Miasto jest Nasze wysyła list do rządu w sprawie smogu
Stowarzyszenie Miasto jest Nasze wystosowało wczoraj list do premier Beaty Szydło i wicepremiera Mateusza Morawieckiego. To odpowiedź na pomysły rządu na walkę ze smogiem.
Pomysły, które – choć w części słuszne – niestety nie rozwiążą problemu, bo pomijają istotną jego część. Cieszymy się, że problem smogu został dostrzeżony również przez władze centralne. Od dwóch lat apelujemy o zajęcie się tematem i zwracamy uwagę, że bez odpowiednich narzędzi samorządy mają trudne zadanie. Choć nie jest też tak, jak przedstawia to stołeczny Ratusz, że mają zupełnie związane ręce.
MJN popiera działania zmierzające do redukcji nie ekologicznego ogrzewania, proponowane np. w liście otwartym Polskiego Alarmu Smogowego. To poważny problem i jedna z głównych, a w wielu miejscach główna przyczyna smogu. Jednak zwracamy uwagę, że ani PAS, ani rząd w proponowanych rozwiązaniach, nie poruszają w ogóle problemu zanieczyszczeń generowanych komunikację samochodów.
Niektórzy próbują negować wpływ samochodów na powstawanie zanieczyszczeń. Ale na przykładzie Warszawy widać, że nie mają racji. Według raportu WIOŚ dot. powietrza 2015 (s. 186-189), samochody z Warszawy i aglomeracji odpowiadają w stolicy za 56% zanieczyszczeń PM10, 29% PM2,5, 22% benzoapirenu, 82% dwutlenku azotu.
Z kolei wg raportu „Warszawskie Badanie Ruchu“ z 2015 r., w 2005 r. do miasta wjeżdżało i wyjeżdżało z niego ponad 630 tys. pojazdów dziennie, a teraz jest to aż 1 mln 326. Widać zatem wyraźnie, że to zmasowany ruch samochodów odpowiada w dużej mierze za pogarszanie się jakości powietrza w Warszawie.
W liście przedstawiliśmy kilka postulatów, bez których spełnienia wysiłki rządu nie będą skuteczne. Nasze postulaty mają poparcie Kongresu Ruchów Miejskich, skupiającego organizacje obywatelskie z kilkudziesięciu miast w Polsce.
PEŁNA TREŚĆ POSTULATÓW MJN:
1. W pierwszej kolejności zwracamy uwagę na konieczność przestrzegania istniejącego prawa.
Rzetelne wykonywanie obowiązków przez służby państwowe i samorządowe pozwoliłoby na pewne ograniczenie problemu zanieczyszczeń powietrza bez konieczności jakiejkolwiek nowelizacji ustaw czy przepisów wykonawczych.
Mamy na myśli, po pierwsze, przeprowadzanie kontroli pojazdów przez policję w zakresie emisji spalin. Jest to uprawnienie, które policja już ma; dysponuje też sprzętem do przeprowadzania takich kontroli, a ich niewykonywanie jest wyłącznie efektem koniunkturalnej postawy rządu i policji. Wyłącznie od ministra Błaszczaka zależy wydanie polecenia, aby policjanci zaczęli regularnie przeprowadzać wyrywkowe kontrole pojazdów na drogach publicznych pod kątem ilości i jakości wydzielanych spalin. Analogiczne polecenia należałoby wydać Inspekcji Transportu Drogowego, również podległej rządowi.
Po drugie, należy stanowczo i surowo karać właścicieli i pracowników warsztatów, w których można wyciąć filtry cząstek stałych, a także posiadaczy pojazdów, którzy zlecają wykonanie takiej usługi. Warsztaty całkiem jawnie reklamują się w Internecie i przy drogach, dotarcie do nich i podjęcie działań w ramach uprawnień policji zależy wyłącznie od woli politycznej.
Należy również podjąć zdecydowane działania w celu wyeliminowania nieszczelności systemu badania stanu technicznego pojazdów i dopuszczania ich do ruchu. Jest wiedzą powszechną, że w wielu stacjach obsługi panuje można “załatwić” pieczątkę w dowodzie rejestracyjnym, co, nazywając rzeczy po imieniu, jest najzwyklejszą korupcją, z którą rząd niegdyś zadeklarował walkę. Rząd powinien również nadzorować wykorzystywanie posiadanych środków prawnych przez samorządy, które wykazują się dużą bezczynnością w walce np. z nielegalnym parkowaniem.
2. Konieczne są jak najszybsze zmiany legislacyjne w ustawie o drogach publicznych, a przede wszystkim w jej art. 13b.
Zmiany te dadzą samorządom narzędzie do realnego ograniczania indywidualnego transportu samochodowego, który w tej chwili jest jedną z głównych przyczyn smogu w dużych miastach, np. w Warszawie. Aby zmasowany i zwiększający się ruch samochodów skutecznie ograniczyć, konieczne jest umożliwienie samorządom objęcia każdego rejonu gminy strefą płatnego parkowania, niezależnie od tego, czy jest deficyt miejsc, czy nie. (zmiana w art. 13b ust. 2 ustawy) i przeniesienie wyłącznej kompetencji do ustalania opłat za parkowanie w strefach płatnego parkowania na rady gmin (zmiana w art. 13b ust. 4 i 5 ustawy).
Dodatkowo należałoby wprowadzić regulację obejmującą obowiązkiem uiszczania opłaty wszystkie pojazdy parkujące w strefie, a nie tylko te, które stoją na wyznaczonych miejscach, gdyż w świetle aktualnego orzecznictwa pojazdy zaparkowane wewnątrz strefy, ale poza wyznaczonymi miejscami, nie są objęte opłatą parkingową. Jako rozwiązanie alternatywne należałoby dopuścić zakazanie parkowania poza miejscami wyznaczonymi w obrębie określonej strefy.
3. Niezwykle istotne jest zapewnienie, by pojazdy poruszające się po polskich drogach i po ulicach miast spełniały normy ekologiczne.
Poza wspomnianymi w pkt. 1 kontrolami, które powinny zostać nasilone bezzwłocznie, należałoby przyjąć szereg regulacji prawnych mających na celu wyeliminowanie sprowadzania do Polski starych, niesprawnych technicznie i najbardziej trujących samochodów. Uważamy, że narzędzia wyłącznie fiskalne (akcyza) nie wystarczą, zwłaszcza że mogłyby zostać zakwestionowane jako naruszające swobodę przepływu towarów w UE.
Najwłaściwsze wydają się więc regulacje dotyczące rejestracji pojazdów, czyli po prostu zakaz rejestrowania samochodów niespełniających określonych norm ekologicznych. Jednocześnie należy umożliwić samorządom wprowadzanie stref niskiej emisji (low emission zones) na wzór takich, jakie funkcjonują już na Zachodzie Europy.
Rząd powinien przyjąć program rozwoju rynku samochodów elektrycznych zapewniający jego realne wsparcie (a zatem nie mrzonki w postaci “Planu Morawieckiego”), a także – stosunkowo niskoemisyjnych napędów LPG. Ta "polska technologia" (oprócz Polski na świecie tylko w Korei porusza się tyle samochodów napędzanych gazem) jest stosunkowo czysta, rodzima i tania. Jej rozwijanie pozwoliłoby wyeliminować kontrowersje, że stracą biedniejsi, wykluczeni komunikacyjnie.
Liczymy, że rząd stanie na wysokości zadania i, rezygnując z krótkotrwałych korzyści politycznych, jakie daje negowanie czy bagatelizowanie problemu zanieczyszczeń powietrza generowanych przez samochody, podejmie realne działania.
Źródło: Stowarzyszenie Miasto jest Nasze