Coraz rzadziej mają być fasadowe i służyć jedynie „odhaczeniu” dialogu z mieszkańcami i organizacjami pozarządowymi. Centrum Komunikacji Społecznej zyska niedługo możliwość koordynowania konsultacji odbywających się w dzielnicach. Dzięki temu lokalne władze będą w stanie lepiej przygotować się do rozmowy z mieszkańcami.
Konsultacje społeczne w Warszawie to dwa równoległe światy, które regulują dwa różne akty prawne. – Przepisy dotyczące konsultacji z mieszkańcami są bardziej enigmatyczne, ich interpretacja może zależeć od konkretnego urzędu. Z kolei przepisy dotyczące konsultacji z organizacjami pozarządowymi wynikają z niedawno znowelizowanej ustawy o pożytku. One narzucają o wiele bardziej konkretne zapisy – wyjaśnia Anna Petroff-Skiba z zespołu ds. konsultacji i dialogu społecznego Centrum Komunikacji Społecznej.
Organizacje pozarządowe konsultują przede wszystkim akty prawa miejscowego – te, które mogą zainteresować działaczy III sektora. O tych konsultacjach NGO-sy dowiedzieć się mogą ze strony ngo.um.warszawa.pl. Niektóre trafiają do Komisji Dialogu Społecznego działających przy miejskich biurach oraz urzędach dzielnic.
– Natomiast ze „zwykłymi” mieszkańcami staramy się konsultować rzeczy, które oni poczują, czyli np. modernizację podwórka. Tu jest o wiele większe pole do popisu – można organizować spotkania w terenie czy też warsztaty. To nie tylko akty prawne, dlatego do konsultacji z mieszkańcami powstała specjalna platforma internetowa www.konsultacje.um.warszawa.pl. Na platformie są zamieszczane wszystkie konsultacje, wspominamy również o konsultacjach NGO-sowych, gdyby ktoś ich szukał – mówi Anna Petroff-Skiba.
Co idzie nie tak w Warszawie?
W podsumowaniu posypały się pochwały pod adresem Centrum Komunikacji Społecznej. „Warszawa należy do grona najbardziej zaawansowanych miast w dziedzinie konsultacji społecznych – i tak też jest postrzegana. Większość warszawskich urzędników słyszała lub sama organizowała konsultacje społeczne: ta forma dialogu społecznego jest w ich gronie znana, choć różnie oceniana” – można w nim przeczytać. Jako największe bolączkami stolicy wskazano: „dysproporcję wiedzy i rozumienia konsultacji między pracownikami CKS a urzędnikami innych wydziałów”, brak jasnego określenia roli i zadań CKS-u, demotywującą fasadowość konsultacji, traktowanie ich jako obowiązku, a nie jako wysłuchiwania opinii oraz brak skutecznej formuły angażującej NGO-sy w proces konsultacji. Jakie sugerowano zmiany? Szkolenie urzędników, umiejętne planowanie konsultacji, stworzenie obiegu informacji dotyczącego konsultacji w środowisku urzędników, stworzenie platformy internetowej i lepsze promowanie konsultacje.
– Projekt miał służyć uporządkowaniu wiedzy o konsultacjach. Odbyły się dwudniowe warsztaty, w których uczestniczyło prawie 100 urzędników z pięciu miast – mówi Martyna Leciak z Wydziału Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi CKS-u.
Co udało się zrobić?
Co z tych rekomendacji udało się dotąd zrealizować? – Cały czas staramy się na nie odpowiedzieć. Jednak zmiany zachodzące w dzielnicach są od nas niezależne, gdyż dzielnice „rządzą się same”. Nie możemy danej dzielnicy powiedzieć, że coś ma robić. Wypracowaliśmy system nie tylko w oparciu o platformę, ale o sieć dzielnicowych koordynatorów konsultacji. Pracujemy nad aktami prawnymi, które ten system opiszą – tłumaczy Anna Petroff-Skiba. – Większość rekomendacji programu NOVUS bierzemy pod uwagę, prócz może kosztorysu konsultacji, bo rekomendacja jest interesujące, natomiast koszt konsultacji zawiera się w przedziale od zera do nawet 100 tys. przy dużej akcji informacyjnej. Dobre konsultacje to nie zawsze kwestia pieniędzy. Czasem można je zrobić, nie wydając złotówki dodatkowych pieniędzy – dodaje.
– Trudno oczekiwać żeby od razu było przełożenie na praktykę. Chcieliśmy uczulić urzędników na konsultacje, na ich planowanie – zaznacza Martyna Leciak. – Należy zgodzić się z tym, że istotne jest umiejętne planowanie konsultacji, by nie robić ich na ostatnią chwilę. Po to tylko, by formalnie się odbyły, bo w takich sytuacjach nie mają one sensu. Mieszkańcy i organizacje od razu to wyczują. Z pewnością dobrym rozwiązaniem jest na samym początku upublicznienie harmonogramu konsultacji, zawierającego informacje o poszczególnych elementach pracy nad dokumentem – dodaje.
Uchwała da CKS-owi więcej możliwości
Od pewnego czasu trwa praca nad uchwałą i zarządzeniem, które uregulują prowadzenie konsultacji z mieszkańcami Warszawy i określą w tej kwestii zasady współpracy Centrum Komunikacji Społecznej z urzędami dzielnic. – Kiedy te akty prawne wejdą w życie, to my jako CKS nie będziemy zachęcać, przestrzegać, czy dawać dobrych rad, ale będziemy mieć narzędzie prawne, by powiedzieć czasem, że jakieś konsultacje nie mają sensu albo trzeba je robić inaczej. Teraz nie mamy do końca możliwości nakazania albo zabronienia. My nie chcemy nakazywać i zabraniać, tylko pomagać, by ktoś nie popełniał tych samych błędów, co my kilka lat temu – przekonuje Anna Petroff-Skiba.
Na bieżąco udoskonalany jest serwis konsultacje.um.warszawa.pl. – To widać szczególnie z perspektywy użytkowników wewnętrznych. Każdy koordynator dzielnicowy ma uprawnienia do uzupełniania strony. To było dotąd mało przyjazne. Obecnie działa coraz sprawniej. To nie jest raczej zwykła strona internetowa, ale platforma, która ma dużo funkcjonalności – opowiada Anna Petroff-Skiba. – Prócz platformy prowadzimy profil na Facebooku. Regularnie wzrasta nam liczba „lajków”. Chociażby na tej podstawie można stwierdzić, że popularność serwisu poświęconego konsultacjom rośnie. Wiemy, że ten serwis obserwują inne miasta, urzędnicy, którzy zajmują się obszarem konsultacji czy dialogu, patrzą, co można robić w przestrzeni interaktywnej.
Problem z koordynatorami w dzielnicach
W systemie miejskich konsultacji społecznych wiele zależy od umiejętności dzielnicowych koordynatorów. Wyznaczają ich burmistrzowie. Miasto ich intensywnie szkoli, organizuje wizyty studyjne. Ten proces tworzenie kadry przerwały wybory samorządowe – wielu koordynatorów dzielnicowych się zmieniło. – Część nauczyła się już i działa, a część jest na poziomie słabszym. Generalnie, jesteśmy z nimi w kontakcie i współpracujemy przy prowadzonych przez nich konsultacjach. Od czerwca prowadzimy kwartalne spotkania z koordynatorami. Mówimy podczas tych spotkań o swoich problemach, o przeprowadzonych konsultacjach, o ciekawych praktykach. Do koordynatorów wysyłamy również newsletter, za pomocą którego informujemy, co się dzieje w obszarze konsultacji, gdzie są ciekawe szkolenia – wylicza Anna Petroff-Skiba.
Konsultacjami aktów prawa miejscowego z NGO-sami zajmują się z kolei inne osoby odpowiedzialne za współpracę z organizacjami pozarządowymi. Czy ten podział czasem nie bywa sztuczny? – W wielu wypadkach te same tematy konsultacji dotyczą zarówno mieszkańców, jak i organizacji. Ważne jest, by dopasować sposób konsultowania dokumentu do grupy docelowej i do tematu. Nie da się zrobić konsultacji uniwersalnych – przekonuje Martyna Leciak.
W KDS-ie i poza nim
W ocenie autorów raportu projektu NOVUS w Warszawie wciąż słabo wypada zaangażowanie organizacji w konsultacje, gdy weźmie się pod uwagę liczbę działających w Warszawie podmiotów. Mimo – na pierwszy rzut oka – sporego zainteresowania działaniami w Komisjach Dialogu Społecznego, odsetek NGO-sów jest niewielki.
– Chcielibyśmy angażować w proces konsultacji również organizacje działające poza KDS-ami i DKDS-ami. Nie chcemy się ograniczać tylko do komisji dialogu społecznego. Czasami same komisje słabo się angażują w konsultacje. Może wynikać to z faktu, że często są one angażowane na pierwszym etapie powstawania dokumentów i dlatego też mogą nie widzieć sensu wypowiadania się po raz drugi – uważa Martyna Leciak.
– Nie chcemy w konsultacjach ograniczać się do organizacji pozarządowych, bo nawet najsprawniej działająca organizacja nie zrzesza na tyle wielu mieszkańców, by ich mogła zastąpić. Czasem organizacje nie zgłaszają się. Przykładem mogą być przeprowadzone kiedyś konsultacje w Wawrze. Zaprosiliśmy sporo organizacji. Nie przyszedł nikt. Teraz w prowadzonych w Wawrze konsultacjach dotyczących kultury bardzo aktywne są środowiska nieformalne. Łatwo natomiast organizacje się zaprasza. To kanał informacyjny, który my zawsze wykorzystujemy – podkreśla Anna Petroff-Skiba.
Źródło: warszawa.ngo.pl