będę tak długo, jak będziesz tego potrzebowała”. Albo, żebyśmy mówili: „Jeśli czujesz, że masz problem, to jestem tu dla ciebie i razem możemy umówić ciebie na wizytę u psychologa, psychiatry, gdzie uzyskasz profesjonalną pomoc”.
Mateusz Różański: Dobrze, ale ja lubię zaczynać od początku. To jak to się stało, że zajęłaś się akurat tą tematyką, a nie na przykład dbaniem o zwierzęta?
Marcelina Rosińska: Wcześniej zajmowałam się bardzo różnymi rzeczami, głównie właśnie edukacją prawną ze względu na moje wykształcenie. Natomiast 8 lat temu sama doświadczyłam przemocy i sama znalazłam się na takim przysłowiowym zakręcie. Pamiętam, że był to bardzo trudny czas w moim życiu, kiedy czułam się osamotniona, miałam wrażenie, że ta moja droga do wyzdrowienia jest pełna zakrętów i jakichś wyboistych kamieni. Natomiast cały czas starałam się, że tak powiem, odzyskać to moje zdrowie, chciałam wrócić na właściwe tory. Jednakże dużo osób w moim otoczeniu właśnie mi mówiło: „A doświadczyłaś przemocy, to już jest przeszłość, nie żyj przeszłością”. Albo: „Idź na rower, przecież ty lubisz jeździć na rowerze”. Tylko kiedy dzieje się coś trudnego w naszym życiu, to niestety ani pies, ani pasja w postaci jazdy na rowerze nie wyciągnie nas z tego dołka. Czasami jest po prostu potrzebna pomoc specjalistów, psychologa, czasem też psychiatry, ale też jest potrzebne wsparcie, żeby ten człowiek nie czuł się, że sam jest źródłem problemu, tylko żeby czuł, że są inne osoby, które go wspierają w tym procesie zdrowienia, że poczekają na niego i że będą go kochać nawet wtedy, kiedy będzie smutny, nawet wtedy, kiedy będą te gorsze dni. Więc miałam okazję, jakby zobaczyć, jak to wygląda z perspektywy tej osoby, która jest na tym tzw. zakręcie. Takiej osoby, która właśnie wyciąga rękę po pomoc. No i zobaczyłam, jak wiele jest trudności. Pamiętam, na przykład kiedyś słyszałam, że jak będę brała leki, no to się od nich roztyję. Oczywiście tego nie mówił mi lekarz, tylko moja koleżanka. No i jak takie osoby mają być … Myślę, że jest im znacznie trudniej podjąć właśnie tę, moim zdaniem, bardzo nierówną walkę o ich zdrowie, jeśli ich najbliższe otoczenie zniechęca, mówiąc, że się rozstają albo bagatelizując, że przecież no wystarczy pójść na rower, wystarczy pobiegać i problemy odejdą. A niestety wiem z autopsji, że nie. Może w jakiś sposób pomóc, ale nie zmieni całej sytuacji.
Mateusz Różański: Dobrze, tylko jaka była droga od tego życiowego zakrętu do fundacji, do pomagania innym?
Marcelina Rosińska: Ja, zanim zaczęłam prowadzenie Fundacji Sieć Przyjaciół Zdrowia Psychicznego, już działałam społecznie od wielu lat. Więc cały czas czułam taką potrzebę robienia czegoś dla drugiego człowieka, natomiast działałam trochę w innych sferach. Kiedyś dostałam takie stypendium Fundacji Humanity in Action i byłam właśnie na Akademii Praw Człowieka i w dalszej części tego projektu każdy z nas, już w takich mniejszych grupach, miał za zadanie stworzyć jakiś własny projekt społeczny. I tak jakoś się złożyło, że zamiast pracować nad projektem edukacji prawnej, z którym przyjechałam, zaczęłam po prostu na kanwie moich doświadczeń, tworzyć sieć przyjaciół zdrowia psychicznego i wtedy właśnie zaczęłam tworzyć Sieć Przyjaciół Zdrowia Psychicznego. No i okazało się, że jest takie zapotrzebowanie na ten projekt, że nim się obejrzałam, miałam już pierwszych 100 wolontariuszy i działy się po prostu piękne rzeczy. Więc ja czasami mówię, że to nie jest coś, co planowałam, bo generalnie myślałam, że się będę zajmowała edukacją prawną, ale ten projekt po prostu… myślę, że ludzie potrzebowali takiego wsparcia oddolnego i efekt był taki, że coraz więcej osób się angażowało w pomoc i to był taki efekt kuli śnieżnej, ale z dobrych uczynków.
Mateusz Różański: Dobrze. A na czym ta pomoc polega? Jak działacie? Bo setka wolontariuszy to jest potęga. W Polsce mieć stu wolontariuszy do jakichś takich działań systemowych, wolontariacko systemowych – tak można by powiedzieć – to jest duży sukces. I jak to działa, jak zarządzać taką potęgą?
Marcelina Rosińska: Przede wszystkim kluczem jest to, że my działamy głównie online, działamy na terenie całego kraju, a nawet też za granicą. Więc taki wolontariat zdalny jest o wiele łatwiejszy w tym sensie, że każdy może wykonać pracę wtedy, kiedy ma czas, ochotę, przestrzeń. Ja też mówię, że nie wymagam tego, żeby realizowali po 20 godzin tygodniowo wolontariatu, ale na przykład, jeśli ktoś ma wolne, nie wiem, 2 godziny w tygodniu, też będę bardzo wdzięczna, jeśli poświęci te 2 godziny na to, żeby na przykład pomóc naszym podopiecznym, albo na to, żeby pomóc mi, nie wiem, w pisaniu jakichś sprawozdań z projektu lub innych rzeczy.
Mateusz Różański: Nasuwa się samo pytanie, jakiej pomocy w takim razie potrzebują ludzie? Jak ta pomoc wygląda i jak ją dopasować do potrzeb człowieka? Bo to jest tak, że każdy z nas ma taki, nie wiem, zły czas w swoim życiu. Jesień, dłuższa choroba, kłótnia z partnerem, partnerką, problem w pracy. W wielu sytuacjach po prostu człowiek potrzebuje takiego wsparcia psychologicznego i w jakich momentach może się do was zgłaszać, jaką pomoc otrzyma?
Marcelina Rosińska: Można się do nas zgłosić w każdej sytuacji. To nie jest tak, że trzeba czekać na odpowiedni moment. Dobry moment jest zawsze. Jeśli my czujemy, że fajnie by było mieć po prostu kogoś, z kim można byłoby na luzie porozmawiać i mieć taką osobę, która by nie oceniała, tylko by słuchała. Taką, która by czepnęła nieraz jakieś słowo wsparcia, no to śmiało, można się do nas zgłaszać. Też czasami ludzie mówią, że może „ja nie jestem, nie wiem, wystarczająco chory, żeby do was przyjść” – nie, jesteśmy dla każdego. I tak naprawdę można przyjść do nas wtedy, kiedy się przeżywa żałobę po ukochanym psie, ale tak samo wtedy, gdy doświadczamy mobbingu, cierpimy na depresję, doświadczyliśmy… Problemów jest całe mnóstwo i nie zostawimy was z tym samych, więc śmiało, pomoc jest na wyciągnięcie ręki, czekamy na was.
Mateusz Różański: Jakiej pomocy potrzebują ludzie w takim razie?
Marcelina Rosińska: Często potrzebują takiej pomocy, żeby pomóc ich zaprowadzić do psychologa, psychiatry. Pomóc właśnie w umówieniu do tych specjalistów. Czasami to też są na przykład takie sprawy, że potrzebują pomocy przy napisaniu jakichś drobnych pism. Ja już przerobiłam bardzo wielu podopiecznych. Pamiętam, że na przykład miałam kiedyś taką podopieczną, która była zakupoholiczką i ja jej po prostu pomogłam w taki sposób, że razem z nią pomagałam jej zwracać te różne rzeczy, które kupiła. Pomogłam jej właśnie przygotować taki budżet, opracować, na co wydaje pieniądze, żeby miała świadomość tego, gdzie leży problem. I też umówiłam ją do psychologa na NFZ. No i później interesowałam się, czy dalej jest w tej terapii, czy dalej walczy o swoje życie i zdrowie i czy cały czas podejmuje jakieś kroki, żeby zminimalizować ten problem, żeby walczyć ze źródłem, a nie z rezultatami problemów.
Mateusz Różański: Co jest źródłem takich problemów? Bo często człowiek, który doświadcza jakichś problemów, to szuka ich w sobie, że coś jest ze mną nie tak, że ja jestem jakiś gorszy, zły, wybrakowany, że no najlepiej, to mi po prostu się byłoby spakować na bezludną wyspę i zakopać pod ziemią.
Marcelina Rosińska: Tak, bo nasze życie niestety takie jest, że też są trudne momenty i czasami to jest tak, że to może po prostu nastąpić naturalnie, z jakichś różnych przyczyn. Ale też może być tak, że pewne trudne sytuacje, na przykład właśnie śmierć ukochanej osoby, utrata pracy, jakaś nieprzyjemna sytuacja np. ze znajomymi – koncert, urodziny. One mogą być tak naprawdę często źródłem tego naszego złego samopoczucia. Więc ja zawsze będę tu podkreślać, że naprawdę powodów, dlaczego możemy być przygnębieni, jest mnóstwo i każdy z nich jest na swój sposób ważny.
Mateusz Różański: Dobrze, może podejmę taki temat trudny emocjonalnie, ale też taki trudny z powodu licznych tabu, czyli kwestie doświadczenia przemocy, doświadczenia przemocy różnej i czy to przemoc fizyczna, psychiczna, mobbing, ale też przemoc seksualna. Mam wrażenie, że o ile o problemach takich związanych z depresją czy z doświadczaniem jakichś trudnych momentów w życiu, to już sobie jakoś radzimy, to w przypadku tej przemocy właśnie różnej, to ciągle jest takie tabu. Żeby na przykład mówić wprost: „zostałem np. zgwałcony”, „doświadczyłem takiej i takiej przemocy, która naruszyła, trochę wyrzuciła mnie z mojego świata” i teraz pytanie, kiedy wiemy, że ktoś z naszych bliskich albo doświadczył przemocy seksualnej czy jakiegoś innego rodzaju przemocy, albo domyślamy się tego, to jak zacząć tę rozmowę? Bo niestety tabu kulturowe jest silne w tej kwestii.
Marcelina Rosińska: Tak, zdecydowanie jest bardzo silne, ale też ofiary często się do tego nie przyznają, ale też my sami często obawiamy się tego, czy naprawdę coś tam się złego dzieje, że nie chcemy się mieszać. Często kiedyś słyszałam, że „brudy bierze się we własnym domu” i myślę, że to jest po prostu takie troszeczkę uwarunkowane kulturowo, co nie oznacza, że to nie może się zmienić. Myślę, że stopniowo to się zmienia. I jeśli załóżmy, do mnie podeszłaby osoba, gdzie podejrzewałabym, że czegoś doświadczyła, tobym najpierw zadała takie neutralne pytanie, czy jest coś, co mogę dla niej zrobić? Może bym na przykład zabrała ją na jakiś spacer, szukałabym takich okoliczności, w których ta osoba po prostu poczułaby się bardziej komfortowo, naturalnie, bo myślę, że właśnie taki spacer to jest dobry czas, dobre okoliczności, żeby zacząć pewną rozmowę. I to czasami po prostu już wychodzi naturalnie. Ale najtrudniejsze jest to zadanie tego pytania na zasadzie: „Czy jest coś, co mogę dla ciebie zrobić?”, „Czy może chciałabyś ze mną o czymś porozmawiać?”, „Czy mogę ci w jakikolwiek sposób pomóc?” Albo czasami warto też powiedzieć wprost, że: „Widzę, że coś się dzieje”, „Czy mogę ci jakoś pomóc w tej sytuacji, domyślam się, że coś mi tutaj nie gra w twoim zachowaniu”. Albo na przykład jak widzimy jakiegoś siniaka, to po prostu powiedzieć wprost: „Widzę, że masz siniaka, czy twój partner stosuje przemoc, czy chcesz, żebyśmy coś z tym zrobili razem?”, żeby tej osobie pokazać, że to nie jest tak, że ona jest sama w tej trudnej sytuacji, tylko że my też jej chętnie pomożemy.
Mateusz Różański: Przejdźmy do ostatniego tematu, czyli do tego, jak w tym naszym najbliższym otoczeniu, w tym środowisku, wśród kolegów, znajomych, przyjaciół, bliskich rodzeństwa rozmawiać o problemach zdrowia psychicznego, rozmawiać o tych problemach, rozmawiać o tym, co nas rzeczywiście boli, czego się boimy? Jak wyzbyć się tego tabu, ale też zadbać o taki swój komfort, zadbać o to, żebyśmy się czuli dobrze w tej rozmowie?
Marcelina Rosińska: Myślę, że trzeba po prostu mówić wprost, żeby komunikować, że po pierwsze będziemy dla tej osoby w tych pięknych momentach, ale w tych trudniejszych również, że to nie jest tak, że tylko będziemy chcieli spotykać się z naszym bratem, z naszą siostrą, wtedy, kiedy jest szczęśliwa, ale równie dobrze będziemy wtedy, kiedy będzie płakała, będziemy trzymać za rękę i zaoferujemy to, co najlepsze, czyli nasz czas. Myślę, że ważne jest to, żeby dać tym osobom takie poczucie bezpieczeństwa, ale też kluczowe jest, abyśmy dbali o nasze granice. Bo to jest coś, o czym często się nie mówi. W środowiskach działających na zasadzie wolontariatu, czasami nie pamiętamy też o sobie. Na przykład ja kiedyś pracowałam jako ratownik WOPR. Zawsze nam mówili, słuchajcie: „Jak ktoś was utopi, no to wy już nikogo nie uratujecie.” I myślę, że też ważne jest to, żeby wprowadzać pewne zasady. Żeby na przykład wprost komunikować, co jesteśmy w stanie zrobić dla drugiego człowieka, a czego już nie. Że na przykład możemy zaprowadzić na pierwszą wizytę do psychologa, ale może już nie mamy czasu, żeby nie wiem, wozić tę osobę na każdą wizytę. Że na przykład jak nasz bliski nie ma wystarczających funduszy na to, żeby opłacić sobie terapię, no to np. możemy zapłacić za pierwsze dwa spotkania sesji z terapeutą, ale już dalej ta osoba musi chodzić na terapię w ramach NFZ-u albo sobie odłożyć swoje pieniądze – ustalamy, jakie są ramy naszej pomocy, żebyśmy pomagali, no nie wbrew sobie, tylko po prostu w granicach tego, co faktycznie możemy dać drugiemu człowiekowi.
Mateusz Różański: Dobrze, to teraz tylko jak się do was zgłosić jako wolontariusz? Jak was znaleźć, jeśli potrzebujemy pomocy?
Marcelina Rosińska: Możecie nas znaleźć na Facebooku – Sieć Przyjaciół Zdrowia Psychicznego, na Instagramie nazywamy się Sieć Przyjaciół oraz mamy stronę www:siecprzyjaciol.org i możecie tam znaleźć właśnie formularze dotyczące zgłoszenia się na podopiecznego, jak i również możecie do nas napisać maila na adres: [email protected] albo właśnie na Facebook czy na Instagram. Tak naprawdę cały czas potrzebujemy wolontariuszy, także bardzo chętnie przyjmujemy czy to na praktyki, czy to na wolontariat, także zapraszamy.
Mateusz Różański: To ja dołączam się do tych zaproszeń. Jeśli potrzebujecie pomocy, zgłaszajcie się. A jeszcze chętniej zgłaszacie się jako wolontariusze, bo bycie wolontariuszem jest fajną i ciekawą rzeczą, która po prostu nas wzbogaca. Dziękuję serdecznie. Życzę wielu sukcesów i rozwijania Sieci Przyjaciół Zdrowia Psychicznego.
Marcelina Rosińska: Dziękuję bardzo za zaproszenie i mam nadzieję, że do usłyszenia.
Mateusz Różański: Na pewno do usłyszenia! Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję za rozmowę.
Źródło: https://niepelnosprawni.pl