Milion dla fundacji za Odrę. Lekcje z sądowej wygranej dla organizacji społecznych [wywiad]
– Możemy mieć obiektywnie rację, ale jeżeli nie mamy żadnego dowodu albo tych dowodów nie mamy wystarczająco dużo, to trudno, żeby sąd nam ją przyznał. W procedurze cywilnej chodzi o wykazaniu faktów – mówi Konrad Kaczyński, adwokat z Kancelarii Dubois i Wspólnicy, który reprezentował Fundację Centralną w sądowym sporze przeciwko Skarbowi Państwa. Korzystny wyrok dla Fundacji to wydarzenie precedensowe. Wymagało to nie tylko merytorycznej argumentacji, ale przede wszystkim solidnego przygotowania.
Małgorzata Łojkowska, ngo.pl: – W marcu tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Skarb Państwa musi wypłacić Fundacji Centralnej milion złotych nagrody za wskazanie osób odpowiedzialnych za zatrucie Odry w 2022 roku. Pan reprezentował Fundację przed sądem. O co dokładnie chodziło w tej sprawie?
Konrad Kaczyński, pełnomocnik Fundacji Centralnej, Kancelaria Dubois i Wspólnicy: – Sprawa dotyczyła wydarzeń z sierpnia 2022 roku, kiedy to do opinii publicznej doszły informacje o tym, że dochodzi do masowego pomoru ryb w rzece. 13 sierpnia 2022 roku ówczesny Komendant Główny Policji, pan Jarosław Szymczyk, w obecności premiera, oświadczył, że ten, kto wskaże osoby odpowiedzialne za tę katastrofę lub osoby posiadające istotne informacje w tej sprawie, uzyska nagrodę wysokości miliona złotych. Rok później, dokładnie 2 czerwca 2023 roku, Fundacja Centralna, pod przewodnictwem Michała Zadary, po kilkumiesięcznej analizie dokumentów, występowania z wnioskami o dostęp do informacji publicznej, kontaktowania się z organami środowiskowymi, jak również analizowania dużej ilości badań i opracowań, wskazała i szeroko opisała osoby odpowiedzialne za zanieczyszczenie rzeki, jak również osoby, które mogą posiadać w tej sprawie istotne informacje.
I kogo Fundacja uznała za odpowiedzialnych?
– Fundacja Centralna wskazała m.in. organy administracji rządowej, ówczesnego Ministra Klimatu i Środowiska oraz prezesów spółek węglowych, które – posiadając pozwolenia wodnoprawne i mogąc wypuszczać zanieczyszczenia do rzeki – przekraczały normy zawarte w tych pozwoleniach i tych zanieczyszczeń do rzeki wylewały więcej, niż to było dozwolone.
Czy na etapie analizowania dokumentów, zbierania dowodów Fundacja korzystała już ze wsparcia prawnego?
– Fundacja robiła to własnymi siłami, my zaczęliśmy współpracować z fundacją dopiero na etapie przedsądowym. Nie uczestniczyliśmy w ustaleniu osób odpowiedzialnych, byliśmy natomiast wsparciem prawnym, merytorycznym, w sprawie tego, jak należy rozumieć przyrzeczenie, którego dokonał Komendant Główny i w jaki sposób wskazać osoby odpowiedzialne za zanieczyszczenie Odry tak, żeby to przyrzeczenie zostało wykonane. Reprezentując Fundację wysłaliśmy wskazanie osób odpowiedzialnych do Komendanta Głównego oraz wezwaliśmy go do zapłaty.
Przyrzeczenie publiczne pod lupą prawa
Jaka była odpowiedź?
– Komenda Główna Policji odpowiedziała nam jednym zdaniem, że nie jest w stanie określić, czy należy nam się ta nagroda, ponieważ postępowanie karne jest dopiero w trakcie. W naszej opinii nie miało to żadnego znaczenia.
Przyrzeczenie publiczne zostało skierowane do wszystkich obywateli. Nie każdy obywatel jest prawnikiem, mało który przedstawicielem organów ścigania. Nie każdy musi rozumieć, co znaczy odpowiedzialności w znaczeniu prawno-karnym. W naszej opinii w takiej sytuacji należało sięgnąć po słownik języka polskiego i sprawdzić, co znaczy słowo odpowiedzialność.
Może chodzić o odpowiedzialność etyczną, moralną, może chodzić o odpowiedzialność za dobry stan wód w Polsce. W końcu to administracja rządowa jest od tego, żeby sprawdzać, czy normy dotyczące zanieczyszczeń są przestrzegane i karać tych, którzy je łamią.
Ponieważ Komendant Główny Policji odrzucił podejmowane przez nas próby ugodowego załatwienia tej sprawy, wytoczyliśmy w imieniu Fundacji – jako pełnomocnicy procesowi – pozew o zapłatę.
Porozmawiajmy o przyrzeczeniu publicznym. Czy są jakieś elementy, które musi zawierać takie ogłoszenie, żeby można było uznać, że jest publicznym przyrzeczeniem?
– Zgodnie z artykułem 919 Kodeksu cywilnego „Kto przez ogłoszenie publiczne przyrzekł nagrodę za wykonanie oznaczonej czynności, obowiązany jest przyrzeczenia dotrzymać”. Przesłanki wynikające z tego artykułu są bardzo proste – wskazanie zadania do wykonania i wskazanie nagrody.
Tłumacząc na przykładzie bardziej codziennym – jeżeli ktoś ogłosiłby w gazecie albo powiesił na kilku słupach w mieście ogłoszenie, że zgubił się pies i ktokolwiek znajdzie tego psa, otrzyma nagrodę pieniężną, to osoba, która przyprowadziłaby tego psa, mogłaby dochodzić wypłacenia tej nagrody. Na pewno przyrzeczenie publiczne nie musi być sformułowane w taki sposób, że ktoś wychodzi i mówi, ogłaszam właśnie przyrzeczenie publiczne z 919 Kodeksu cywilnego. To nie jest potrzebne.
W sprawie dotyczącej Odry ani my, ani sąd wątpliwości nie mieliśmy, że mamy do czynienia z przyrzeczeniem publicznym. Do oceny była tylko kwestia rozumienia odpowiedzialności.
Prokuratoria Generalna, próbując znaleźć argumenty w tej trudnej dla nich sprawie – bo myślę, że ta sprawa była dla nich bardzo trudna do obrony – wskazywała, że nie mamy do czynienia z przyrzeczeniem publicznym w rozumieniu kodeksu cywilnego, tylko z przyrzeczeniem administracyjnym.
Z tym absolutnie się zgodzić nie mogliśmy, bo przyrzeczenie administracyjne dotyczy indywidualnej sprawy. Możemy o nim mówić wtedy, gdy organ administracji publicznej, jakiś urząd, który jest uprawniony do wydawania zezwoleń czy pozwoleń, mówi obywatelowi: „wydam ci to pozwolenie, jeżeli dostarczysz mi to i to, albo zrobisz to i tamto”. W takiej sytuacji, jeżeli obywatel wykona swoje zadanie, to organ administracji zobowiązany jest wydać pozytywną decyzję. Tutaj mieliśmy do czynienia z zupełnie inną sytuacją. To przyrzeczenie publiczne nie było kierowane do indywidualnego podmiotu.
Powiedział pan, że przyrzeczenie obejmowało wskazanie osób odpowiedzialnych lub posiadających istotne informacje. Co ostatecznie orzekł sąd? Która z tych dwóch przesłanek została spełniona?
– Nie mamy jeszcze pisemnego uzasadnienia wyroku. Podczas rozprawy sąd wydał wyrok i przedstawił ustne motywy rozstrzygnięcia. Nasze roszczenie polegało na pozwaniu Skarbu Państwa o zapłatę miliona złotych, więc wyrok, który zapadł, skonstruowany był w taki sposób, że w punkcie pierwszym sąd zasądza tę kwotę, w punkcie drugim – sąd zasądza koszty postępowania. Więcej będzie wynikało z uzasadnienia, wtedy dowiemy się, w jakim dokładnie stopniu sąd przychylił się do naszych argumentów. Na dziś wiemy, że musiał przychylić się do nich w znacznym stopniu, skoro zasądził tę kwotę.
W ustnych motywach rozstrzygnięcia sąd wskazał, że argumenty przywoływane przez Prokuratorię Generalną, są w całości chybione. Sąd wskazał, że abstrahując od tego, czy mamy do czynienia z odpowiedzialnością karną, odpowiedzialnością dyscyplinarną, odpowiedzialnością urzędniczą, odpowiedzialnością etyczną, te osoby, które zostały wskazane przez Fundację w piśmie do Komendanta Głównego Policji, z całą pewnością są jednocześnie i co najmniej osobami posiadającymi istotne informacje w sprawie zanieczyszczenia rzeki i już tylko z tego powodu należy tę nagrodę zasądzić, jako że przyrzeczenie dotyczyło wskazania osób odpowiedzialnych za zanieczyszczenie rzeki lub wskazania osób mogących posiadać istotne informacje w tej sprawie.
Ten wyrok nie jest prawomocny?
– Jeszcze nie. Prokuratoria Generalna RP złożyła wniosek o uzasadnienie orzeczenia i na nie czekamy.
Klucz do sukcesu w sądzie: wykazanie faktów
Powiedział pan, że w sprawie, o której rozmawiamy, przedstawiliście wiele dokumentów. Co jeszcze może być dowodem w podobnej sprawie? Jak przygotować się do sprawy cywilnej w sądzie? Czy możemy dać jakieś ogólne wskazówki?
– Gdybym szukał ogólnych wskazówek dla różnych postępowań, to na pewno najlepszym dowodem jest zawsze właśnie dowód z dokumentu. Dobrym dowodem może być też korespondencja e-mail, korespondencja SMS, czy z różnych komunikatorów. Dowodem mogą być też zdjęcia, nagrania, notatki. Istotnym dowodem może być także dowód z zeznań świadków. W naszej sprawie oczywiście również były takie dowody. Tutaj sąd zdecydował się na odebranie zeznań świadków na piśmie. Przed rozprawą poprosił nas o przekazanie mu wszystkich pytań do świadków, następnie te pytania rozsyłał. Świadek miał dwa tygodnie na sporządzenie odpowiedzi.
Jak się przygotować do sprawy cywilnej?
Na pewno zastanowić się w kontekście indywidualnej sprawy, co musimy w sądzie wykazać. Bo możemy mieć obiektywnie rację, ale jeżeli nie mamy żadnego dowodu albo tych dowodów nie mamy wystarczająco dużo, to trudno, żeby sąd nam ją przyznał. W procedurze cywilnej chodzi o wykazaniu faktów. Jeżeli czegoś nie wykazaliśmy, to sąd uwzględnić naszego roszczenia po prostu nie może.
Wykazanie tych faktów jest po stronie tej strony powodowej?
– Tak, po tej stronie, która czegoś żąda. Oczywiście druga strona może się bronić i także przedstawiać swoje dowody. Tak naprawdę więc, obie strony mają inicjatywę dowodową, ale to na powodzie ciąży ona w największym zakresie.
W polskiej procedurze cywilnej sąd nie przeprowadza dowodów z własnej inicjatywy. Oczywiście może – po przeprowadzeniu jakiejś części i to większej postępowania dowodowego – podzielić się ze stronami swoją opinią na temat planowanego rozstrzygnięcia, ale nie może, tak jak w procesach amerykańskich, sugerować stronom, jakie dokumenty, jakie dowody, powinny przedstawić na poparcie swoich argumentów.
Warto skorzystać z pomocy prawnej?
Czy w takiej sprawie, jak sprawa Fundacji Centralnej, organizacja pozarządowa musi mieć profesjonalnego pełnomocnika?
– Nie, nie musi mieć profesjonalnego pełnomocnika, absolutnie nie. Niemniej jednak myślę, że biorąc pod uwagę charakter sprawy, ten pełnomocnik się przydał – mogę tu mówić oczywiście tylko ze swojej perspektywy.
Procedury cywilne są dość zawiłe. Pewne wymagania musi spełnić już sam pozew, żeby sąd go nie odrzucił. Myślę, że warto, żeby organizacje pozarządowe korzystały z pomocy prawnika, jeżeli tylko mają taką możliwość.
Niektórzy prawnicy świadczą swoje usługi pro bono, wtedy ich wsparcie jest bezpłatne.
Jak ocenia pan szansę przyznania przez sąd fundacji lub stowarzyszeniu, w sprawie cywilnej, pełnomocnika z urzędu?
– Żeby uzyskać pełnomocnika, organizacja musiałaby wykazać, że nie jest w stanie samodzielnie opłacić jego wynagrodzenia.
Koszty postępowania cywilnego. Na co się przygotować?
Warto może wspomnieć, że ta sama sytuacja dotyczy zwolnienia z opłaty od pozwu – bo przecież każdy pozew należy opłacić. Taka opłata sądowa wynosi w sprawach cywilnych 5% wartości sporu, w przypadku tej milionowej sprawy, mieliśmy więc do czynienia z opłatą w wysokości 50 tysięcy złotych. To bardzo wysoki koszt i też nie każdy podmiot jest w stanie go ponieść. Sądy natomiast niechętnie z takich opłat zwalniają. Dotyczy to zwłaszcza przedsiębiorców – tych sądy nie zwalniają z opłat w zasadzie w ogóle, twierdząc, że przedsiębiorca, który prowadzi swój własny biznes, powinien prowadzić swoje sprawy tak, żeby zabezpieczyć sobie pieniądze na potencjalną sprawę sądową.
Jak było z Fundacją Centralną?
– Fundacja musiała ten wpis niestety uiścić, bo nie została z tych kosztów zwolniona. Sąd nie chciał zwolnić Fundacji z kosztów nawet w części, chociaż teoretycznie ma taką możliwość.
Trzeba jednak pamiętać także, że ten, kto przegrywa postępowanie jest zobowiązany zwrócić całość tej wstępnej opłaty powodowi. W tym przypadku Skarb Państwa, jeżeli wyrok utrzyma się w drugiej instancji, będzie zobowiązany te 50 tysięcy złotych Fundacji zwrócić. Wraz z kosztami zastępstwa procesowego. Będzie także musiał zapłacić odsetki naliczone do tego czasu od miliona złotych.
Uporządkujmy proszę te wszystkie informacje dotyczące kosztów sądowych. Jakie koszty wiążą się ze sprawą cywilną?
– Oprócz wspomnianego przeze mnie wpisu, który trzeba uiścić zawsze, takim kosztem w trakcie postępowania mogą okazać się koszty zasięgnięcia opinii biegłego. Do zapłaty zaliczki na rzecz wynagrodzenia biegłego zobowiązana jest strona, która o taki dowód wnosi. Wynagrodzenie biegłego wynosi zwykle od 2 tysięcy złotych. Górnej granicy nie ma, chociaż nie spotkałem się do tej pory z wynagrodzeniem wyższym niż 6 tysięcy. Osobie, która wygra w sprawie, opłata na poczet biegłego jest zwracana przez drugą stronę.
Należy także liczyć się z koniecznością zapłacenia, w razie przegrania sprawy, kosztów zastępstwa procesowego poniesionych przez drugą stronę – do wysokości wskazanej we właściwym rozporządzeniu. Dotyczy to sytuacji, w której drugą stronę reprezentował adwokat lub radca prawny. Czy adwokat lub radca prawny pobierze wyższe wynagrodzenie, niż to określone w rozporządzeniu? Tak, w większości przypadków tak, bo kwoty wskazane w tym akcie prawnym są po prostu niskie. Rzadko więc strona na koniec otrzyma pełną kwotę.
Trzeba też pamiętać o odsetkach od spornej kwoty – postępowanie sądowe nie powoduje, że odsetki przestają rosnąć. Dla wielu osób istotne jest także to, że kwota stanowiąca opłatę od pozwu jest przez pewien czas zamrożona.
Te wszystkie koszty mogą być wysokie, dlatego trzeba wszystko kalkulować bardzo rozsądnie. Zastanowić się, jakie mam szanse, czy na pewno mam wystarczające dowody, żeby wygrać sprawę.
Jak wysokie mogą być koszty zastępstwa procesowego, które trzeba zwrócić drugiej stronie?
– Według rozporządzania jest to od 90 złotych do 25 tysięcy złotych. 25 tysięcy w sprawach dotyczących roszczeń powyżej 5 milionów.
Ryzyka i czas trwania sprawy sądowej
Czy są, poza koniecznością poniesienia kosztów, jeszcze jakieś inne ryzyka związane ze sprawą sądową?
– Na pewno strata czasu. Czasami przegrana jest dla niektórych porażką, wstydem, z którym trzeba się zmierzyć. Na pewno takim kosztem jest też stres związany ze sprawą, zwykle mamy kilka rozpraw, z tym wszystkim wiążą się nerwy. Ale myślę, że najważniejszy jest czas. Sprawy cywilne potrafią trwać pięć, sześć, siedem lat. Na to postępowanie trzeba poświęcić czas. Ono samo się toczyć nie będzie.
Ile trwała sprawa Fundacji Centralnej?
– Niedługo, bo pozew wniesiony został na jesieni 2023 roku, a rozstrzygnięcie zapadło już 19 marca 2025, na pierwszej rozprawie. Na pewno duże znaczenie dla tak szybkiego rozstrzygnięcia miało pisemne pozyskanie zeznań świadków przez sąd. Pomogło też na pewno to, że w pozwie rzeczywiście było wszystko, co być powinno. Potem napisaliśmy tylko jeszcze jedno pismo, które było odpowiedzią na odpowiedź na pozew Prokuratorii, żeby się do tego ustosunkować i zbić nieadekwatne naszym zdaniem argumenty. Sąd, mając to wszystko, po prostu mógł wydać rozstrzygnięcie.
A ile najczęściej trwają sprawy cywilne?
– Myślę, że trzeba liczyć, że rozstrzygnięcie sprawy w pierwszej instancji zajmie dwa lata. Druga instancja, to znowu są dwa lata. Myślę, że łącznie należy liczyć pięć lat. Dłużej, jeżeli w drugiej instancji sąd uchyli wyrok i przekaże sprawę do pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. Wtedy sprawa się toczy niejako na nowo.
To jest też pewien aspekt finansowy, bo te 50 tysięcy, o które pozywamy nierzetelnego kontrahenta, za pięć lat nie będzie już miało takiej wartości, jak tu i teraz.
Skuteczny pozew. Jak go przygotować, by przekonać sąd?
Powiedział pan, że pozew w sprawie cywilnej musi spełnić określone wymagania. Jak składa się taki pozew? Czy możemy coś doradzić organizacji, która chciałaby go złożyć sama?
– Warto pamiętać, że złożenie pozwu nie jest pierwszą czynnością, którą musimy dokonać w sprawie cywilnej. Złożenie pozwu najczęściej poprzedza pismo wysłane drugiej stronie – w sprawach cywilnych zazwyczaj jest to wezwanie do zapłaty.
Pozew przygotowujemy w taki sposób, żeby on był przede wszystkim czytelny dla sądu. Musi zawierać odpowiednie oświadczenia, żądania, ale i wskazanie dowodów.
Złożenie pozwu odbywa się poprzez wysłanie go Pocztą Polską lub złożenie w biurze podawczym sądu. Pozew składamy zawsze z odpisem dla drugiej strony – odpisów musi być tyle, ile osób uczestniczyć będzie w postępowaniu. Jeżeli pozew składamy w biurze podawczym, najlepiej pójść do sądu z prezentatą, czyli kopią dla siebie, na której bierzemy potwierdzenie, że pismo do sądu wpłynęło.
Najważniejsze jest jednak zastanowienie się nad taktyką i dobre opisanie w pozwie sprawy – tak, żeby sąd, który będzie go czytał, wiedział od początku, czego ona dotyczy. W mojej ocenie nie ma sensu tworzyć pozwu, który będzie miał 150 stron tekstu, a potem jeszcze załączniki.
Sąd jest trochę, moim zdaniem, jak prezes spółki. On potrzebuje mieć wylistowane najważniejsze rzeczy, żeby mógł podjąć decyzję. Sędziowie prowadzą w tym samym czasie masę spraw. Przy tak obciążonych referatach, szczegółów spraw nie pamiętają, czytanie przed rozprawą wielostronicowego pozwu niczego im nie ułatwi. Dlatego uważam, że warto jest pisać w pozwach zwięźle. Nie silić się także na wyświechtane frazesy i piękny język prawniczy. Pisanie w takim języku przychodzi oczywiście naturalnie profesjonalnym pełnomocnikom, ale w większości przypadków chodzi o to, żeby sąd po prostu zrozumiał, o co chodzi w sprawie.
W jaki sposób wygląda złożenie apelacji?
– Po ogłoszeniu wyroku w pierwszej instancji, mamy siedem dni na założenie wniosku o uzasadnienie. Taki wniosek podlega opłacie, jest to 100 zł. Następnie sąd – czasem szybciej, czasem dłużej – sporządza uzasadnienie wyroku i doręcza go temu, kto złożył taki wniosek. Potem strona, która chce złożyć apelację, ma na to dwa tygodnie. W przypadku Fundacji Centralnej, jesteśmy na tym etapie, kiedy wniosek o uzasadnienie wyroku został złożony.
Myśli pan, że w tej sprawie będzie apelacja?
– Zakładam, że będzie, ponieważ Prokuratoria Generalna, musi zrobić absolutnie wszystko, żeby się nie narazić na zarzuty, że działała na niekorzyść Skarbu Państwa. Tu chodzi jednak o środki publiczne. Chociaż z drugiej strony, jeśli apelację złoży, a przegra również w II instancji, wówczas te niezasadne koszty mnoży, co też stanowić może działanie na niekorzyść majątku Skarbu Państwa. Należy rozsądnie ocenić swoje szanse – od tego są profesjonalni pełnomocnicy.
Zaufanie i współpraca z pełnomocnikiem
Czy jest coś, co jest szczególnie ważne z pana perspektywy jako pełnomocnika, co dotyczy współpracy z klientem i czy coś wyróżnia pod tym względem organizacje pozarządowe?
– Z mojego punktu widzenia bardzo ważne jest to, żeby klient mi ufał. Zaufanie jest bardzo istotne, żeby klient nie bał się powiedzieć wszystkiego, nawet tego, z czego nie jest dumny. Żeby nie było takiej sytuacji, że na sali sądowej druga strona zaskakuje mnie czymś, czego nie wiem, a wiedzieć powinienem. Jeżeli mam absolutnie wszystkie informacje, jestem w stanie tak dostosować swoją taktykę czy stanowisko, żeby uchronić klienta przed niekorzystnymi skutkami jego działań. Dlatego to zaufanie klienta jest tak bardzo istotne. To jest taka ogólna, generalna zasada, którą stosowałbym do wszystkich, niezależnie od tego, czy jest to przedsiębiorca, osoba fizyczna, czy organizacja społeczna.
Czy jest coś jeszcze, o co w trakcie tej rozmowy nie zapytałam, a co mogłoby się przydać organizacjom pozarządowym, jeżeli chodzi o postępowania przed sądem cywilnym?
– W każdej takiej sprawie przydają się ręce do pracy, w takich sprawach ważne jest, żeby podzielić się zadaniami i współdziałać.
Na pewno, jak już mówiłem, ważne jest odpowiednie zbieranie i przygotowanie dowodów. Nawet, jeżeli pierwotnie uważamy, że jakiś dowód nie ma znaczenia, to nie należy go od razu odrzucać, bo może się okazać, że w zestawieniu z innymi dokumentami, on może ułożyć się w jakąś całość i wykazać to nasze roszczenie.
Bardzo ważne jest, żeby przed wytoczeniem powództwa dokładnie przeanalizować sprawę, przegadać ze współpracownikami oraz z prawnikiem.
Ważne jest także, żeby znaleźć takiego pełnomocnika, który nie mówi, że na pewno wygramy i wszystko będzie dobrze. Dobry pełnomocnik umie wskazać klientowi ryzyka i Fundacja Centralna także je znała oczywiście.
Zastanowi się, gdzie można coś uszczelnić w sprawie, co możemy zrobić, żebyśmy mogli spać spokojnie i czekać już tylko na rozstrzygnięcie sądu, mieć poczucie, że niezależnie od rozstrzygnięcia sprawy, zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, aby sprawa się powiodła.
Konrad Kaczyński – adwokat, związany z Kancelarią Dubois i Wspólnicy od 2020 roku. Specjalizuje się w szczególności w prawie cywilnym materialnym (prawo materialne oraz procesowe, w tym postępowanie gospodarcze) oraz prawie administracyjnym w szczególności przed organami nadzoru budowalnego. Ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Od września 2022 r. adwokat – członek Izby Adwokackiej w Warszawie.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.