Lokale wyborcze niedostępne: można głosować pocztą
Urzędnicy zachwalają, że w Warszawie lokali wyborczych przystosowanych do potrzeb osób niepełnosprawnych jest więcej niż wymagane 20 procent. Tyle że to średnia. Są takie dzielnice, w których przystosowany jest zaledwie co dziesiąty lokal.
- Pokonały mnie schody. Jest mi przykro, bo wybory to jeden z aspektów demokracji. Każdy ma prawo wziąć w nich udział - komentował po zeszłorocznych wyborach prezydenckich Marek Sołtys, znany jako "Szalony Wózkowicz". Chciał zagłosować w swoim lokalu wyborczym w podstawówce przy Małcużyńskiego. Mimo że w szkole nie ma podjazdu dla wózków inwalidzkich, członkowie komisji przy okazji wcześniejszych wyborów nie robili mu problemu i wychodzili z kartą do głosowania na zewnątrz. W zeszłym roku przewodnicząca komisji wyszła z ustawą i zacytowała przepisy, że wynoszenie kart poza lokal wyborczy jest zabronione. Marek Sołtys nie zagłosował w ogóle.
Żeby uniknąć takich sytuacji, urzędnicy już namawiają osoby niepełnosprawne, ale też starsze, które mają problemy z poruszaniem się, by sprawdziły, czy ich lokal jest przystosowany. Jeżeli okaże się, że nie jest, to do 26 września mogą dopisać się do spisu wyborców w przystosowanym lokalu. W Warszawie można wybierać je w ramach dzielnicy, w której się mieszka.
- Ze wszystkich 866 lokali wyborczych tych przystosowanych do potrzeb osób niepełnosprawnych jest 28 proc. To więcej niż wymagają od nas przepisy - zachwala Łukasz Pardyka, zastępca urzędnika wyborczego miasta. Zgodnie z kodeksem wyborczym minimum to 20 proc.
Tyle że to średnia dla całej Warszawy. I znacznie zawyżają ją tzw. młode dzielnice. Na przykład w Białołęce na 42 lokale wyborcze tych przystosowanych jest aż 30. Znacznie gorzej jest w Śródmieściu i na Mokotowie, gdzie mieszka wielu starszych warszawiaków, którzy mogą mieć problemy z wejściem po schodach.
Najgorzej jest w Śródmieściu - tu na stronach Państwowej Komisji Wyborczej jako dostępne dla niepełnosprawnych widnieje zaledwie siedem lokali na 63. Na Mokotowie jest nieco lepiej - na 104 lokale dostępnych jest 17. W Rembertowie na 12 dostępny jest tylko jeden.
- Radzimy sobie, jak tylko możemy. Ale takimi lokalami dysponujemy w Śródmieściu. To przeważnie starsze budynki - mówi Urszula Majewska, rzeczniczka dzielnicy. Według niej lokali dostępnych jest więcej. W Śródmieściu jest dziewięć tzw. obwodów zamkniętych. To głównie szpitale i domy pomocy społecznej, gdzie 9 października staną urny do głosowania. Siedem z nich ma być dostępnych dla niepełnosprawnych. Rzeczniczka twierdzi, że osoby z zewnątrz też mogą tam zagłosować.
- U nas komisja wyborcza została utworzona tylko na potrzeby pacjentów szpitala - przekonuje Alina Kuźmina, rzeczniczka Szpitala Klinicznego przy Karowej wpisanego na tę listę. To samo mówią Włodzimierz Jachowski ze Szpitala im. prof. Witolda Orłowskiego przy Czerniakowskiej i Andrzej Golimont, pełnomocnik dyrektora szpitala ginekologiczno-położniczego przy Inflanckiej oraz warszawski radny SLD.
Z kolei Agnieszka Bomba, wicedyrektorka Szkoły Podstawowej nr 12 przy Górnośląskiej, która w spisie PKW widnieje jako lokal niedostępny, deklaruje, że niepełnosprawni bez problemu się do niego dostaną. - Może w PKW mają nieaktualną listę? - zastanawia się. - U nas jest już podjazd, był remont. Głosuje się na parterze. Nie ma schodów, wysokich progów.
Rzeczniczka Majewska tłumaczy, że PKW ma wytyczne, na podstawie których sprawdza lokale. Wystarczy, że np. drzwi otwierają się do zewnątrz i lokal traktowany jest jako niedostępny.
- W lokalu powinien być podjazd. Ale nie wolno przeginać w drugą stronę. W 90 proc. miejsc potrzebuję pomocy przy otwieraniu drzwi - mówi Marek Sołtys. - Dlaczego nie zaznaczyć na stronie, że lokal jest dostępny przy niewielkiej pomocy innej osoby?
On postanowił, że w tym roku zagłosuje korespondencyjnie. To pierwszy raz, kiedy taką możliwość daje kodeks wyborczy. Korespondencyjnie zagłosuje również Piotr Pawłowski, szef stowarzyszenia Integracja, też osoba niepełnosprawna. - Chcę uniknąć powtórki z poprzedniego roku. Do szkoły prowadziła platforma, ale akurat zniknął dozorca z kluczem do furtki przed platformą. Nie chcę znowu narażać członków komisji na wynoszenie karty na zewnątrz.
Wyborca o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności może do 19 września zgłosić w urzędzie dzielnicy zamiar głosowania korespondencyjnego. Zgłoszenia można dokonać ustnie, pisemnie, faksem lub e-mailem.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna