Żyjąc w Warszawie, mieście kiedyś wieloetnicznym i wielokulturowym, a dziś według niego tak jednorodnym i nudnym, czuł szczególną potrzebę zajęcia się problemem braku kontaktu Polaków z Innymi. Poprzez środowisko żydowskie poznał Andrzeja Folwarcznego i siedem lat temu dołączył do jego fundacji Forum Dialogu między Narodami.
Czym się zajmuje
Pracuje w Centrum Badań nad Uprzedzeniami na Uniwersytecie Warszawskim. – Centrum to interdyscyplinarna jednostka Uniwersytetu Warszawskiego, którą założyliśmy po to, by prowadzić badania nad naturą stereotypizacji, diagnozować poziom uprzedzeń w Polsce, ale co najważniejsze, dokonywać szeregu interwencji, które pozwolą te uprzedzenia ograniczać – tłumaczy.
Te ostatnie działania oznaczają ciągłą współpracę z organizacjami pozarządowymi prowadzącymi warsztaty antydyskryminacyjne czy edukację do tolerancji. – Wychodzimy z założenia, że dobra organizacja tego typu powinna stale kontrolować jakość swoich działań, choć niestety wiele z nich nie zastanawia się nad skutecznością i wierzy raczej zdrowemu rozsądkowi niż naukowym metodom ewaluacji – podkreśla.
Poza działalnością naukową jest również wiceprezesem Forum Dialogu między Narodami, gdzie od siedmiu lat pomaga tworzyć programy edukacyjne i pracuje na rzecz dialogu polsko-żydowskiego. W tej właśnie organizacji zaczął organizować spotkania w szkołach w Warszawie z osobami ze społeczności żydowskiej, a później z młodzieżą żydowską przyjeżdżającą do Polski.
– Do Polski przyjeżdżają co roku tysiące młodych Żydów z różnych krajów. Biorą udział w Marszu Żywych w Krakowie. Widzą Oświęcim. Przychodzą pod Pomnik Bohaterów Getta w Warszawie. Nie interesują się jednak tym, co dzieje się we współczesnej Polsce. Z wyobrażeniem Polski jako cmentarza jadą do słonecznego Izraela. To prosta narracja narodu wskrzeszonego. Nam udało się przekonać niektóre grupy do spotkań z polską młodzieżą. Z czasem wypracowaliśmy szereg scenariuszy tych spotkań, żeby były one jak najskuteczniejszym narzędziem zmiany postaw Polaków wobec Żydów i Żydów wobec Polaków – mówi.
Dlaczego to robi
Żyjąc w Warszawie, mieście kiedyś wieloetnicznym i wielokulturowym, a dziś według niego tak jednorodnym i nudnym, czuł szczególną potrzebę zajęcia się problemem braku kontaktu Polaków z Innymi.
– Wielokrotne spotkania z Polakami w Polsce i Żydami za granicą uświadomiły mi, jak głębokie jest niezrozumienie pomiędzy tymi narodami. Obie strony zdają się nie wierzyć, że najmłodsze pokolenia mogą różnić się od dawnych pokoleń. Sam czuję się zresztą związany z oboma tymi narodami równie silnie. To mnie skłoniło z jednej strony do działań w Forum Dialogu, gdzie staram się „przekonać” obie grupy do siebie. Z drugiej strony, to zaważyło na moich zainteresowaniach naukowych, w których staram się poruszać problemy uprzedzeń, stereotypów, dehumanizacji, winy, żalu i pojednania. Nie tylko w kontekście polsko-żydowskim, lecz również polsko-ukraińskim, niemiecko-żydowskim, polsko-niemieckim, a nawet w kontekście okupacji Iraku czy zadawania cierpienia zwierzętom – mówi.
Uprzedzeniami zainteresował się na studiach socjologicznych, później zrobił doktorat z psychologii społecznej. Pisał do żydowskiego pisma „Jidełe”. Potem poprzez środowisko żydowskie poznał Andrzeja Folwarcznego i dołączył do jego fundacji Forum Dialogu Między Narodami. Ich działania opierają się na tzw. hipotezie kontaktu, zakładającej, że sam kontakt pomiędzy zwaśnionymi grupami potrafi zmieniać postawy. – Psychologia bada to co najmniej od półwiecza. Niezależnie od tego jaki ten kontakt jest, nawet jeśli mało przyjemny, zmienia się stosunek do grupy, do której byliśmy uprzedzeni. Sama okazja do spotkania jest już czynnikiem zmieniającym postawę – tłumaczy.
Największy sukces
Za największy sukces uważa efekty spotkań polsko-żydowskich, których systematyczną ewaluację prowadzi od 2004 roku.
– Wydało mi się niezwykłe, że dwugodzinne spotkanie z Polakami zmniejszało u Żydów tzw. mentalność oblężonej twierdzy, czyli przekonanie, że cały świat ich nienawidzi, że wszędzie panuje antysemityzm. A wiemy dobrze, że na tym przekonaniu opiera się nienawiść wobec Palestyńczyków. Po powrocie do Izraela czy USA stają się chyba trochę innymi ludźmi. Może zatem nasze drobne działania w Polsce pomogą zmienić sytuację na Bliskim Wschodzie? – marzy.
Największa porażka
Jako duży problem postrzega brak komunikacji pomiędzy naukowcami a praktykami działań antydyskryminacyjnych.
– Z jednej strony dynamicznie rozwija się psychologia uprzedzeń jako nauka, z drugiej strony są różne działania organizacji pozarządowych, które bardzo często opierają się na zdrowym rozsądku i intuicji. A te w tym przypadku często zawodzą. Dobrym przykładem jest tłumienie stereotypów, na którym oparte jest wiele warsztatów tego typu. Badania naukowe pokazują, że myśli stłumione stają się dostępne poznawczo, a zatem gdy staram się nie myśleć o stereotypie Czarnego, to w kontakcie z nim będę paradoksalnie stale patrzył na niego przez pryzmat stereotypu – tłumaczy. I dodaje:
– Psychologowie przeprowadzają różne eksperymenty. Publikują je w pismach naukowych i nie obchodzi ich, czy ktoś będzie je wcielał w życie czy nie. Zamykają się w wieży z kości słoniowej. Z kolei organizacje pozarządowe nie interesują się najnowszymi badaniami psychologicznymi. Brakuje komunikacji. To wydaje mi się wielką porażką.
Wielką porażką określa też skalę edukacji do tolerancji w Polsce. NGO-sy prowadzą je głównie w wielkich miastach jak Warszawa, Kraków czy Gdańsk, bo mają je na wyciągnięcie ręki. – Sytuacja wygląda tak, że każdy uczeń renomowanego liceum ma za sobą jeden albo kilka warsztatów antydyskryminacyjnych. Trzeba ruszyć na prowincję –postuluje.
Co lubi
Po pierwsze i w skrócie: sensowne działanie. Nie takie, które zaspokoi grantodawców, lecz takie które jakoś zmienia świat na lepsze.
A tak poza tym to awangardową literaturę jidysz. – Kiedy myślimy o Żydach, przychodzi na myśl „Skrzypek na Dachu” i muzyka klezmerska. A to niepełny obraz. Międzywojenna kultura żydowska była bardzo dynamiczną, intelektualną kulturą, która pozostawiła po sobie spory dorobek, ale nie ma niestety dużo tłumaczeń. Cieszę się, że coraz więcej dzieje się w tym obszarze – mówi.
Ostatnio zachwycił się Armenią, gdzie spędził wakacje. I już planuje tam jakieś badania… Psychologia uprzedzeń wszędzie go dopadnie.
Plany na przyszłość
Pracować ze wspaniałym zespołem, który tworzy wokół siebie w Centrum Badań nad Uprzedzeniami. – To niezwykli młodzi ludzie, którzy nie tylko pasjonują się teoriami psychologicznymi, statystyką i sprytnym projektowaniem eksperymentów, lecz również chcą zmieniać świat, czynić go bardziej sprawiedliwym i otwartym. Razem udowodnimy, że psychologia społeczna to nie tylko zaplecze marketingu i biznesu – obiecuje.
Michał Bilewicz, psycholog społeczny, koordynator Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego oraz wykładowca na Wydziale Psychologii UW. Wiceprezes fundacji Forum Dialogu między Narodami, gdzie zajmuje się działaniami edukacyjnymi oraz organizacją spotkań polsko-żydowskich. W 2009 roku kierował projektem ogólnopolskiego sondażu uprzedzeń Polish Prejudice Survey, a obecnie realizuje program badań nad językową kategoryzacją świata w ramach grantu FOCUS FNP. Wielokrotnie doradzał organizacjom pozarządowym w ewaluacji działań antydyskryminacyjnych oraz edukacji do tolerancji. Publikował m.in na łamach pism Group Processes & Intergroup Relations oraz Journal of Applied Social Psychology.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)