"Nie mam poczucia, by środowisko NGO-sów się izolowało. Wręcz szukamy ludzi - prawników, inżynierów, specjalistów od finansów czy mediów. Z takimi środowiskami musimy współpracować, bo wtedy możemy pracować sprawniej. Potrzebujemy tak naprawdę wsparcia całego społeczeństwa" – Janina Ochojska z Polskiej Akcji Humanitarnej w rozmowie z Adamem Leszczyńskim z Gazety Wyborczej odpowiada na zarzuty Agnieszki Graff.
Zdaniem Janiny Ochojskiej wiele organizacji dopasowuje swoją działalność do tego, jakie dotacje najłatwiej się dostaje. Takich łowców grantów można spotkać głównie wśród organizacji zajmujących się tzw. społeczeństwem obywatelskim, czyli np. szkoleniami, rzadziej - w sferze pomocy humanitarnej. Szefowa PAH nie do końca zgadza się z zarzutem o izolowanie się organizacji pozarządowych od społeczeństwa. Dostrzega ten problem, ale przyczyn jego poszukuje w braku zaufania do organizacji:
„W Polsce nie ma zaufania do organizacji społecznych, pokutuje jeszcze pojęcie z czasów PRL-u, że jeśli ktoś coś robi, to ma w tym często jakiś interes. Wyraża się to również w tym, że nikt nie uważa za konieczne wprowadzenia dobrych uregulowań prawnych, za mało też mówi się o tym, jak ważne i potrzebne są działania społeczne. Politycy zazwyczaj interesują się takimi organizacjami tylko w czasie kampanii wyborczych, kiedy chcą się "podłączyć" do dobrych działań. Ale potem o nas zapominają. Jeden z bardzo ważnych polityków zarzucił im nawet, że kradną! Być może to piętno komunizmu.
Nasze społeczeństwo nie jest społeczeństwem obywatelskim. Nie potrafi się samoorganizować, więc patrzy na takie organizacje podejrzliwie. (…)
NGS-om nie sprzyja też prawo. Państwo nie wspiera organizacji społecznych. Np. w Czechach rząd zrozumiał, że wsparcie organizacji pozarządowych to ważny element społeczeństwa obywatelskiego. Przyłożył się nawet do finansowania ich "żelaznego kapitału", czyli funduszu, który można zainwestować i który daje stałe dochody. Mają więc dziś własne pieniądze potrzebne, żeby pomagać. My próbujemy stworzyć taki żelazny fundusz, ale państwo nie bierze w tym udziału.”