Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
7 listopada w Warszawie odbędzie się X Mazowieckie Forum Inicjatyw Pozarządowych. Województwo mazowieckie jako pierwsze „dorobiło się” pełnomocnika ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi. Od dwóch i pół roku funkcję tę pełni Izabela Siander. W rozmowie z ngo.pl opowiada m.in. o problemach i bolączkach mazowieckich organizacji.
Rafał Gębura: – Jak wygląda sytuacja organizacji pozarządowych na Mazowszu?
Izabela Siander: – Województwo mazowieckie można podzielić na Warszawę i całą resztę. Stolica doskonale współpracuje z NGO-sami. Ma duży budżet na konkursy, ma pełnomocnika ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi i ma program współpracy. Poza Warszawą jest już różnie. Istnieją ośrodki, takie jak Płock czy Radom, gdzie są centra współpracy z organizacjami i są też pełnomocnicy. Są jednak samorządy, w których w ogóle nie dostrzega się potrzeby współpracy z trzecim sektorem. Mimo wszystko, jest duża poprawa. Jeszcze pięć lat temu zaledwie 30-40 procent samorządów widziało potrzebę współpracy z organizacjami. Dziś na taką współpracę decyduje się 70-80 proc. samorządów.
Reklama
Czy Warszawa zasysa organizacje z całego Mazowsza?
I.S.: – Warszawa jest siedzibą większości mazowieckich organizacji, ale wiele z nich ma zasięg ogólnopolski. Stolica na szczęście nie zasysa wszystkiego. Jest wiele lokalnych organizacji, które działają na terenie swoich gmin. Przykładem może być Radom, ale też znacznie mniejszy Kosów Lacki.
Jaka część środków na współpracę z NGO-sami trafia poza Warszawę?
I.S.: – Większość – około 70 proc. Rozstrzygając konkursy wojewoda nie patrzy na to, w jakim mieście zarejestrowana jest fundacja czy stowarzyszenie, wszystko zależy od jakości złożonych ofert. By były jak najlepsze, przy każdym ogłoszonym konkursie organizujemy spotkania, na których szczegółowo omawiamy oferty. To nie są spotkania tylko w Warszawie, bo wiadomo – nikt z Przysuchy czy Kosowa Lackiego nie przyjedzie do nas na dwugodzinną rozmowę. Wsiadamy więc w samochód i jeździmy. Wiele samorządów zaprasza nas do siebie. Chcą, żebyśmy spotykali się z ich organizacjami i informowali o ogłaszanych konkursach.
Ile pieniędzy Urząd Wojewódzki przeznacza na konkursy?
I.S.: – Mamy tylko trzy coroczne konkursy. Na wypoczynek letni przeznaczyliśmy ostatnio około 2,5 mln zł, na pomoc społeczną – 1,6 mln zł, na ratownictwo wodne – 404 tys. zł.
Jak województwo mazowieckie wypada na tle innych?
I.S.: – Naprawdę dobrze. Wojewoda mazowiecki jest pierwszym wojewodą, który powołał pełnomocnika ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi oraz stworzył program współpracy. Samorządy mają taki obowiązek, tymczasem administracja rządowa może, ale nie musi tego robić. U nas to wszystko funkcjonuje już od pięciu lat.
W naszym województwie działa również Mazowieckie Forum Pełnomocników. To taka duża, coroczna konferencja dla przedstawicieli lokalnych samorządów. Przygotowujemy ją we współpracy z organizacjami pozarządowymi. Fora odbywają się w Warszawie, zwykle wiosną. Opowiadamy o zmianach w przepisach, mówimy, jak ogłaszać konkursy dla organizacji, jak je rozliczać. Przyjeżdżają urzędnicy, którzy zajmują się współpracą z organizacjami pozarządowymi. Czasem są to pełnomocnicy, czasem osoby, dla których rozwijanie współpracy międzysektorowej to tylko jeden z wielu obowiązków. Łączy ich to, że chcą się czegoś dowiedzieć. Jedni przyjeżdżają, by nauczyć się współpracować z lokalnymi stowarzyszeniami, inni – by dowiedzieć się, jak do tej współpracy przekonać wójta czy burmistrza. Zainteresowanie jest spore. Na 360 jednostek samorządu przyjeżdża do nas około 100-120 reprezentantów.
Co z pozostałymi samorządami?
I.S.: – Ja, jako pełnomocnik wojewody ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi, trzy czwarte swojego czasu spędzam w terenie. Jeździmy w różne zakamarki województwa i szkolimy urzędników. Zapraszani jesteśmy również na spotkania, które samorządy organizują z myślą o lokalnych organizacjach. Jeżdżę więc i opowiadam, jak prawidłowo wypełnić wniosek konkursowy, jak interpretować dany przepis, czasem pomagam rozwiązać jakąś problemową sytuację. Wójtów i burmistrzów namawiam z kolei do współpracy pozafinansowej. Mówię, że mogą użyczyć jakiemuś stowarzyszeniu salę na spotkanie albo wystawić organizacji rekomendację, która pomoże jej zdobyć grant. W tej materii jest jeszcze wiele do zrobienia.
Organizujemy również mniejsze fora regionalne i tematyczne. Dzięki tym spotkaniom, osoby z sąsiednich gmin, które zajmują się współpracą z organizacjami, po prostu mogą się poznać. Takie znajomości bardzo się przydają, na przykład podczas rozstrzygania konkursów dotacyjnych. Mamy zapis ustawowy mówiący o tym, że w komisjach konkursowych powinni zasiadać przedstawiciele strony pozarządowej. W małych, lokalnych samorządach jest problem, bo często jest tak, że wszystkie organizacje, które działają na terenie danej gminy, starają się o publiczne pieniądze. Nie mogą więc wchodzić w skład komisji. Rozwiązaniem jest zaproszenie pozarządowców z sąsiednich gmin. To zadanie dla lokalnych koordynatorów współpracy z NGO-sami.
Jakie problemy napotykają jeszcze mazowieckie organizacje?
I.S.: – Konkursy ogłaszane przez wojewodę to nie są konkursy wieloletnie, tylko na kilka miesięcy i do końca danego roku. Z tym jest największy problem, bo organizacje często podejmują działania długotrwałe, takie jak pomoc żywnościowa, opieka nad bezdomnymi czy prowadzenie noclegowni. Niestety nie możemy zagwarantować im stałego finansowania – obowiązują nas przepisy. Często spotykam się też z pytaniem: dlaczego nasz konkurs nie może być ogłoszony wcześniej? Odpowiedź jest prosta: zanim ogłosimy jakikolwiek konkurs, musimy czekać na podpisanie ustawy budżetowej. W praktyce ruszamy więc z konkursami dopiero w marcu lub kwietniu.
Wojewoda nie może ogłosić konkursu na podstawie projektu uchwały budżetowej?
I.S.: – Ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie daje taką możliwość samorządom, ale nie administracji rządowej. Wiele samorządów faktycznie z tego korzysta, ogłaszając konkursy już w grudniu. My na razie niestety nie możemy, ale być może wkrótce się to zmieni. Jesteśmy na etapie, w którym nasi prawnicy sprawdzają, czy nie możemy odnieść tego zapisu również do administracji rządowej, by móc ogłaszać konkursy wcześniej. To zdecydowanie poprawiłoby sytuację organizacji, dla których wojewoda jest podstawowym źródłem finansowania. Sprawa tych konkursów to dla mnie jeden z priorytetów.
Czy mazowiecki sektor pozarządowy ma jeszcze jakieś bolączki?
I.S.: – Różne samorządy mają różne interpretacje tych samych przepisów, dotyczących wypełniania wniosków czy rozliczania dotacji. Staramy się to ujednolicać, aby na całym Mazowszu współpraca administracji z trzecim sektorem przebiegała w oparciu o te same wytyczne. Mam nadzieję, że dzięki Mazowieckiemu Forum Pełnomocników uda nam się wypracowywać wspólne rozwiązania. Chcielibyśmy uniknąć sytuacji, w której organizacja składając sprawozdania do trzech różnych samorządów każdy z dokumentów musi wypełnić według innego klucza. Dziś takie sytuacje zdarzają się nagminnie.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.