W lutym stowarzyszenie AD REM zakończyło projekt „Wędkujący ekolodzy”, w którym brały udział wychowankowie Młodzieżowego Ośrodku Socjoterapii nr 3 i członkowie Ekoklubu „Nie tylko dla siebie”. Projekt połączył zainteresowania młodzieży w wędkarstwie i poznawaniu przyrody.
Pomysł projektu zrodził się podczas ubiegłorocznych kolonii na
Mazurach. Młodzież uczestniczyła w dwutygodniowym obozie w
Kłębowie nad jeziorem Symsar. Urzekło ją wówczas piękno dzikiej
mazurskiej przyrody, a ich opiekun pan Robert Lirka pokazał
im jak łowić ryby, jak wypoczywać nad wodą i w jaki sposób dbać o
to, by przyroda pozostała piękną.
Na początku projektu, w czerwcu odbyły się warsztaty na temat
zanieczyszczenia środowiska, eutrofizacji jezior, melioracji i
wpływy tych czynników na życie w zbiornikach wodnych, każdy z
uczestników nauczył się regulaminu amatorskiego połowu ryb i zdał
egzamin na kartę wędkarską.
Pierwsze wędkowanie odbyło się już w lipcu podczas tygodniowego
obozu nad jeziorem Lubiatówko koło Poznania.
- Głównym założeniem wyjazdu była nauka wędkowania, ponieważ
większość chłopaków nigdy nie trzymała w ręku wędki - mówi pan
Robert Lirka, koordynator projektu. - Jezioro Lubiatówko okazało
się bardzo rybnym zbiornikiem. Rybą dominującą były: leszcz, płoć i
krąp - na potrzeby nauki wędkowania w sam raz. Pierwszy dzień to
oczywiście było poznawanie akcesoriów wędkarskich i nauka
montowania zestawów. Następne dni to już wędkowanie "na maxa", od
rana do wieczora. Ryby brały nawet w największe upały, pod
warunkiem, że były dobrze nęcone. Niestety, poza płotkami i
leszczami nic innego nie udało się chłopakom złowić. Dlatego
wybrałem jedną obiecującą miejscówkę i co wieczór nęciłem ją
kukurydzą. Według gospodarza, u którego mieliśmy wykupione noclegi,
w jeziorze występuje duża populacja karpia, lina i karasia. Ale na
nęconej miejscówce na kukurydzę też brały tylko płotki, leszcze i
krąpie. Również nocne wędkowanie nie przyniosło efektów. Dlatego
też i ja musiałem zadowolić się tylko drobnicą. Ale ogólnie wyjazd
był udany, chłopaki nauczyli się wędkować, szkoda tylko, że nie
dopisała większa ryba.
Kolejnym etapem projektu był spływ kajakowy rzeką Wartą i
Jeziorskiem połączony z wędkowaniem, poznawaniem i fotografowaniem
chronionych gatunków roślin i zwierząt.
- We wrześniu zorganizowaliśmy z panem Robertem dwudniową
wycieczkę do Pęczniewa. – opowiada Paweł Ziółkowski, jeden z
uczestników projektu. - Pierwszego dnia pojechaliśmy do Sieradza i
kajakami spłynęliśmy rzeką Wartą do rezerwatu Ornitologicznego
Jeziorsko. Przez prawie cały dzień przepłynęliśmy ok.15 kilometrów.
Podziwialiśmy piękno rzeki Warty. Obserwować mogliśmy wszystkie
gatunki ptaków zamieszkujące rezerwat na Jeziorsku. Stan wody na
Jeziorsku był niski, dlatego niektóre odcinki musieliśmy pokonywać
w taki sposób. Najbardziej urzekły nas nienaruszone przez człowieka
dzikie tereny rezerwatu. Po dotarciu na metę spływu, a był nią
ośrodek wypoczynkowy w Pęczniewie, zrobiliśmy ognisko. Drugiego
dnia poszliśmy na ryby. Próbowaliśmy złowić coś w porcie w
Pęczniewie, ale na spławik brały same okonki wielkości palca, tak
samo na spinning, nie licząc jazi ok.20 cm. Wszystkie ryby
odzyskały wolność.Pogoda nam nie dopisała, było zimno, ale było
fajnie i chcielibyśmy tam jechać jeszcze raz, bo warto było
obserwować piękno przyrody z kajaku, zachęcam do odwiedzenia
Jeziorska i Warty.
Młodzież również uczestniczyła w rajdzie rowerowym na terenie
Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich „Tour de Kalonka”,
zorganizowała akcję sprzątania brzegów jednego ze zbiorników
wodnych w Zgierzu oraz przygotowywała pogadanki o tematyce
ekologicznej dla społeczności lokalnej z osiedla Montwiłła oraz
uczniów klas I-III Szkoły Podstawowej nr 40, gdzie mieści się
ośrodek i siedziba Ekoklubu „Nie tylko dla siebie”.
A zimą czekał na uczestników jeszcze dwudniowy wyjazd w celu
nauki wędkowania pod lodem oraz przygotowanie wystawy
fotograficznej podsumowującej wszystkie wydarzenia projektu.
Projekt został zrealizowany dzięki wsparciu finansowemu programu
Młodzież w Działaniu, 2007-2013.
Robert Lirka
Paweł Ziółkowski
Źródło: redakcja lodzkie.ngo.pl; opracowane przez Olgę Conop