Kobieta po rocznym urlopie macierzyńskim wraca do pracy i zostaje prezeską fundacji. Niemożliwe? Możliwe. To doświadczenie Ilony Jędrasik, która od lutego jest prezeską fundacji ClienthEarth Prawnicy dla Ziemi. Rozmawiamy o modelu pracy przyjaznym dla wszystkich, niezależnie od płci i życiowej sytuacji.
Magda Dobranowska-Wittels, ngo.pl: – Do zaproszenia Cię do tej rozmowy zainspirował nas w redakcji Twój wpis na jednym z portali społecznościowych, w którym poinformowałeś, że zostajesz prezeską zarządu ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. Nie było by to zapewne nic dziwnego, wiele osób zostaje prezesami lub prezeskami różnych organizacji i firm, i rzadko jest to powód do wywiadu, ale w Twoim przypadku sytuacja nie jest taka oczywista. Jak sama napisałaś, nie byłaś oczywistą kandydatką na to stanowisko, ponieważ masz małe dziecko.
Ilona Jędrasik, prezeska ClientEarth Prawnicy dla Ziemi: – To prawda, wróciłam po roku przerwy w pracy na nowe, wymagające stanowisko. Drugim zaskoczeniem na pewno było to, że sama nie jestem prawniczką, a ClientEarth Prawnicy dla Ziemi jest organizacją prawniczą.
Mam więc szczęście pracować w miejscu, w którym posiadanie lub nieposiadanie dzieci nie ma wpływu na karierę, a traktowane jest jako część życia.
Myślę, że w moim wypadku decydujące było wcześniejsze doświadczenie w zarządzie Fundacji i jako kierowniczka większego programu w warszawskim biurze, a wcześniej – w komunikacji i rzecznictwie.
Nie chciałam, aby moje pytanie zabrzmiało jakbym umniejszała Twoje kompetencje, bo to powinno być decydujące przy wyborze osoby na takie stanowisko. Ale jednak w naszej rzeczywistości nie jest tak oczywiste, że osoba – nawet z wysokimi kompetencjami – wracająca po rocznym urlopie macierzyńskim, która ma małe dziecko, będzie tą odpowiednią na takie stanowisko. Od czego zależy, że to u was tak to działa?
– Myślę, że przykład idzie z góry. Gdy dołączyłam do zespołu do ClientEarth nasza ówczesna prezeska była na urlopie macierzyńskim. Od tamtego czasu wiele kobiet – niezależnie od pozycji rodziło dzieci i wracało do pracy. Nigdy nie słyszałam, żeby ktoś zastanawiał się, czy sobie poradzą albo żeby organizacja zmieniała im z tego powodu stanowisko. Nasz obecna globalna CEO, Laura Clarke sama jest matką. To na pewno ważny sygnał dla wszystkich kobiet w organizacji.
Na tym samym portalu społecznościowym trafił do mnie także post o konkursie dla firm, które wprowadzają ekstra rozwiązania, mające zapewnić równouprawnienie na rynku pracy. Czy rzeczywiście potrzebne są takie super rozwiązania, czy wystarczy stosować to, co przewiduje polskie prawo lub korzystać z dostępnych już dobrych praktyk?
– Myślę, że wiele zależy od charakteru pracy.
Akurat w wielu organizacjach pozarządowych jest możliwość dania pracownikom większej elastyczności, a zarazem zachowanie najwyższej jakości pracy. W ClientEarth mamy sporo ułatwień dla pracowników.
Po pierwsze, mamy elastyczne godziny pracy – musimy być dostępni między 10.00 a 16.00. W zależności od preferencji pozostałe dwie godziny można przepracować rano lub po południu, lub też jednego dnia pracować trochę dłużej, aby kolejnego skrócić godziny pracy. To pozwala mi wypełniać wszystkie najważniejsze obowiązki w tych ustalonych godzinach dostępności, a pozostałe rzeczy robić na przykład wieczorem, kiedy moje dziecko śpi. Jestem pewna, że wiele organizacji może wprowadzić takie ułatwienia bez żadnej szkody dla skuteczności swoich działań i zaangażowania pracowników. A jest to ogromna pomoc dla młodych matek.
Wspomnę jeszcze o trzecim rozwiązaniu. To praca z domu. Nasza wewnętrzna polityka pozwala nam aż 80 procent czasu pracować z domu. Ja akurat pracuję głównie z biura, jednak dla wielu osób, w tym matek, to też spora oszczędność czasu na przykład na dojazdach do biura.
Te ustalenia i zasady dotyczą nie tylko kobiet, ale też mężczyzn, całego zespołu?
– Absolutnie, dotyczą wszystkich zatrudnionych osób. Sporym ułatwieniem dla pracowników mających zwierzęta jest możliwość przyprowadzania do biura piesków.
Chciałam jeszcze raz nawiązać do Twojego wpisu, ponieważ – w dużym skrócie oczywiście – opisałaś w nim także drogę, jaką przeszedł polski oddział ClientEarth od organizacji stricte prawniczej do takiej, która bardziej staje się organizacją społeczną. Tutaj duża zasługa Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz, która wpisała kryzysy środowiskowe w szerszy kontekst praw człowieka. Jaka jest Twoja wizja ClientEarth, w którą stronę chcesz iść?
– Chciałabym, aby agenda środowiskowa i klimatyczna na trwałe weszła do głównego nurtu działań organizacji społecznych i działań publicznych w Polsce. Świadomość wyzwań środowiskowych niewątpliwie bardzo się w ostatnich latach zwiększyła, jednak wciąż zbyt często kwestie środowiskowe traktowane są jako nisza, a tymczasem powinny być traktowane jak obrona demokracji – temat cross-sektorowy, który musi towarzyszyć wszystkim naszym inicjatywom. Nie ważne, czy prowadzimy kursy dla osób wykluczonych, domy opieki, czy zajęcia dla dzieci – nie wybierajmy plastikowych naczyń, korzystajmy ze zrównoważonego transportu, zwróćmy uwagę, jakie jest ogrzewanie w ośrodku, który wynajmujemy. Dobre środowisko, czyste powietrze i bezpieczny klimat to oczywista korzyść dla jakości naszego codziennego życia, zdrowia fizycznego i psychicznego. Zachowanie dzikiej przyrody to też wartość sama w sobie.
Przed wyborami parlamentarnymi przygotowaliście projekt Ustawy o ochronie klimatu. Jakie są losy tego projektu? Jest szansa, że rząd się nim zajmie?
– Myślę, że tak. Jesteśmy po pierwszych rozmowach. Mam nadzieję, że gdy ministerstwo upora się z bieżącymi projektami, które jest zobowiązane publikować, jak np. Krajowy Plan na Rzecz Energii i Klimatu albo odnowiona Polityka Energetyczna Polski, czy też Długoterminowy Plan na rzecz Osiągnięcia Neutralności Klimatycznej, to znajdzie przestrzeń, żeby pracować nad ustawą klimatyczną dla Polski. W naszej opinii nie uda się osiągnąć celów neutralności klimatycznej i nie uda się skutecznie zdekarbonizować polskiej gospodarki bez dobrej, wewnętrznej regulacji na ten temat. Takiej regulacji, która da pewność biznesowi, da pewność rolnikom, którzy właśnie są na ulicach i poinformuje ich, kiedy i jakich zmian powinni oczekiwać. W tej chwili takiej informacji nie ma i ta niepewność moim, naszym zdaniem źle wpływa na gospodarkę.
Jak Twoja rodzina zareagowała na to, że zostaniesz prezeską? Jak udaje Ci się łączyć zajęcia domowe i zawodowe?
– Jestem na początku tej przygody, ale już wiem, że wychowanie małego dziecka to działanie w parach, a nawet zespole. Mam szczęście, bo mój mąż jest zaangażowanym tatą. Sądzę, że na razie idzie nam całkiem dobrze.
Ilona Jędrasik – magister socjologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz studiów podyplomowych w zakresie polityki zagranicznej w Collegium Civitas i Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, a także absolwentką Szkoły Liderów Politycznych. Za swoje osiągnięcia na rzecz ochrony klimatu i zielonej energetyki została uznana przez magazyn Forbes Women za jedną z 25 kobiet-liderek zrównoważonego rozwoju (2021) oraz wybrana do grona europejskich liderów Fundacji Obamy (2022). Ilona Jędrasik przewodniczy Radzie think tanku Instytut Reform.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.