Pierwszy dzień szkoły. Pierwszy dzień wojny. Po siedemdziesięciu latach spotkali się, żeby dokończyć przerwaną lekcję.
Świt na skwerze Wizytek
Scenografia jak ze spektaklu Tadeusza Kantora "Umarła klasa". Drewniane ławki, rozsypany czarny żwir. Pusty skwer, na którym przed wojną stała kamienica - to o niej z nostalgią wspominał w swoich zapiskach Miron Białoszewski. Miasto śpi. Pracownicy Domu Spotkań z Historią pod czujnym okiem Pawła Passiniego przygotowują scenografię. W południe zaproszą mieszkańców Warszawy na Jawne Komplety.
Posłuchaj, powiem Ci coś ważnego
- Prawa, prawa, lewa, lewa - woła Agata Passent, która zaprosiła zgromadzonych do wspólnej lekcji W-Fu. - Lekcja gwary praskiej, łaciny, matematyki, opowieści o Warszawie lat sześćdziesiątych - wymienia jednym tchem Hanna Nowak - Radziejowska z Domu Spotkań z Historią i dodaje - Do udziału w wydarzeniu zaprosiliśmy znanych warszawiaków takich jak min.: Tomasz Sianecki, Michał Skowroński, Marcin Cecko, Przemek Truścinski i zwykłych mieszkańców stolicy, którzy mają coś ważnego i ciekawego do powiedzenia, którzy chcą, czymś istotnym dla siebie się podzielić.
- Szukając pomysłu na uczczenie wybuchu II Wojny Światowej zastanawiałem się długo, co to dla mnie tak naprawdę znaczy i co chciałbym świętować. Pierwszy września, to, że idziemy do szkoły i symbolicznie zaczynamy jakiś nowy etap w życiu było dla mnie ważną inspiracją i punktem odniesienia - wyznaje reżyser wydarzenia Paweł Passini i dodaje: - Szybko uzmysłowiłem sobie, że to, co napawa mnie największym optymizmem i nastraja do świętowania, to to, że pokonaliśmy dwa wielkie totalitaryzmy. Że jako wspólnota polityczna i jako społeczeństwo wyszliśmy z tego zwycięsko. Wzrusza mnie, kiedy widzę tych wszystkich ludzi, którzy przyszli, bo chcą i mogą powiedzieć coś ważnego i tych, którzy poświęcili swój czas, żeby przyjść posłuchać. W rozmowie wydarza się coś społecznie najważniejszego.
Dwa plus trzy pierwiastek z dwóch
- To jest wzruszające - wyznała Pani Alicja mieszkanka Ochoty, która wzięła udział w lekcji matematyki, bo jak przyznaje z liczeniem zawsze była na bakier - Pamiętam takie właśnie ławki i elementarze. To dziwne uczucie siedzieć w nich teraz. Jako młoda dziewczyna chciałam zostać piosenkarką, ale wybuchła wojna. Zostałam sanitariuszką, a po wojnie pielęgniarką. Nie żałowałam nigdy.
- W moim domu dziadkowie niechętnie mówią o okresie wojny - mówi Wojtek, który na Jawne Komplety przyszedł po inauguracji roku szkolnego w swoim gimnazjum - Trochę ich rozumiem, ale zawsze mnie to jakoś interesowało, dlatego tu przyszedłem.
Młode pokolenie o wojnie mówić się nie boi. W traumie i doświadczeniach wcześniejszych pokoleń szuka klucza do odczytania otaczającej rzeczywistości. Stąd tak charakterystyczne dla tegorocznych obchodów dwudziestolecia wolnych wyborów, czy siedemdziesięciolecia wybuchu wojny mniej oficjalne formy takie jak happening, koncert, spektakl.
- Nasze pokolenie nie ma potrzeby utrwalania traumy i mówienia o tym, co złego nas spotkało. Zdecydowaliśmy się na Jawne Komplety, żeby pokazać, że myśląc o tym, co było patrzymy w przyszłość. Robimy sobie ćwiczenia ze stosunków międzyludzkich, z bycia społecznego, z korzystania z przestrzeni publicznej. Kiedyś nam nie było wolno. Świat był wywrócony do góry nogami. Teraz możemy tu siedzieć i cieszyć się, że już nikogo to nie dziwi - tłumaczy Passini.
Źródło: inf. własna