Fundacja Szkoła Liderów im. Zbigniewa Pełczyńskiego obchodzi jubileusz 30-lecia działalności. O tym, dlaczego przywództwo oparte na wartościach nie starzeje się i dlaczego warto dbać o życie publiczne w Polsce i za granicą rozmawiają Magdalena Tchórznicka, Agnieszka Szelągowska i Agnieszka Muras.
Agnieszka Muras: –Planując naszą rozmowę długo zastanawiałam się, czy warto opowiadać o Szkole Liderów, o tym, że właśnie obchodzi swoje 30-lecie. W głowie rezonowało mi, że tyle lat już działamy, aby przywództwo w Polsce było lepsze, a nadal populizm i polaryzacja mają się dobrze… W dodatku jubileusz kolejnej organizacji pozarządowej jest tylko nieznacznym punktem na mapie o wiele bardziej znaczących wydarzeń. Nikogo taka rzecz nie interesuje, przecież to nie jest żaden news. Usłyszałam to od kilku dziennikarzy i sama zaczęłam sobie to powtarzać.
Minęło jednak trochę czasu i moje myśli wróciły tam, skąd przyszły. Mocniejsze, solidniejsze i pewniejsze. Wróciłam do tego, że nasz jubileusz to zwieńczenie fantastycznej pracy dziesiątek osób, które od lat 90. angażowały się w rozwijanie idei prof. Zbigniewa Pełczyńskiego, których uwiódł profesor, a które potem uwiodły kolejnych. To jubileusz 4000 absolwentów i absolwentek codziennie wpływających na jakość przywództwa w Polsce, ponad 30 parlamentarzystów zasiadających w ławach poselskich i senatorskich, to 12 wiceministrów, 2 ministrów, to 45 przedstawicieli władzy wykonawczej wybranych w pierwszej turze wyborów samorządowych br. To prawie 500 osób, które znalazły w sobie odwagę, by kandydować do samorządu. To jubileusz tej odwagi, którą my – zespół Fundacji Szkoła Liderów (obecny i poprzednie), dodajemy, by w Polsce było lepiej. To my zmieniamy nasz kraj!
Magdalena Tchórznicka: – Ja bardzo czuję to, co mówisz. Nie byłoby mnie w Szkole Liderów, gdyby nie fakt realnego wpływu na to, co się wokół dzieje. Na poczucie sensu płynącego z edukacji politycznej. Widzę nie tylko to podczas naszych programów: politycznych, kobiecych, samorządowych i innych, widzę to w realnych danych. Tylko w ostatnich latach liczba osób, która sięgnęła po realny wpływ na szczeblu centralnym czy lokalnym potroiła się. Np. bardzo wyraźnie widać to wśród osób, które zasiadły w ławach poselskich i na funkcjach wiceministrów. To daje mi siłę i determinację. Pokazuje wielki sens tego, czym ja i nasz zespół się zajmujemy. Daje wiatru w żagle, nawet jeśli czasem musimy płynąć pod prąd.
Agnieszka Szelągowska: –A to zdarza się dość często… Na co dzień pracujemy z ludźmi, gdzie ważnym elementem jest stworzenie bezpiecznych warunków do spotkania z różnorodnością. Nie ważne, czy ona dotyczy światopoglądu, pochodzenia, płci, doświadczeń, wiedzy. Jesteśmy społeczeństwem pełnym stereotypów i lęku przez innością. Wyrośliśmy w poczuciu, że bezpieczeństwo wiąże się z przewidywalnością i homogenicznością, dlatego wszystko co odbiega od naszych norm jest podejrzane lub trudne do zaakceptowania. Łatwo jest zorganizować szkolenie z liderstwa dla osób o podobnym zapleczu, łatwo jest rozmawiać o emocjach wśród „swoich”. Z mojej perspektywy - trenerki i edukatorki przywództwa, w Szkole Liderów robimy zupełnie coś innego, coś zupełnie niepowtarzalnego i wyjątkowego. Budujemy mosty pomiędzy różnymi światami i zapraszamy do zrobienia pierwszego kroku. A jeśli osoby te są na niego gotowe, towarzyszymy w całej wędrówce. Wydobywamy z liderów i liderek (czasem nieuświadomionych) ich potencjał, ich odwagę i upór. Dodajemy wiedzę o rzeczach, które są z perspektywy bieżących spraw najważniejsze, po to, by wiedza ta i doświadczenie wspólnoty szło dalej w świat i mogło przynosić owoce.
A.M.: –Ta zmiana nie jest łatwa. Ma swoją dynamikę i prawa. Tak jak liderzy i liderki z nami związani, tak i my przeżywamy fazy zaprzeczenia, wyparcia, niezgody, zanim zaakceptujemy i wprowadzimy coś w życie. Te ostatnie trzydzieści lat nie było usłane różami, wiemy to my, wiedzą to nasi poprzednicy, szczególnie Kasia Czayka-Chełmińska i Przemek Radwan-Röhrenschef. Tym bardziej zbliżający się jubileusz 30-lecia jest dla nas tak ważny, bo daje powód do zatrzymania, przyjrzenia się naszej działalności, priorytetom, zespołowi, określenia nowych celów. W końcu daje szansę na świętowanie – tak bardzo potrzebne w naszym sektorze, w którym się właściwie nie zatrzymujemy. W którym ciągle pojawiają się ważne sprawy niecierpiące zwłoki. W którym nierzadko nie mamy czasu na rodzinę, święta.
A.Sz.: – Dlatego, gdy w czerwcu ubiegłego roku przejęłyśmy we trzy zarząd Fundacji, po wieloletniej kadencji Przemka i Kasi, postanowiłyśmy sobie i zespołowi, że do 30-lecia podejdziemy ze znacznym wyprzedzeniem, żeby w październiku znaleźć przestrzeń do świętowania. Z absolwentkami, absolwentami, przyjaciółmi Szkoły Liderów, gośćmi i zespołem.
M.T.: – Bardzo potrzebujemy świętować i też świętowanie nie jest dla nas jedynym, głównym celem. Ważne jest by pokazać, że edukacja przywódcza w Polsce jest nadal potrzebna. Stanowi wyzwanie. Zmienia się, bo zmieniają się kolejne pokolenia sięgające po odwagę decydowania o naszej rzeczywistości. Liderstwo oparte na wartościach, o którym niewiele się mówi, a które pokazuje co nas łączy, a nie tylko dzieli. I w tym kontekście chcemy pokazać, że Fundacja Szkoła Liderów nie starzeje się, ma co robić, a dowodów na to otrzymujemy codziennie wiele. Szczególnie, że naprawdę nie ma wielu miejsc, które zapewniają ludziom rozwój liderski w oparciu o różnorodność i spotkanie z innym światopoglądem. To fenomen wymyślony przez naszego Patrona profesora Pełczyńskiego i nadal jest niezwykle aktualny.
A.M.: – No właśnie. Może w tym kontekście warto powiedzieć, że planując obchody 30-lecia zastanawialiśmy się w zespole, kogo chcemy zaprosić, kto ma być naszym gościem honorowym. Nie było to łatwe, bo znalezienie kogoś, kogo autorytet nie jest podważany przez żadną ze stron, graniczy z cudem. Poświęciliśmy sporo czasu, by sprawdzić, czy jest ktoś taki w Polsce. Nie udało się. Mogłybyśmy zdecydować się na debatę przedstawicieli różnych światopoglądów, którzy z pewnością dostarczyliby zebranym gościom ciekawego przeżycia, przecież to mamy w DNA naszej działalności. Specjalizujemy się w spotykaniu odmiennych osób. Ale nie o to tym razem nam chodzi. Debaty, panele, spory – tym karmieni jesteśmy codziennie przez media, to organizujemy w naszych programach. Gala jubileuszu ma być inna, ma był łącząca.
M.T.: – I w trakcie tych naszych rozmów zobaczyłyśmy, że dziś rzeczą, która łączy Polki i Polaków, liderki i liderów różnych opcji politycznych jest bezpieczeństwo. Po wielu dyskusjach, spotkaniach, obserwacjach stawiamy tezę, że dziś bezpieczeństwo to jedyna racja stanu w Polsce. Coś co nas łączy to stosunek do wojny i reżimów u naszych wschodnich sąsiadów.
Do Ukraińców i Białorusinek, którzy na różne sposoby walczą o demokrację, pokój i bezpieczeństwo. To wojna w Ukrainie zaangażowała wszystkie strony sceny politycznej, działaczy lokalnych, ludzi o dobrych sercach, którzy byli gotowi nieść pomoc uchodźcom, i nadal to robią! To, co nas łączy w Polsce, to sprzeciw wobec przemocy na obydwu narodach i deklaracje wsparcia: militarnego, humanitarnego, politycznego. W tej sprawie jesteśmy w stanie usiąść do rozmów, podejmować wspólne działania, mówić jednym głosem - zarówno na poziomie politycznym jak i przy rodzinnym stole. Przyznajemy, że jest to smutny dla nas obraz rzeczywistości. I też obraz, który tym bardziej warto pokazywać i uwypuklać.
A.Sz.: – I nie dotyczy to jedynie dwóch ostatnich lat, ale widzieliśmy to podczas pomarańczowej rewolucji, podczas zajęcia Donbasu przez rosyjskie wojsko, podczas kolejnych sfałszowanych wyborów w Białorusi. Wszystkie te wydarzenia były jednoznacznie interpretowane przez Polki i Polaków.
A.M.: – Dlatego te rozważania skłoniły nas do tego, żeby na obchody jubileuszu 30-lecia Fundacji zaprosić Swiatłanę Cichanouską, która zaszczyci nas swoją obecnością. Czekamy też na potwierdzenie drugiej gościni specjalnej z Ukrainy, która zaangażowana jest w działania prawnoczłowiecze. Chcemy, żeby nasze gościnie wiedziały, że deklaracje wsparcia są autentyczne i żywe. Chcemy pokazać swoje uznanie dla ich działań i ich misji. Chcemy wzmocnić je jako kobiety, które biorą na siebie brzemię dążeń i poświęcenie na rzecz pokoju i demokracji. I chcemy pokazać jak ważną rolę we współczesnym świecie, a szczególnie tam, gdzie trwają konflikty, odgrywają kobiety-liderki.
M.T.: – Jesteśmy dumne, że nasz jubileusz dla Swiatłany Cichanouskiej to ważne wydarzenie, w którym zgodziła się wziąć udział i spotkać się z naszymi absolwentkami i absolwentami, poznać ich, zrozumieć. Bo robimy to przede wszystkim dla nich. Dla momentu, w którym Krzysiek lat 19 z Zawiercia spotka się z Posłanką na Sejm z Warszawy, uścisną sobie dłonie, porozmawiają o tym, co dla nich jest ważne i co warto robić, żeby w Polsce żyło się lepiej. A po tej rozmowie pozostanie relacja, która przynosić będzie owoce.
O tym właśnie będzie dla nas w Fundacji Szkoła Liderów ten rok – o przywództwie, zmianie i wspólnocie.