Nowe bulwary, szlaki rowerowe nie wystarczą, by Wisła zaistniała jako przyciągające miejsce. – Chcielibyśmy zwiększenia roli organizacji pozarządowych w tworzeniu tego produktu turystycznego, ponieważ to nie urzędnicy pływają po Wiśle, ale kluby sportowe i stowarzyszenia – przekonuje pełnomocnik ds. Wisły Marek Piwowarski.
Czy Warszawa wraca nad Wisłę? Urząd miasta wyda dziesiątki milionów na budowę nowoczesnej infrastruktury wokół rzeki w ramach projektu "Pedałuj i płyń" (ruszył już Mulitmedialny Park Fontann). Ma powstać atrakcyjna przestrzeń miejska i interesujący szlak turystyczno-rowerowy w granicach miasta. Możliwa ma być też żegluga śródlądowa na nowych zasadach, które zachęcą przedsiębiorców do inwestowania w tabor rzeczny. 5 października spotkała się Komisja Dialogu Społecznego ds. Warszawskiej Wisły, na której pojawili się wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski oraz pełnomocnik prezydent Warszawy ds. zagospodarowania nadbrzeża Wisły Marek Piwowarski. Powoli wykluwają się pomysły, które warszawską Wisłę wypromować mają nie tylko w stolicy, ale w całym kraju, a nawet za granicą.
Zacznijmy od podstawowych rzeczy
Temat wielkich inwestycji wokół Wisły jest niezaprzeczalnie ważny. Pozarządowcy z Komisji ds. Wisły chcą jednak dyskutować również o strategii współpracy urzędu miasta z organizacjami pozarządowymi. – My tu rozmawiamy o rzeczach gigantycznych i na wiele lat. Komisja zwróciła uwagę, że jest sporo podstawowych rzeczy do zrobienia, drobnych działań, więć może uskromnijmy plany. Dojrzeliśmy do tego, żeby zweryfikować cele strategiczne jeszcze raz – mówi Marek Piwowarski.
Jak wypracować szeroki pomysł na działania wokół rzeki w Warszawie? – Dałoby się to uruchomić na podstawie wyników badań przeprowadzonych wśród mieszkańców Warszawy i dyskusji wokół nich. Niektóre rzeczy da się zrobić np. z Biurem Sportu, Biurem Promocji. Wiele działań istnieje, ale nie kreują produktu, spójnego wizerunku Wisły, czegoś, co można by sprzedawać dalej, nawet poza Polskę – uważa Piotr Kaliszek, przewodniczący KDS-u ds. Wisły.
Więcej konkursów dotacyjnych
Miasto widzi szansę w kreowaniu produktu „Pedałuj i Płyń” („bike&sail”) wspólnie z organizacjami pozarządowymi i chce wiele działań związanych z tym projektem realizować jako zadania publiczne zlecane NGO-som.
– Do tej pory pieniądze przeznaczone na promocję projektu były pieniędzmi na klasyczną usługę promocyjną. Nam zależy na tym, i komisji zapewne też, by nie uprawiać propagandy, ale tworzyć prawdziwy działający produkt turystyczny. Żeby działał marketing szeptany, żeby promować każde z wydarzeń. Szukamy tu możliwości. Chcemy doprowadzić do tego, jeśli będzie zgoda zarządu miasta i instytucji wdrażających, żeby środki przesunąć z usług zamawianych przynajmniej częściowo na konkursy dotacyjne i wykorzystać zapał, i zaangażowanie organizacji – przekonuje Marek Piwowarski.
Przy okazji inwestycji wokół Wisły miasto postanowiło również uporządkować sprawy nieruchomości na jej nabrzeżu i sprawdzić, które działki użyczone np. instytucjom są wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem, a które zostały podnajęte osobom trzecim i działają tam np. warsztaty samochodowe. – Miasto wyznaczy tereny na działania NGO-sów. To byłaby rewolucja. To byłaby pierwsza przestrzeń w stolicy, w której tak jasno byłoby to określone – mówi Piotr Kaliszek.
Konferencja ds. Wisły – by dało się pływać po Wiśle
Można nad Wisłą wybudować nawet najnowocześniejsze architektoniczne cacka. Będą to jednak zawsze półśrodki, bo do rozwiązania jest jeszcze jeden problem – inżynieryjny i strategiczny, czyli jak zachować spławność rzeki, jak ustabilizować jej poziom. Temat stał się poważniejszy w kontekście wyjątkowej niżówki, jakiej na Wiśle nie zaobserwowano od lat.
– Podstawowy dylemat jest taki, czy stabilizować wodę na Wiśle po to, żeby uczynić ją spławną, czy zmienić charakter jednostek, które po niej pływają, czyli wprowadzić takie o mniejszym zanurzeniu. Trzeba się też zastanowić, czy niskie stany wody generują też inne problemy. Np. w Toruniu niżówki doprowadziły do obsunięcia się skarpy na nabrzeżu. Są więc różne zagrożenia, które warto wziąć pod uwagę – zwraca uwagę Marek Piwowarski.
W znalezieniu rozwiązania pomóc ma konferencja, którą miasto wspólnie z pozarządowcami planuje na kwiecień lub maj 2013 roku. – Pomyśleliśmy o zamówieniu ekspertyz i opinii, i poddaniu ich dyskusji, ale rozumiem sposób myślenia przewodniczącego Komisji Piotra Kaliszka, by dać uczestniczyć podmiotom społecznym w generowaniu rozwiązań od początku, wymyślaniu ich. Potem je weryfikujmy – uważa Marek Piwowarski.
Z żeglugą po Wiśle wiąże się jeszcze jeden pomysł. Miasto chce podpisywać wieloletnie umowy z przedsiębiorcami, by bardziej zainteresować ich inwestowaniem w statki żeglugi śródlądowej. – Jeżeli z roku na rok ogłaszamy przetargi na promy czy na tramwaj wodny, to musimy sobie zdawać sprawę, że ten tabor jest coraz gorszy. Ciężko przedsiębiorcom rozpisać inwestycje, jeśli nie mają wieloletniej perspektywy pracy – przekonuje Marek Piwowarski.
Nie mieli szczęścia
Komisji Dialogu Społecznego ds. Warszawskiej Wisły brakuje szczęścia. Pierwotnie działała przy Biurze Ochrony Środowiska. Udało się tam znaleźć środki na konkursy dotacyjne. Po chwili jednak dotychczasowych pracownik Biura Marek Piwowarski został oddelegowany do kierowania zespołem ds. zagospodarowania nabrzeża Wisły w Zarządzie Mienia m.st. Warszawy, a KDS wylądował przy Centrum Komunikacji Społecznej. – To fantastyczne, że Komisja została przygarnięta, ale CKS nie ma wśród swoich zadań celów bezpośrednio związanych z Wisłą. Nie staje się więc ona przedmiotem osobnych konkursów dotacyjnych. Wyjątkiem był festiwal Przemiany przy współpracy Biura Kultury w związku z przygotowaniami do walki o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Pierwotnie wymyślone to było na Wisłę, ale związek festiwalu z rzeką się rozluźnił – opowiada Marek Piwowarski.
Źródło: ngo.pl