Na początku zostałam poczęstowana herbatą „z tego, co w ogródku”. Były liście mięty, melisy, płatki nagietka, kwiat dziewanny, pysznogłówki… Do tego wielokwiatowy miód. Herbata była pyszna. I była dobrym wstępem do opowieści o tym, co się dzieje w Zakliczynie.
Sześć lat temu Przedsiębiorstwo Pszczelarskie „Apipol-Kraków”
poprowadziło w Zakliczynie (woj. małopolskie) trzymiesięczny kurs
pszczelarstwa. Tak Stowarzyszenie Promocji i Rozwoju Gminy
Zakliczyn próbowało odpowiedzieć na problem ukrytego bezrobocia i
opuszczania wsi przez młodych ludzi. Po teorii przyszła kolej na
praktykę. Dzięki dopłatom z SAPARD-u i poręczeniu kredytów przez
„Apipol” powstało 16 pasiek.
Kłokoczka tajemnicza
– Ale rozwój pszczelarstwa to nie tylko same rodziny pszczele, ale
także tzw. „pożytki pszczele” w terenie – tłumaczy Matylda Nowak ze
Stowarzyszenia, adeptka kursów „Apipolu”. – Pszczoły muszą mieć z
czego zbierać nektar od wiosny do późnego lata.
Niestety, w okolicy ubywa drzew miododajnych (lipa, akacja, klon,
czereśnia). Powód jest bardzo prosty: bieda, która zmusza do
wycinki drzew np. na opał. Stowarzyszenie postanowiło i temu
zaradzić. Projekt „Poczuć zapach macierzanki, lip, miodu…” zapewnił
dotację z Fundacji Wspomagania Wsi na odpowiednie sadzonki. Dzięki
pomocy Nadleśnictwa (obniżyło cenę), Ekolasu i Instytutu
Pszczelarstwa w Puławach (bezpłatnie przysłali nasiona)
Stowarzyszenie kupiło o wiele więcej roślin, niż zakładał ich
plan.
Młodzi pszczelarze sami wyszukiwali nieużytki, odłogi, gdzie
mogliby sadzić i siać – byle pszczoły miały z czego zbierać
nektar.
– Znalazłam kłokoczkę rosnącą dziko, o której nikt nic nie
wiedział. A to jest bardzo miododajny krzew. Podzieliliśmy ją i już
się rozwija u pszczelarzy. Projekt ma jakieś ramy czasowe, ale
wiadomo, że tu na miejscu będzie trwał i trwał. Bo pszczelarze sami
sobie namnażają rośliny, zbierają nasiona, robią sadzonki –
opowiada pani Matylda, która sama jest właścicielką pięknego i
bogatego ogrodu.
Dotacja pozwoliła też na zakup fachowej literatury, która została
przekazana do biblioteki publicznej. W dalszym ciągu pszczelarzom
pomaga Przedsiębiorstwo Pszczelarskie „Apipol-Kraków”, służąc
pomocą merytoryczną.
– A pszczelarze im więcej się uczą, tym więcej mają pytań –
wyjaśnia z uśmiechem pani Matylda. – Na spotkaniach, to aż miło
posłuchać ile mają pytań, ile doświadczeń wymieniają. Zaczynaliśmy
od 25 rodzin pszczelich. Teraz poszczególni gospodarze mają po 70,
80 rodzin. Bardzo korzystnie się to rozwija – członkini SPiRGZ nie
szczędzi słów pochwały. – Ci młodzi pszczelarze, to jedyna grupa na
terenie gminy, która naprawdę pracuje wspólnie. Jeżdżą po sadzonki.
Jeden z pszczelarzy jest stolarzem – robi na zamówienie dla
pozostałych topiarki do wosku. Organizują się przy zakupie matek
pszczelich.
Równy trawniczek to porażka
Stowarzyszenie chce, by ogrody w gminie Zakliczyn coraz lepiej
służyły pszczołom. Równy trawniczek z rzędami iglaków to dla nich
porażka. Chcą by wróciły krzewy i drzewa kwitnące. Kolejny projekt
„Tu nasze życie, gdzie piękno przyrody” uzyskał dofinansowanie z
Ligi Ochrony Przyrody. 16 ogrodów (w tym 3 tworzone od podstaw)
wzbogaciły się m.in. o stare odmiany jabłoni, wiśni, czereśni,
śliwek, grusz. Do tego dochodzą jeszcze nasiona kwiatów m.in.
lebiodki, kocimiętki, malwy ogrodowej, macierzanki, smagliczki,
głowienki, rezedy, pysznogłówki. Z projektu skorzystały nie tylko
ogrody przydomowe pszczelarzy, ale także gospodarstwa
agroturystyczne i ekologiczne. Znowu udało się uzyskać więcej niż
zakładał plan. Tym razem dzięki pomocy Fundacji Domy Wspólnoty
„Chleb życia”.
– Realizowanie takich projektów jakoś łączy ludzi, konsoliduje –
podsumowuje Matylda Nowak. – Normalnie każdy chodzi własną ścieżką,
nie ma takiego wspólnego życia we wsi. A projekty to zmieniają.
Teraz, w tych 16 ogródkach odbywają się spotkania sąsiadów,
znajomych.