Organizacje pozarządowe powinny być ze swojej natury dobrym miejscem pracy dla osób niepełnosprawnych. Podstawowym celem organizacji nie jest ani produkcja dobór ani pomnażanie zysku, ale działanie na rzecz realizacji swojej misji. Z punktu widzenia formalnych mechanizmów regulujących wzajemne relacje między pracownikiem a pracodawcą ta różnica celów nie ma oczywiście znaczenia. Oprócz regulacji prawnych, pozostaje cała sfera relacji międzyludzkich, które bywają inne, jeśli są kształtowane przez myślenie kategoriami zysku, a inne poprzez wspólne działanie na rzecz misji, z którą się utożsamiamy. Wydaje się, że to drugie podejście usprawiedliwia twierdzenie, że organizacje pozarządowe są lepszym miejsce pracy dla osób niepełnosprawnych niż przedsiębiorstwa.
Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Ten sposób myślenia
potwierdza Tomek Jędrzejewski, laureat ogólnopolskiego konkursu
„Barwy wolontariatu” 2003`. Ma 34 lata i od 10 roku życia jest
osobą niepełnosprawną z dawno temu orzeczoną II grupą inwalidzką.
Tomek jest bardzo aktywnym wolontariuszem w Stowarzyszeniu Centrum
Wolontariatu, Stowarzyszeniu Przyjaciół Integracji, Fundacji Sue
Ryder, w Teatrze Wielkim. Wszyscy podkreślają, że zawsze mogą na
niego liczyć. Jego pasją jest przepisywanie tekstów na komputerze.
Dzięki temu podnosi sprawność swoich rąk, uczy się
odpowiedzialności i ma wielką satysfakcję, że pomaga. Z pewnością
byłby także dobrym pracownikiem.
Organizacje a osoby
niepełnosprawne
- Do niedawna pracowałem w
normalnej firmie jako główny administrator, ale niestety po ponad
czterech latach objęła mnie, wielu ludziom dobrze znana, redukcja
etatów. Ponieważ potrafię pisać na komputerze, to moja sytuacja nie
jest jeszcze najgorsza. Od czasu do czasu mogę coś zarobić w ten
sposób. Ale utrata pracy „popchnęła” mnie w ramiona organizacji
pozarządowych. Co prawda, do tej pory moja praca w organizacjach
polega wyłącznie na wolontariacie, ale jestem przekonany, że gdybym
był pracownikiem etatowym, nic by się nie zmieniło w podejściu do
mojej osoby. W organizacjach zawsze doświadczam bardzo ciepłego
przyjęcia. W takim środowisku łatwiej się odnaleźć osobie
niepełnosprawnej. Wiem, że mogę robić coś dobrego i ważnego, dla
mnie nie ma tak dużego znaczenia, czy robię to za darmo, czy za
pieniądze. Mam też świadomość, że w organizacjach pozarządowych nie
pracuje zbyt wiele osób niepełnosprawnych. I tego trochę żałuję, bo
wiem, że dla obu stron byłaby to udana „transakcja”– opowiada
Tomek.
Podobnego zdania jest Renata
Niecikowska, która w artykule „Czy
organizacje są dobrym pracodawcą dla grup wymagających wsparcia?
Niepełnosprawni jako pracownicy organizacji” (www.ngo.pl)
podkreśla, że „dla organizacji liczy się nie tylko wynik finansowy,
bo przecież zgodnie z ekonomią społeczną zysk społeczny jest równie
ważny jak ten czysto materialny.” I dlatego powinny one odgrywać
szczególną rolę na rynku pracy. Trudno też znaleźć jakiegokolwiek
przedstawiciela organizacji pozarządowych, który otwarcie
przyznałby, że osoby niepełnosprawne nie mogą być dobrymi
pracownikami. Skoro więc jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?
Ani organizacje nie są ważnym miejscem pracy dla osób
niepełnosprawnych, ani niepełnosprawni nie szukają specjalnie pracy
w organizacjach. Do jednej z warszawskich organizacji na ogłoszenie
o poszukiwaniu koordynatora do nowego programu przyszło
kilkadziesiąt zgłoszeń, ale oczywiście ani jedno od osoby
niepełnosprawnej. Tomek mówi, że chodząc do urzędu pracy, nigdy nie
otrzymał żadnej oferty pracy. Trudno też w ogłoszeniach o pracę,
czy to gazetowych, czy w Internecie, znaleźć ogłoszenia, które
byłoby bezpośrednio adresowane do osób niepełnosprawnych. A jeśli
już się pojawią, to raczej sprawiają wrażenie, że te osoby są
traktowane instrumentalnie, ponieważ ich orzeczenie o
niepełnosprawności jest korzystne dla firmy, która poniesie
mniejsze koszty zatrudnienia. Także na portalu ngo.pl, rzadko można
znaleźć ogłoszenie o pracę, które byłoby bezpośrednio skierowane do
osób niepełnosprawnych. Dlaczego tak jest? Odpowiedzi na to pytanie
można znaleźć w każdym opracowaniu na temat zatrudnienia osób
niepełnosprawnych. Odnoszą się one w zdecydowanej większości do
zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, ale te same czynniki
odgrywają taką samą rolę w sektorze organizacji.
Nie trzeba się ich
bać
- Niepełnosprawni ciągle są
postrzegani jako osoby mało kompetentne, słabo wykształcone.
Organizacje mogą się bać zatrudniania takich osób, myśląc, że sobie
nie poradzą z tym, czy innym zadaniem. Ale przecież, jaka jest
różnica między osobą siedzącą przy biurku na krześle, a
korzystającą przy tym biurku z własnego wózka? Wszyscy wiemy, że
żadna. Wszędzie pracują ludzie i w organizacjach też zbyt często
kierują się uprzedzeniami. Poza tym, być może, „boją” się zatrudnić
osoby niepełnosprawne, bo wiedzą, że nie mogą one pracować dłużej
niż siedem godzin, mają więcej przerw w pracy i urlopu. Poza tym
trzeba nas traktować tak samo jak osoby sprawne, trzeba nam zlecać
odpowiedzialne zadania na miarę możliwości i egzekwować ich
wykonanie. Przecież nie potrzebujemy litości. Jestem jednak
przekonany, że jest wiele prac, które nawet przy tych
ograniczeniach formalnych, mogą wykonywać niepełnosprawni. Z nami
też można się dogadać. – mówi Tomek.
W Polsce coraz więcej się
mówi o społecznej odpowiedzialności biznesu, nikomu jednak nie
przyjdzie do głowy mówić o społecznej odpowiedzialności organizacji
pozarządowych, bo popadlibyśmy w swoisty błąd logiczny zwany
„masłem maślanym”. Z pewnością nie należy tego mylić z dość
karykaturalnym postulatem „W każdej organizacja przynajmniej jedna
osoba niepełnosprawna”. Raczej ma to skłaniać do refleksji, że
skoro na dane stanowisko pracy można zatrudnić osobę
niepełnoprawną, a jedyna różnica z kandydatem sprawnym, polega na
tym, że jeden porusza się na wózku albo jąka się, a drugi nie, to
być może coś jest nie tak z naszą „pozarządowością”. Wydaje się, że
kluczem do tego problemu jest właśnie sformułowanie „jedyna
różnica”, bo przecież nie chodzi o to, aby w imię poprawności
politycznej zatrudniać osobę niepełnosprawną tylko dlatego, że ma
orzeczenie o stopniu niepełnosprawności.
Tomek nie ma złudzeń, że dla
osoby niepełnosprawnej wykształcenie jest tak samo ważne, jak dla
innych. Skończył szkołę zawodową, ale wie, że gdyby nie wypadek,
jego życie i kariera zawodowa potoczyłyby się zupełnie inaczej. Nie
jest z tego powodu osobą rozgoryczoną, ale próbuje swoich sił w
wolontariacie, a czasami „złapie” jakieś zlecenie. Ma świadomość,
że wiele osób niepełnosprawnych jest zbyt biernych w poszukiwaniu
pracy.
- Wiem, że pracę jest bardzo
trudno znaleźć. Ale to nie powód, żeby siedzieć w domu i narzekać.
Jest wiele organizacji, w których można być wolontariuszem i robić
coś pożytecznego, a przy okazji samemu się rozwijać. Czego ja
jestem żywym przykładem. Dzięki temu, że jako wolontariusz
przepisuję dziesiątki stron, lepiej i szybciej piszę na komputerze,
a przez to łatwiej mi znaleźć płatne zlecenia, bo wiem, że potrafię
to robić i zdążę na czas. – śmieje się Tomek i poważniej dodaje –
Ale oczywiście bez wsparcia finansowego i psychicznego rodziców i
rodziny, na pewno nie mógłbym sobie pozwolić na taką aktywność jako
wolontariusz. Jestem im bardzo wdzięczny, że stwarzają mi
możliwości, abym mógł się ciągle rozwijać.
Nowe
otwarcie
Nie tylko osoby
niepełnosprawne muszą być aktywne, ale także organizacje
pozarządowe w przeciwdziałaniu wszelkiej dyskryminacji na rynku
pracy. Tomek podkreśla, że ciągle jest potrzebny swoisty marketing
osób niepełnosprawnych jako dobrych pracowników. Sprzyjają temu m.
in. takie wydarzenia jak coroczna Gala Integracji organizowana
przez Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji.
W organizacjach, podobnie jak
w wielu przedsiębiorstwach, należy zmienić sposób myślenia o
osobach niepełnosprawnych jako pracownikach. Kryterium ekonomiczne
nie powinno pozostać jedynym dla organizacji pozarządowych. Warto
odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego, kiedy szukamy pracownika
do naszej organizacji, to przez głowę nie chce nam przejść, że może
to być osoba niepełnosprawna. Sposobem na poznanie i zrozumienie
osób niepełnosprawnych, może być wolontariat. Skoro jest to jeden z
elementów polityki zatrudnienia wobec ludzi młodych, to nic nie
stoi na przeszkodzie, aby był powszechniej stosowany przez
organizacje pozarządowe. Nowy rząd, to zawsze nowe otwarcie.
Dotyczy to także polityki wobec osób niepełnosprawnych. Miejmy
nadzieję, że zapowiedzi o pobudzaniu aktywności zawodowej osób
niepełnosprawnych, będą sprzyjały większemu ich zatrudnieniu w
organizacjach pozarządowych.
Przykład Tomka może
wskazywać, że aktywność się opłaca, oczywiście nie zawsze w formie
materialnej. Ksiądz profesor Józef Tischner widział pracę jako
komunikację międzyludzką i „dlatego właśnie w człowieku, przede
wszystkim w człowieku, a nie gdzie indziej, należy szukać kryteriów
jej oceny” (Refleksje o etyce pracy w: Świat ludzkiej
nadziei, Kraków 1992). To spojrzenie sytuuje pracę na innej
płaszczyźnie niż wszelkie kryteria ekonomiczne, powinno też ustawić
myślenie o osobach niepełnosprawnych jako pracownikach. Organizacje
muszą w sobie poszukać kryteriów swojego stosunku do zatrudniania
osób niepełnosprawnych.
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.