Pracuje na rzecz rozwoju górskiej południowej części Podkarpacia, w mieście oddalonym 400 km od Warszawy, 500 km do Budapesztu, tyle samo do Bratysławy i Wiednia, czyli w Sanoku. Tutaj się wychowała, dużo podróżowała po świecie, ale nigdy nie chciała stąd emigrować. Pozytywną energię czerpie z Nowego Jorku, a zimą 2011 r. planuje start w zawodach amatorów w narciarstwie alpejskim organizowanych dla NGO-sów w USA.
Czym się zajmuje
Od dziesięciu lat pracuje w Fundacji Karpackiej – Polska, początkowo jako jej dyrektor wykonawczy, obecnie jako Prezes Zarządu. Oprócz prac związanych z bieżącym zarządzaniem Fundacją zajmuje się kierowaniem zespołem odpowiedzialnym za pozyskiwanie funduszy z USA i Unii Europejskiej związanych z rozwojem górskiej południowej części województwa podkarpackiego.
Dlaczego to robi
Stąd pochodzi. Urodziła się w Tyrawie Wołoskiej. – To mała wioska położona 12 km pod Sanokiem, gdzie mój ojciec leczył ludzi. Od niego nauczyłam się szacunku do nich i ich potrzeb, dzięki niemu poznawałam historię tych terenów. Oboje z matką przykładali ogromną wagę do edukacji mojej i mojej siostry. Zawsze zachęcali nas do pracy na rzecz regionu. Południowa część województwa ma ogromny potencjał, przez lata z powodu skomplikowanej historii i położenia zaniedbywany – opowiada.
Dużo podróżowała i kształciła się za granicą, stale coś porównywała, fascynował ją rozwój społeczny i gospodarczy, jego tempo i uwarunkowania. – Miałam wiele ofert pracy, ale każda wiązała się z emigracją. W 1994 roku wspólnie z Nowojorskim Instytutem Wschód Zachód i grupą pasjonatów takich jak ja rozpoczęliśmy prace nad utworzeniem Funduszu na rzecz Rozwoju Euroregionu Karpackiego. W 1999 roku doprowadziłam do powstania Fundacji Karpackiej – Polska i osadzenia jej w Sanoku. Sanok to doskonałe miejsce do prowadzenia działalności fundacji o takim profilu, miasto ma centralne położenie w regionie: 400 km do Warszawy, 500 km do Budapesztu tyle samo do Bratysławy i Wiednia – podkreśla.
Największy sukces
Sieć pięciu stabilnych fundacji w Polsce, Słowacji, Rumunii, Węgrzech i Ukrainie. Profesjonalny kształcony przez lata zespół. Zaufani partnerzy w kraju i za granicą.
– Prywatnie, to mój syn: odpowiedzialny, wrażliwy i ciepły – mówi.
Największa porażka
Zawodowo. – Zbyt późno podjęłam decyzję o potrzebie niezależności Fundacji w poszczególnych krajach, straciliśmy jakieś pięć lat i częściowy dostęp do funduszy przedakcesyjnych – przyznaje szczerze.
Prywatnie. – Pracy podporządkowałam moje życie osobiste i to moja największa porażka – rozkłada ręce.
Co lubi
Lubi ludzi pracowitych, z entuzjazmem, kompetentnych, przygotowanych merytorycznie, dla których pieniądze nie są celem życia. Interesują ją rezultaty prac wybitnych ekonomistów Druckera, Stiglitza i Nasha. – Zawsze coś próbuję stosować w praktyce w naszej małej Fundacji – mówi.
Prywatnie kocha przyrodę. – Zimą uwielbiam jeździć na nartach i cieszę się region rozwinął turystycznie na tyle, że mogę to robić na miejscu, często późnym wieczorem po godzinach pracy. Latem przepadam za długimi spacerami z psem. Dla mnie są tylko dwa miejsca na świecie, z których czerpię pozytywną energię, zaznaczam, bardzo sprzeczne, to moje Karpaty i Nowy Jork – mówi.
Plany na przyszłość
Rozwijać fundację. – Ja i mój zespół mamy wiele dobrych pomysłów. W trakcie akceptacji są dwa duże projekty związane ze ekonomiczno-społecznym otwarciem regionu. Jeżeli zostaną przyjęte, da nam to olbrzymi napęd na następne lata – podkreśla.
Pierwszy z projektów, zatytułowany „Alpy Karpatom”, jest kwintesencją długoletniej pracy zespołu. Polega na wzmocnieniu i otwarciu społeczno-ekonomicznym górskich obszarów Podkarpacia poprzez transfer praktyk szwajcarskich. – Chcemy podpatrzyć i importować wszystko to, co robią dobrego Szwajcarzy w Alpach tak, aby chronić ich piękno, ale równocześnie pozwolić rozwijać się człowiekowi, chcemy wysłać tam ludzi na staże, a po powrocie do Polski z pomocą finansową Fundacji mają wdrożyć w Karpatach to, czego się tam nauczyli. To bardzo ambitny wieloletni projekt z silnym elementem promocyjnym, który powinien na trwałe zmienić obraz regionu – zaznacza.
Drugi z projektów to Centrum Obsługi Zielonych Inwestycji, polegający na przyciągnięciu do regionu tzw. zielonych inwestycji, ukierunkowany m.in. na produkcję ekologicznej żywności i naturalnych kosmetyków.
Prywatnie zamierza poświęcić się ochronie dzikich zwierząt i walce z łowiectwem. Jesienią tego roku planuje start w rajdzie konnym w Bieszczadach, a zimą 2011 r. start w zawodach narciarskich amatorów w narciarstwie alpejskim dla CEOs (chief executive officer) organizacji pozarządowych, przygotowanych w USA.
Zofia Kordela-Borczyk - absolwentka Międzynarodowych Stosunków Ekonomicznych na Akademii Ekonomicznej w Krakowie, stypendystka Uniwersytetu w Cambridge w Wielkiej Brytanii. Uczestniczka prestiżowych szkoleń organizowanych przez Landamark and Business Education, San Francisco, USA. Ekspert United Nations Development Program, Bratysława, Słowacja. Autorka wielu nagrodzonych projektów o tematyce międzynarodowej promujących współpracę pomiędzy Polską, Słowacją, Rumunią, Węgrami, Ukrainą.
Pobierz
-
201110171617240593
689591_201110171617240593 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna ngo.pl