Czterech kandydatów do Sejmu i Senatu RP z Legnicy przyjęło zaproszenie Europejskiej Unii Aktywnych i Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych, by porozmawiać o sytuacji niepełnosprawnych na rynku pracy. Spotkanie odbyło się 20 września 2011 r. w restauracji Ratuszowa w Legnicy.
- Od stycznia do kwietnia wszyscy pracodawcy zatrudniający powyżej 25 pracowników zapłacili do PFRON o ponad 154 mln zł więcej, niż zaplanował w budżecie fundusz. Pokazuje to, jakie są skutki finansowe nowelizacji ustawy o rehabilitacji, która weszła w życie na początku tego roku. Z analiz Europejskiej Unii Aktywnych wyraźnie wynika, że wzrost wpływów do funduszu to efekt znacznego podniesienia wymagań dla firm udzielających ulg we wpłatach do PFRON. Zorganizowaliśmy tą debatę, ponieważ obecna sytuacja osób niepełnosprawnych w Polsce wymaga podjęcia natychmiastowych działań zmierzających w kierunku zwiększenia aktywizacji zawodowej tej grupy społecznej - rozpoczął debatę Roman Burczak, wiceprezes Europejskiej Unii Aktywnych.
- Naszym celem powinno być to, by osoby niepełnosprawne jak najlepiej odnajdywały się na rynku pracy. Nie możemy jednak nie zauważać, że między interesem pracodawców, którzy otrzymują dopłaty za zatrudnienie osób niepełnosprawnych, a samymi pracownikami, którzy nie chcą pracować w gettach, istnieje pewna sprzeczność. Dzisiaj to cywilizujemy kładąc nacisk na niepełnosprawnych, a nie na pracodawców - mówił poseł Robert Kropiwnicki, z listy PO.
- Jako przewodniczący sejmikowej komisji ds. polityki społecznej wiem, że najważniejsze są jasne zasady gry. Zmieniając w 2009 roku prawo rząd ogłosił wielki sukces, po czym szybko się z tego wycofał, kolejny raz otrąbiając zwycięstwo. Opiekę nad niepełnosprawnymi i rynkiem pracy dla nich powinien wspierać samorząd, chociażby poprzez zwolnienia z podatku od nieruchomości - powiedział Michał Huzarski, radny sejmiku Dolnego Śląska i kandydat na posła z listy SLD.
- Słowa, słowa, słowa… Jako osoba, która sama ma leki stopień niepełnosprawności wiem, w jakiej sytuacji państwo stawia osoby niepełnosprawne. W 2010 roku środki PFRON zostały w Legnicy zmniejszone o 40%, podobnie w tym roku. Obecnie pod kancelarią premiera protestują rodzice osób niepełnosprawnych, którzy domagają się by ich opieka została uznana za pracę. PJN mówi o tym od dawna - włączył się do dyskusji Krzysztof Opaliński, kandydat na posła z listy PJN.
- Wszyscy twierdzą, że winne jest mityczne państwo, ale państwo składa się z wielu powiązanych ze sobą elementów… np. samorządów. Jeżeli więc na poziomie centralnym środki przeznaczone dla niepełnosprawnych zostają zmniejszone, resztę powinni szukać gospodarze gmin. Samorządy również powinny brać odpowiedzialność za sytuację niepełnosprawnych - mówił jedyny w tym gronie kandydat na senatora (z listy PO) Jacek Głomb.
Uproszczenie przepisów dotyczących dofinansowań do wynagrodzeń pracowników niepełnosprawnych w 2009 r. zachęciło pracodawców do zatrudniania osób niepełnosprawnych. Jednakże uchwalenie ustawy z dnia 29 października 2010 r. o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych spowodowało, iż między grudniem 2010 r. a majem 2011 nastąpiło gwałtowne zmniejszenie liczby zatrudnionych osób niepełnosprawnych zgłoszonych do Systemu Obsługi Dofinansowań Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (SODIR PFRON). Liczba osób niepełnosprawnych zmniejszyła się o 34 546, co stanowi 13% zgłoszonych w SODIR PFRON w grudniu 2010 roku. Od początku tego roku ulg we wpłatach do PFRON mogą udzielać wyłącznie firmy zatrudniające, co najmniej 30 proc. niepełnosprawnych w stopniu znacznym lub umiarkowanym ze schorzeniami szczególnymi, czyli niewidomych, chorych psychicznie czy epileptyków. Niewielu pracodawców sprostało nowym wymaganiom. Do końca tego roku koszt zmiany przepisów może wynieść nawet pół miliarda złotych. W dużej mierze koszty nowelizacji poniosą urzędy i spółki państwowe, które nie zatrudniają odpowiedniej liczby niepełnosprawnych i dotychczas niezbyt chętnie korzystały z możliwości obniżenia kar do PFRON - twierdzi Jacek Kamola, prezes Europejskiej Unii Aktywnych i członek Dolnośląskiej Rady Wojewódzkiej POPON.
Źródło: Europejska Unia Aktywnych