Nie dotrwają do Euro? Małe kluby walczą o przetrwanie
Ponad setka młodych piłkarzy z klubu GKP Targówek ma przestać grać w piłkę, bo we wniosku o dotację, w miejscu gdzie należało "niepotrzebne skreślić", nikt nic nie skreślił. Kłopoty finansowe mają też inne małe warszawskie kluby piłkarskie
W serwisie YouTube można znaleźć nagranie, na którym kilkudziesięciu ubranych w zielone koszulki dziesięciolatków śpiewa co sił w płucach: "O Targóweczku, nasz ukochany klubie…". Tak bawiła się jedna z drużyn Gminnego Klubu Piłkarskiego "Targówek" na zimowym obozie. Po powrocie do Warszawy dowiedzieli się, że mają przerwać treningi. Klub nie ma pieniędzy na wynajem hali, bo ratusz nie przyznał mu dotacji.
- Zrobiliśmy błąd formalny. W wielostronicowym wniosku o dotację w jednej rubryce nic nie skreśliliśmy, a napisane było "niepotrzebne skreślić" - tłumaczy Zbigniew Bucoń, prezes GKP Targówek, który na stronie klubu zamieścił informację o wstrzymaniu od 1 lutego treningów wszystkich grup młodzieżowych, czyli około 160 dzieci.
Na koszt utrzymania klubu składają się pensje trenerów, opłaty za media, a w sezonie zimowym także za wynajem hal sportowych. Małe kluby szkolące dzieci płacą za nie szkołom czy miejskim ośrodkom sportu komercyjne stawki. Tylko w styczniu GKP Targówek na wynajem hal wydał 12 tys. zł. Gola strzeliła też młodych piłkarzom sroga zima i wysokie ceny oleju opałowego potrzebnego do ogrzania klubowego budynku.
- Mamy wokół stadionu parkingi, na których trochę zarabiamy, ale bez dotacji z miasta nie mamy szans się utrzymać - mówi prezes Bucoń. Składka za trening została podniesiona o 30 zł i rodzice płacą już po 100 zł miesięcznie. - Nie może być drożej, bo przestaną przysyłać do nas dzieci. Już około 20 proc. chłopaków jest zwolnionych z opłat ze względu na złą sytuację materialną - dodaje prezes.
Klubowi grozi bankructwo, choć pierwsza drużyna święci sukcesy: jest najbliżej w 50-letniej historii awansu do trzeciej ligi, a jej piłkarze mają szanse na poważne kariery. 17-letni bramkarz Piotr Karczmarczyk właśnie przeszedł do lidera ekstraklasy Śląska Wrocław. Jednak drużyna seniorów ma sponsora, a na takiego w przypadku drużyn dziecięcych nie ma szans.
Drukarz nie daje rady
Ogromne kłopoty finansowe ma Drukarz Warszawa, który wychował m.in. braci Żewłakow - Michał aktualnie jest filarem obrony Legii Warszawa, a do niedawna rządził w reprezentacji Polski. Klub z Kamionka mieści się kilkaset metrów od Stadionu Narodowego, ale nie wiadomo, czy do Euro dotrwa. - Drukarzowi odmówiono dotacji z powodu zadłużenia klubu wobec miasta, ale szukamy wyjścia z tej sytuacji - mówi Agnieszka Kłąb z wydziału prasowego urzędu miasta.
Ratusz w ubiegłym roku na dotacje dla 47 klubów wydał łącznie 2,3 mln zł. Ile wyda w tym roku, nie wiadomo. Nowa dyrektor biura sportu Renata Popek przygląda się zasadom przyznawania dotacji, ale nikt z jej biura nie zgodził się na rozmowę.
Rozwiązaniem kłopotów małych klubów miał być wieloletni program ich rewitalizacji. Ratusz proponował zrzeczenie się praw do gruntów w zamian za szczodre dotacje. Miało to zapobiec takim przypadkom jak wolskiego Sarmaty czy Olimpii, gdzie działacze dogadali się z deweloperami i zamiast boisk mamy bloki.
Drukarz na program się zgodził, ale i tak dostał za ostatnie dwa lata rachunek na dwa miliony złotych za użytkowanie wieczyste gruntu w parku Skaryszewskim. - Nie wypłaciliśmy pensji trenerom, w halach gramy siłą rozpędu, bo nie mamy na rachunki. Ale rozmawiamy z ratuszem, wierzę, że uda się dojść do porozumienia - mówi Zbigniew Kania, prezes klubu, w którym trenuje 460 dzieci, głównie z Grochowa i Pragi-Południe.
Mniej nadziei mają piłkarze z Targówka. Agnieszka Kłąb mówi, że klub może wystartować dopiero w następnym konkursie o dotację. Kiedy będzie organizowany? Niestety nie wiadomo. - Przy odrobinie dobrej woli można by nam pomóc - mówi Zbigniew Bucoń. A dziesięciolatki wypatrują wiosny, bo wtedy będą mogli grać za darmo na świeżym powietrzu.
Źródło: www.warszawa.gazeta.pl