Publicystyka - ngo.pl

"W drodze do miasta Mikołaja Kopernika nasza pani przewodnik opowiadała nam różne ciekawe historię miast, które mijaliśmy po drodze, np. że mieszkańców Ślesina nazywano dawniej "pierzakami". Gdy mijaliśmy Inowrocław, wspomniała nam o tężniach i ich walorach zdrowotnych, tak więc podczas podroży nie nudziliśmy się.

Gdy dotarliśmy już do celu naszej podroży, Torunia, postanowiliśmy poznać nasz wszechświat, dlatego odwiedziliśmy Planetarium. Będąc w tym mieście, nie można zapomnieć o toruńskich piernikach. Bardzo chcieliśmy poznać jego specjalną recepturę, dlatego odwiedziliśmy Multimedialne Muzeum Piernika. Odkryliśmy, co sprawia, że jest on taki smaczny oraz sami mogliśmy upiec własnego piernika na pamiątkę. Na koniec nasza Fundacja otrzymała „list wyuczony od magistra Piernikarium”, co oznaczało, że nauczyliśmy się piec pierniki.

Po „duchowej uczcie” nasze brzuszki zaczęły się z głodu odzywać, tak więc wstąpiliśmy do "ambasady amerykańskiej”( McDonald's), aby wrzucić coś na ząb.

Gdy nasze brzuszki były już pełne, z żalem, ale naładowani pozytywną energią, wracaliśmy do domu. Takiej wyprawy nie zapomnimy i na pewno do Mikołaja Kopernika oraz toruńskich pierników powrócimy.

Wrażenia z Torunia podopiecznych i wolontariuszy:

Karol: - Bardzo mi się podobalo w Planetarium. Ogólnie wycieczka była fajna.

Ita: - Na wycieczce było fajnie najbardziej podobało mi się w Planetarium i podczas zwiedzania miasta Torunia.

Patryk: - Wycieczka do Torunia była wspaniałą przygodą, czekało na nas wiele atrakcji: Planetarium, wizyta w Muzeum Żywego Piernika. To zostanie długo w mojej pamięci.

Andżelika: - Powiem krótko - Toruń z Fundacją Otwarcie - to najfajniejsze pieczenie pierników, w jakim miałam przyjemność brać udział do tej pory. Mimo śniegu, mrozu i zasp na drogach, atmosfera była bardzo ciepła. Raz, że wróciliśmy z nieco większą wiedzą o Toruniu jak dotychczas, dwa - w przemoczonych butach, ale za to z cudownym humorem.