Piszę od lat pouczające artykuły o wellbeing. O tym, jak ważne są granice, jak konieczny jest odpoczynek, jak trzeba słuchać swojego ciała. Ale kiedy przychodzi co do czego, kiedy dziś ja choruję, robię swoje. Włączam komputer, odpisuję na maile, sprawdzam terminy. I zamiast odpoczywać, zaczynam walczyć ze sobą.
Pod kołdrą z gorączką i syndromem oszust
Leżę pod kołdrą, gardło piecze, skronie dudnią. Ciało mówi: śpij. A głowa? Głowa już jest w pracy. Ręka sięga po telefon, ekran rozświetla ciemność. „Tylko rzut oka na maile”. To znajomy scenariusz. Gdy gorączka na chwilę odpuszcza, zamiast ulgi pojawia się wstyd: może przesadzam, może wcale nie jestem aż tak chora. Psychologowie nazwali to syndromem oszusta. Badania pokazują, że doświadcza go większość z nas, nawet siedem na dziesięć osób. To dlaczego ja miałabym być wolna od tego głosu?
Pojęcia, które przewijają się w tekście
- wellbeing – dobrostan psychiczny i fizyczny; równowaga między zdrowiem, pracą i życiem osobistym
- impostor syndrome – syndrom oszusta; przekonanie, że osiągnięcia są niezasłużone, połączone z lękiem przed „zdemaskowaniem”
- presenteeism – obecność w pracy mimo choroby; obniża efektywność i spowalnia powrót do zdrowia
- sticky boundaries – „lepka granica”; trudność w oddzieleniu pracy od życia prywatnego i czasu na zdrowie
- procrastination – prokrastynacja; odkładanie działań i decyzji, często wynikające z przeciążenia
- burnout – wypalenie zawodowe; stan wyczerpania psychicznego i fizycznego spowodowany długotrwałym stresem w pracy
- FOMO (fear of missing out) – lęk przed tym, że coś nas ominie; potrzeba bycia stale dostępnym i obecnym
- grantoza – potoczne określenie w organizacjach pozarządowych; uzależnienie od krótkoterminowych grantów, które utrudniają stabilność i wymuszają pracę pod presją
Z łóżka prosto do skrzynki mailowej
Nie muszę być w biurze, żeby być w pracy. Wystarczy, że leżę z gorączką i odpisuję na maile, odbieram telefony, planuję terminy w głowie. To właśnie presenteeism, czyli praca mimo choroby. Nie jestem wyjątkiem. W Polsce tak robi ogromna większość: 30-80% pracowników przyznaje, że bywa w pracy, gdy powinni leżeć w łóżku. Średnio to dwa, trzy dni rocznie. Co czwarta osoba odmawia L4 nawet wtedy, gdy lekarz je wystawia. Ja też nieraz mówiłam: „nie, dam radę”, choć ciało protestowało. I co najgorsze, moja praca wcale nie jest wcale wtedy pracą dobrej jakości. Kiedy ciało walczy z chorobą, koncentracja siada, decyzje się przeciągają, a zadania i tak się odkładają. To nie produktywność, to prokrastynacja podszyta gorączką.
27% Polaków odmawia L4. 30–88% przyznaje się do pracy mimo choroby. 91% młodych mówi: praca bez sensu nie daje satysfakcji. Presenteeism = więcej chorób, mniej jakości.
Lepkie granice i głos moralności pracy
Choroba rozmywa granice. Psychologowie nazywają je lepkimi, bo nie da się ich łatwo odseparować. Projekty, raporty i maile wlewają się w czas przeznaczony na regenerację. Perfekcjonizm i nadmierna odpowiedzialność szepczą: musisz dowieść, musisz być silna. A lęk społeczny podpowiada: jeśli się położysz, pomyślą, że dramatyzujesz. Najsilniejszy jest jednak głos moralności pracy: „pracuj, nawet jeśli cierpisz, bo inaczej zawiedziesz ludzi i sprawę”. Ten głos budzi mnie nocą szybciej niż kaszel.
Echo PRL i kapitalizm na krótkiej smyczy
Ta nieustanna presja nie rodzi się w próżni. W PRL praca była fundamentem systemu. Oficjalnie bezrobocie nie istniało, a ci, którzy przekraczali normy, byli stawiani za wzór. Echo przodowników pracy rezonuje do dziś: że praca ponad siły to cnota, a odpoczynek to słabość. Dziś tę starą narrację nakłada logika kapitalizmu. W organizacjach społecznych widać to wyjątkowo wyraźnie: projekty trwają rok czy dwa, granty kończą się wraz z umową. W takim świecie każdy dzień choroby wydaje się ryzykowny. Zawsze ktoś czeka na sprawozdanie, na podpis, na maila. Krótki grant szepcze: „nie bądź nieobecna, bo coś Cię ominie". Oto FOMO w sosie grantozy.
Kobiety i mężczyźni: różne presje, ten sam brak prawa do odpoczynku
Chorowanie po polsku to doświadczenie, w którym każdy ma pod górkę.
Kobiety częściej pracują na śmieciówkach, częściej działają w organizacjach pozarządowych, częściej też dźwigają obowiązki opiekuńcze. Choroba nigdy nie jest tylko chorobą. To także pytanie: kto odbierze dziecko, kto zrobi zakupy, kto upierze. Pojawia się podwójny standard: jeśli wezmę wolne, to znaczy, że jestem słaba. Jeśli nie wezmę, to to nieodpowiedzialna. Badania PARP i Eurostatu pokazują, że Polki spędzają średnio 2 godziny dziennie więcej niż mężczyźni na pracy domowej i opiece. To oznacza, że nawet w chorobie oczekiwanie „ogarnięcia” obowiązków opiekuńczych i zawodowych spoczywa głównie na nich.
Ale i mężczyźni w tym systemie nie są wolni. Nad nimi ciąży inny standard: kulturowe oczekiwanie, że mają być „twardzi”, odporni, zawsze gotowi do pracy. Choroba staje się czymś wstydliwym, dowodem braku męskości. Jeśli biorą zwolnienie, mogą być postrzegani jako słabsi, mniej „zaradni”. Jeśli nie biorą, ryzykują zdrowiem. W badaniach CBOS ponad połowa Polaków przyznaje, że od mężczyzn wciąż oczekuje się znoszenia bólu i pracy mimo złego samopoczucia.
Efekt jest ten sam: różne presje, różne kulturowe oczekiwania, a w konsekwencji jedno, brak prawa do odpoczynku i chorowania bez poczucia winy. Nie umiemy chorować i się regenerować.
Paradoks chorowania i wypalenia
Paradoks jest prosty: im bardziej pracuję mimo choroby, tym dłużej choruję. Badania potwierdzają to jednoznacznie: presenteeism spowalnia powrót do zdrowia, zwiększa ryzyko kolejnych infekcji, obniża efektywność.
Jest jeszcze drugi wymiar tej historii, czyli wypalenie. Kiedy ciało nie ma czasu na regenerację, kiedy głowa nie dostaje chwili spokoju, w końcu płonie wszystko. Wypalenie nie bierze się tylko z przepracowania; bierze się też z nieustannej obecności, z życia między chorobą a obowiązkiem. A ja i tak łapię telefon, bo boję się, że zawiodę. A jeśli telefon wyłączę, to stres sprawia, że i tak nie jestem w stanie dobrze wypocząć. Często jest tak, że nie świat mnie goni. To ja sama jestem swoim najtwardszym nadzorcą, ukształtowana przez historię, system i własne lęki. I chociaż wiem, że to sytuacja wybitnie uprzywilejowana, to i tak łatwo nie jest.
Czy też nie umiesz chorować? Zaznacz „tak” lub „nie” przy każdym punkcie: | |
---|---|
tak ☐ nie ☐ | mimo choroby sprawdzam maile i odbieram telefony |
tak ☐ nie ☐ | mam wyrzuty sumienia, że biorę L4 lub odpoczywam |
tak ☐ nie ☐ | mam wyrzuty sumienia, że biorę L4 lub odpoczywam |
tak ☐ nie ☐ | myślę, że muszę być „wystarczająco chory/a”, żeby pozwolić sobie na wolne |
tak ☐ nie ☐ | gdy źle się czuję, pojawia się wstyd albo poczucie, że przesadzam |
tak ☐ nie ☐ | boję się, że ktoś pomyśli, iż symuluję lub przesadzam |
tak ☐ nie ☐ | martwię się, że dezorganizuję pracę zespołu |
tak ☐ nie ☐ | czuję napięcie, kiedy w czasie choroby dostaję sms lub mail od współpracowników |
tak ☐ nie ☐ | odpoczynek kojarzy mi się z lenistwem albo słabością |
tak ☐ nie ☐ | odkładam zdrowienie, a choroba się przeciąga |
tak ☐ nie ☐ | wracam do pracy zmęczona/y, z poczuciem winy |
Jak to czytać?
1–3 odpowiedzi „tak”: nosisz w sobie napięcia wokół chorowania, ale wciąż potrafisz zadbać o odpoczynek.
4–6 odpowiedzi „tak”: często chorujesz „z poczuciem winy”, a regeneracja jest skrócona lub mniej skuteczna.
7 lub więcej odpowiedzi „tak”: możesz być w pułapce presenteeismu i syndromu oszusta; twój organizm nie ma przestrzeni na zdrowienie, co grozi przewlekłymi infekcjami i wypaleniem.
Choroba nie jest kapitulacją
Najtrudniej przyznać, że choroba nie jest kapitulacją, a odpoczynek nie jest luksusem. To odpowiedzialność. Bo jeśli nie dam sobie prawa do zdrowienia, prędzej czy później zawiodę i siebie, i tych, dla których staram się być obecna. Świat naprawdę może poczekać. Zdrowie – nie.
Dlatego, teraz w niedzielę, zamiast odpoczywać –piszę artykuł. Bo głowa niby wie, ale serce robi swoje. I produktywność musi być.
Literatura, do której sięgałam
Literatura, po którą sięgam:
- Clance, P. R., & Imes, S. A. (1978). The Impostor Phenomenon in High Achieving Women: Dynamics and Therapeutic Intervention. Psychotherapy: Theory, Research & Practice.
- Weżyk A. (2013). Nieefektywna obecność w pracy (presenteeism). „Medycyna Pracy”, 64(2), s. 281–289.
- Maison, D. (2023). Badanie nt. wypalenia zawodowego w Polsce – 64% pracowników deklaruje doświadczenie wypalenia. Publikacja medialna: Bankier.pl, link.
- Deloitte (2023). Global Millennial and Gen Z Survey. Wyniki dla Polski, Deloitte Insights.
- Instytut Badań Strukturalnych (2022). Wartości pracy w Polsce. Raport IBS.
- Stowarzyszenie Klon/Jawor (2024). Kondycja organizacji pozarządowych w Polsce. Raport ogólnopolski.
- CBOS (2019). Zdrowie i styl życia Polaków. Raport z badań.
- Eurostat (2020). Gender gap in unpaid work. Dane statystyczne.
- PARP (2021). Raport o przedsiębiorczości kobiet w Polsce. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości.