Sąsiedzi skweru przy ul. Mokotowskiej chcą bronić zieleńca, z którego korzystali przez 60 lat. Spotkanie w tej sprawie zainaugurowało festiwal "Projektowanie w działaniu".
Spotkanie zorganizowała Bogna Świątkowska z fundacji Bęc Zmiana. Zaprosiła na nie sąsiadów skweru między Piękną, Mokotowską a ul. Chopina. Przyszli także byli żołnierze Batalionu AK "Ruczaj",którzy w tej okolicy walczyli podczas Powstania Warszawskiego. Na środku skweru mają swój pamiątkowy głaz. Zieleniec powstał tu po wojnie w miejscu rozebranych kamienic. Obsadzony klonami i kasztanowcami przez 60 lat służył mieszkańcom pobliskich domów. Niedawno wokół jednej trzeciej terenu wyrósł parkan znajdującej się po sąsiedzku ekskluzywnej restauracji. Okazało się, że działka jest prywatna, w 2009 r. zwrócono ją dwóm spadkobierczyniom dawnych właścicieli. Stawiając płot, zlikwidowano uczęszczaną alejkę. Kolejny fragment skweru ma być niebawem oddany innym spadkobiercom, a miejscy urzędnicy nie wykluczają powrotu w to miejsce domów.
W dyskusji wzięli udział również eksperci, architekci, w tym naczelny architekt Warszawy Henryk Drzewiecki, który przywoływał dawne plany zagospodarowania dopuszczające na skwerze jedynie zieleń. Mówił o stworzonym tu po wojnie układzie urbanistycznym, którego nie wolno zniszczyć. - W obliczu wyższego interesu publicznego prawo własności powinno być zawieszone. Tak się dzieje w Anglii i Niemczech - dowodził.
Za namową Bogny Świątkowskiej i ekspertów obrońcy skweru postanowili zawiązać organizację, która będzie mogła występować jako strona.