Nowy etap wsparcia uchodźców: Organizacje pozarządowe o przygotowaniach do odpowiedzi na kolejną eskalację wojny w Ukrainie i nadchodzącą zimę
Chcemy, żeby osoby z doświadczeniem uchodźczym w Polsce wracały do swoich domów wtedy, kiedy czują, że jest bezpiecznie, a nie dlatego, że życie w Polsce jest zbyt trudne. Zaczyna się nowy etap wsparcia uchodźców z Ukrainy – solidarność pozwoli nam na efektywną odpowiedź na nowe wyzwania, które stoją przed nami w związku z integracją, sytuacją na rynku pracy i nadchodzącą zimą.
International Rescue Committe (IRC) to międzynarodowa organizacja z ponad 80-letnim doświadczeniem w pracy humanitarnej, która działa aktywnie w Polsce od lutego bieżącego roku. Praca w kraju, który mierzy się z wyzwaniem przyjęcia olbrzymiej liczby uchodźców i uchodźczyń, nie jest nową sytuacją dla organizacji. Niezwykła jest jednak siła, mobilizacja, wiedza i umiejętności polskiego społeczeństwa obywatelskiego i organizacji pozarządowych w Polsce. Dlatego IRC, jak wiele międzynarodowych NGO, które pojawiły się w kraju, zdecydowało się większość swoich działań oprzeć na współpracy z partnerami.
W drugiej połowie października, po intensywnych dziewięciu miesiącach pracy udało nam się zatrzymać na jeden dzień – spotkać się i porozmawiać. Jakie wyciągniemy wnioski z pierwszej fazy naszej pracy z uchodźcami? Czego spodziewać się w przyszłości? Czego nauczyliśmy się z tego partnerstwa? Jak możemy dalej działać jeszcze skuteczniej?
Czuć się jak ośmiornica
– Przez piętnaście lat zdobywaliśmy doświadczenie w zakresie wsparcia migrantów i migrantek i obecnie wykorzystujemy każdą pojedynczą rzecz, jakiej się w naszej pracy nauczyliśmy. Żyjemy w odmiennej rzeczywistości niż przed lutym i jesteśmy innymi ludźmi – mówiła podczas spotkania Agnieszka Kosowicz, Prezeska Fundacji Polskie Forum Migracyjne, które w partnerstwie z IRC wspiera uchodźców i uchodźczynie w poruszaniu się po polskim systemie prawnym, zdrowotnym, edukacyjnym.
– Przez te kilka miesięcy nauczyliśmy się wiele, ale popełniliśmy też kilka błędów. Jednym z nich była próba odpowiedzi na wszystkie potrzeby uchodźców, którzy przyjeżdżali do kraju. Czuliśmy się jak ośmiornica – zamiast dwóch rąk do pracy, jak zwykle, nagle osiem ramion, nad którymi trzeba zapanować – dodaje.
Ta współpraca jest trudna i taka musi być
Międzynarodowe organizacje, takie jak IRC, aby lepiej odnaleźć się na polskim gruncie, nawiązały liczne współprace. Polscy partnerzy, którzy wspierają migrantów i uchodźców w Polsce od lat są świetnymi przewodnikami i ekspertami – znają polskie prawo, szanse i ograniczenia, mają swoich odbiorców, szerokie kontakty i doświadczenie. To, w czym organizacje takie jak IRC mogą ich wesprzeć to wiedza, jak zarządzać projektami humanitarnymi na dużą skalę – jak poruszać się w gąszczu procedur i mechanizmów, czy też jak wygląda dynamika konfliktów, na co powinniśmy się przygotować i jakich błędów możemy uniknąć. To była wspaniała okazja, aby wymieniać się informacjami i doświadczeniami, dzielić zadaniami, szkolić i rozwijać. A dla IRC, żeby jak najskuteczniej działać. Pojawiły się jednak nowe wyzwania.
Polskie organizacje pozarządowe w szybkim czasie musiały rozszerzyć skalę swoich działań, zatrudnić nowych pracowników, przeorganizować pracę. Nie ułatwiały im tego złożone procesy i procedury, których wymagają międzynarodowe NGO oraz liczne szkolenia, które choć cenne, są też czasochłonne.
Z drugiej strony było to też wyzwanie dla organizacji międzynarodowych takich, jak IRC, które muszą od zera zbudować swoją obecność w Polsce, stworzyć nowy zespół. Uczyć się nowego kontekstu i jednocześnie dzielić się doświadczeniem. Wspierać finansowo działania organizacji, ale być w tym partnerem, nie donatorem. Znalezienie tego balansu nie jest łatwe.
– Jesteśmy nowi w Polsce i w tym kontekście – w kraju, który ma tak silne społeczeństwo obywatelskie. Dopiero rozpoznajemy potrzeby osób, którym pomagamy, partnerów, ale też nasze własne. I musimy to robić wspólnie – wartość dodaną solidarności i zrównoważonej współpracy podkreślił Pablo Perez Fernandez, który z biura IRC w Grecji przeniósł się do Polski.
Potrzeba więcej niż ośmiu ramion
– Musimy być wspólnie tą jedną ośmiornicą z różnymi ramionami – bardziej połączeni i efektywni – deklarował Paweł Potakowski z Migam, przedsiębiorstwa, które zajmuje się tłumaczeniami z języka migowego, a w ramach współpracy z IRC zapewnia całodobowe tłumaczenia online z Ukraińskiego Języka Migowego. – Razem możemy zdziałać więcej – nie ważne, firma czy NGO, razem jesteśmy sprawniejsi.
Każdy podmiot ma swoją określoną specjalizację, w której wspiera osoby z doświadczeniem uchodźczym – jedni oferują tłumaczenia, ktoś wsparcie psychospołeczne dzieci, inna organizacja konsultacje prawne. Trudno jednak zostać skupionym na swojej specjalizacji, gdy widzimy ogrom potrzeb wokół siebie. Dlatego przedstawicie NGO przyznają, że praca w partnerstwie z innymi organizacjami, możliwość wymiany informacji o potrzebach i wzajemne wsparcie w niektórych działaniach, są obecnie najlepszym rozwiązaniem.
Kryzys i potrzeby nigdy nie skończą się z końcem wojny. Eksperci widzą, że czas punktów recepcyjnych, rozdawania żywności i koców, chwilowo minął, ale są inne potrzeby – wsparcie integracji, nauki języka, zapewnienie uchodźcom i ich rodzinom stabilizacji: pracy, mieszkania, miejsc w szkołach dla dzieci. Pomoc w zbudowaniu swojego życia w nowym miejscu; wsparcie tych, którym zawsze jest najtrudniej: osób starszych, z niepełnosprawnościami. Ważne, że wszyscy partnerzy mają jeden cel: stworzyć takie warunki, aby uchodźcy w Polsce wracali do swoich domów wtedy, kiedy czują, że jest bezpiecznie, a nie dlatego, że życie w Polsce jest zbyt trudne.
Spotkanie zostało zorganizowane przez International Rescue Committee w Polsce. Wzięli w nim udział przedstawiciele następujących organizacji: Polskie Forum Migracyjne, Migam, Fundacja Instytut na rzecz Państwa Prawa, Fundacja Ukraina, Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej, FROG, Europejska Fundacja na rzecz Edukacji, Profilaktyki i Wychowania NORMA, Fundacja Innowacja i Wiedza, Fundacja Rozwoju Dzieci.