Bezpieczna komunikacja miejska dla wszystkich, niezależnie od pochodzenia lub koloru skóry – to cel projektu Interwencji Pasażerskiej. Od piątku do niedzieli (22 - 24 czerwca 2018 r.) po Warszawie będzie krążył wyjątkowy tramwaj, w którym organizatorzy akcji pokażą, jak reagować na przemoc w przestrzeni publicznej. O szczegółach przedsięwzięcia opowiada współtwórca kampanii – Miłosz Lindner.
Magdalena Wroczyńska: – Na czym polega projekt Interwencji Pasażerskiej?
Miłosz Lindner, Interwencja Pasażerska: – To nasza odpowiedź na zauważalny wzrost ksenofobicznych i rasistowskich tendencji w polskim społeczeństwie. Oficjalne statystyki Prokuratury Krajowej i badania, między innymi Fundacji im. Stefana Batorego oraz Centrum Badań nad Uprzedzeniami na Uniwersytecie Warszawskim, pokazują większą w porównaniu do lat ubiegłych, liczbę przestępstw popełnianych z pobudek rasistowskich, antysemickich lub ksenofobicznych, a także wyraźnie ilustrują niechęć Polaków do imigrantów różnej narodowości.
W ramach „Interwencji” chcemy zastanawiać się z warszawiakami, jak skutecznie reagować w sytuacji, gdy jesteśmy świadkami werbalnego lub fizycznego ataku na drugą osobę w przestrzeni publicznej – w autobusie czy na ulicy. „Interwencja Pasażerska” ma przede wszystkim przygotować warszawiaków do podjęcia interwencji, lecz także promować wśród nich kulturę otwartości i szacunku dla innych nacji. Akcja miejska, która odbędzie się w dniach 22-24 czerwca będzie punktem kulminacyjnym projektu.
Na jakim tle w naszym kraju najczęściej dochodzi do aktów przemocy w miejscach publicznych? Kto najczęściej pada ofiarą takich zachowań?
M.L.: – Z informacji, jakie zbieramy, wynika, że liczbowo dominują ataki słowne na tle ksenofobicznym czy rasistowskim. Trudno jednak bazować na nieformalnych doniesieniach. Również statystyki policyjne nie ilustrują zjawiska w pełni, jako że szereg ataków o podłożu rasistowskim lub ksenofobicznym nie zostaje zgłoszonych przez ofiary na Policję, a co gorsza, często pozostaje „niezauważonych” przez otoczenie.
Do mediów przebijają się przede wszystkim historie brutalnych pobić, nie mówi się natomiast za dużo o przypadkach agresji słownej, która występuje znacznie częściej i która również może pozostawiać w psychice ofiary głębokie ślady.
Chciałbym odnieść się tu do jednej ważnej kwestii. Przeciwnicy naszej akcji uważają, że widzimy wyłącznie jedną stronę medalu i ignorujemy kwestię agresji kierowanej przez cudzoziemców wobec Polaków. To nieprawda. Uważnie śledzimy doniesienia o niebezpiecznych zajściach w przestrzeni publicznej i w razie otrzymania sygnału o ataku, którego sprawcą byłby obcokrajowiec, również podzielilibyśmy się taką informacją. Myślę jednak, że nie powinno się relatywizować obecnej sytuacji, a dostrzegać, że to cudzoziemcy są grupą narażoną.
Na każdym kroku podkreślamy zresztą, że propagowane przez nas postawy i metody mają zastosowanie uniwersalne, niezależnie od kraju pochodzenia sprawcy, czy ofiary ataku.
Czy Polacy potrafią reagować na przemoc w przestrzeni publicznej? Jaka postawa jest najbardziej powszechna?
M.L.: – Z pewnością jest wiele osób, które są gotowe zareagować. Jednak zależy nam na tym, żeby ludzie reagowali częściej, gdy widzą niebezpieczne zdarzenie lub nawet słyszą dyskryminujące komentarze. Czas przestać chować głowę w piach i poważnie porozmawiać o problemie. Brak reakcji wynika nie tylko ze strachu ludzi przed narażeniem się na agresję ze strony atakującego, lecz także z braku w społeczeństwie metodycznego przygotowania do przeprowadzenia skutecznej interwencji, to jest uleganie efektowi widza, dlatego chcielibyśmy ten stan rzeczy zmienić.
Czego mogą się spodziewać osoby, które zdecydują się wsiąść do tramwaju Interwencji Pasażerskiej?
M.L.: – Tramwaj zostanie podzielony na trzy części, pomiędzy którymi będzie można swobodnie się poruszać. Z przodu odwiedzający będą mieli okazję przejść szkolenie i poznać podstawy metody „Bystander Intervention”. Na środku gotowi do rozmowy czekać będą nasi zagraniczni znajomi mieszkający w Warszawie. Koniec wagonu z kolei zajmie biblioteczka wypełniona publikacjami dotyczącymi kwestii antydyskryminacyjnych.
Przede wszystkim chcemy, żeby nasz tramwaj był przestrzenią dialogu. Interesuje nas perspektywa mieszkańców, ich doświadczenia i pomysły. Pomimo zaplecza metodologicznego, jakie uzyskaliśmy dzięki organizacji Hollaback! z Nowego Jorku, nie mamy gotowych odpowiedzi i scenariuszy na każdy z przypadków agresji. To zresztą oczywiste, bo okoliczności każdego ataku – słownego, czy fizycznego – są zupełnie inne i zawsze reakcja powinna być przemyślana, adekwatna do sytuacji i odbywać się z wykorzystaniem dostępnych środków, które również, jak wiadomo, bywają różne. Dlatego otwieramy dyskusję i tworzymy bezpieczną przestrzeń, gdzie będzie można się solidaryzować, ale też wymieniać spostrzeżeniami, dzielić obawami i dobrymi radami.
Czy akcja skierowana jest wyłącznie do osób dorosłych, czy do tego specjalnego tramwaju mogą wsiąść również dzieci?
M.L.: – Nasza akcja skierowana jest do wszystkich – niezależnie od płci, wieku, narodowości, czy jakiejkolwiek innej cechy identyfikującej. Myślę, że choć najmłodszym zdecydowanie trudniej jest przeprowadzić skuteczną interwencję w komunikacji miejskiej, to warto uczulić również tę grupę wiekową na problem ksenofobii i rasizmu w społeczeństwie. Możemy zapewnić, że w naszej biblioteczce antydyskryminacyjnej znajdą się publikacje, które na pewno zachwycą najmłodszych.
Czy w innych krajach były prowadzone podobne działania?
M.L.: – Przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, skąd pochodzi organizacja Hollaback!. Tam opracowano metodę „Bystander Intervention”, zasadniczo do reagowania na akty napastowania seksualnego, ale w ostatnim czasie też wystąpień kseno- i islamofobicznych. Oczywiście wiele dobrego dzieje się także na polu teoretycznym, gdzie od lat na całym świecie szuka się przyczyn i sposobów niwelowania efektu widza. Jeśli chodzi o naszą akcję, jest ona lokalnym wydarzeniem skrojonym na miarę i potrzeby warszawskiej społeczności. Całą refleksję nad Interwencją Pasażerską rozpoczęliśmy w zeszłym roku, podczas letniej Akademii Praw Człowieka i Aktywności Obywatelskiej, organizowanej przez Fundację Humanity in Action Polska. To oni zaszczepili w nas ideę odnoszenia swoich działań do kontekstu lokalnego i tak też jest tym razem.
Jaką rolę w Waszej akcji odegrały władze Warszawy? Czy spotkaliście się z przychylnym stanowiskiem ZTM wobec swoich działań?
M.L.: – Pozostajemy w stałym kontakcie z Centrum Komunikacji Społecznej, nawiązaliśmy współpracę z Biurem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, otrzymaliśmy patronat honorowy Prezydent Miasta. Nieocenionym partnerem pozostają też Tramwaje Warszawskie, które – skoncentrowane na swojej misji społecznej – przychylnie przyjęły nasze zapytanie o wynajem tramwaju pod wydarzenie.
Planujecie rozszerzenie swojej działalności na inne polskie miasta?
M.L.: – Niedługo po zawiązaniu projektu otrzymaliśmy sygnał, że tego typu inicjatywa byłaby także mile widziana w innych polskich miastach. Na pewno nie chcemy się zamykać i ograniczać tylko do Warszawy, ponieważ problem w mniejszej, czy większej skali istnieje w całej Polsce. Póki co jednak koncentrujemy się na pierwszej, warszawskiej edycji wydarzenia. To ona pokaże nam, w jakim kierunku powinniśmy podążać. Nie wykluczamy poszerzenia naszych działań i skorzystania z zaproszeń do innych miast. Aż chce się powiedzieć: wpisujcie miasta!
Dziękuję za rozmowę.
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Źródło: inf. własna [warszawa.ngo.pl]
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23