W pierwszym Schemacie inicjatywy Leader+ złożono 247 wniosków na łączną kwotę 31 570 326 zł. Wynik ten znacznie przewyższa założone wsparcie 170 inicjatyw kwotą 25 500 tys. zł. Jest także głównym argumentem za tym, aby inicjatywę Leader + w Polsce wprowadzać i rozwijać. O szansach powodzenia tego programu, a także zagrożeniach i barierach z nim związanych rozmawiano w czwartek, 24 lutego 2005, w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej, podczas prezentacji badań socjologicznych na temat inicjatywy Leader+.
Badanie, zrealizowane na zlecenie Departamentu
Analiz i Strategii UKIE, przeprowadzono w grudniu 2004 roku. Jego głównym celem było sprawdzenie
jakie efekty może przynieść program, jakie wiążą się z nim obawy i jakie daje możliwości.
Dlaczego atrakcyjny?
Aby wziąć udział w Programie Leader lokalna społeczność musi zorganizować się w Lokalną Grupę Działania i przedstawić strategię rozwoju swojego regionu. Wówczas dostaje do dyspozycji określoną pulę pieniędzy (tzw. grant globalny), którą może dość swobodnie rozporządzać w ramach przyjętej strategii.
W Unii Europejskiej Leader istnieje od 1991 roku i
odniósł tam spory sukces. Lokalne Grupy Działania funkcjonują na połowie obszaru "starej
Unii" i pojawia się ich coraz więcej. O tym, że program się sprawdza może świadczyć także
propozycja Komisji Europejskiej, aby na działania w ramach programu Leader przeznaczyć minimum 7%
środków na rozwój obszarów wiejskich.
Lokalna Grupa działania musi być ciałem posiadającym
osobowość prawną i tworzyć ją mogą przedstawiciele trzech środowisk: sektora publicznego, sektora
społecznego oraz sektora ekonomicznego.
Zdaniem ekspertów, biorących udział w badaniu zainicjowanym przez UKIE, program Leader może mieć
także korzystne i dalekosiężne skutki dla rozwoju obszarów wiejskich w Polsce, przede wszystkim
dlatego, że jest on nastawiony na budowanie i wzmacnianie kapitału społecznego. Stworzenie i
realizacja lokalnej strategii rozwoju wymaga współdziałania przedstawicieli różnych sektorów,
pobudza inicjatywę i aktywność, wspiera rozwój lokalnej demokracji.
Wątpliwości co do możliwości wprowadzania programu Leader w Polsce związane były z kilkoma problemami. Przede wszystkim z biernością społeczną i brakiem tradycji budowania partnerstw, a tym samym umiejętności wykorzystania środków z programu. Obawy te powiększały się wobec propozycji Komisji Europejskiej zwiększenia środków dostępnych w Leaderze.
- Polska podchodziła do tych propozycji ostrożnie, ostatecznie jednak przystała na nią. Osobiście nie mam wątpliwości, że ta decyzja była dobrym posunięciem. - mówi Wojciech Olejniczak, minister rolnictwa. Jednocześnie jednak podkreśla, że to, czy polska wieś będzie w stanie wykorzystać tak ogromne środki, zależy od wszystkich zainteresowanych podmiotów i od ich zaangażowania.
- Jeżeli chcemy przekazać na ten program tak duże
środki, wszyscy musimy się wziąć do pracy. Zarówno administracja rządowa, organizacje pozarządowe,
samorządy, jak i przedsiębiorcy. Musimy się dobrze do tego przygotować - apeluje minister.
Zagrożenia podnoszone w związku z wprowadzaniem programu Leader w Polsce dotyczyły przede wszystkim owego swobodnego rozporządzania przyznanymi środkami finansowymi. Doktor Jerzy Głuszyński, konsultant naukowy badania, zwraca uwagę na szerszy kontekst tego zagadnienia. Z jednej strony bowiem - jak pokazują różne badania opinii społecznej - społeczeństwo polskie cechuje wysoki stopień nieufności nie tylko wobec instytucji państwowych, organizacji pozarządowych, przedsiębiorców, ale także wobec innych członków lokalnej społeczności. To z jednej strony może utrudniać zawiązywanie partnerstw, a z drugiej strony prowadzi czasami do bardzo restrykcyjnej kontroli podejmowanych działań. Zwłaszcza w kwestiach finansowych. Takim zachowaniom sprzyja ogólna korupcyjno-aferalna atmosfera panująca w kraju. Tymczasem, zdaniem Jerzego Głuszyńskiego, zbyt ostra kontrola może zniweczyć - słuszne skądinąd - cele i założenia programu Leader.
"Długofalowość" Leadera oraz cierpliwość
konieczna od jego realizacji są wymieniane w badaniu jako potencjalne bariery, na jakie mogą
natknąć się osoby realizujące program lokalnie. Ponadto trzeba także pamiętać, że przy wszystkich
zaletach programu Leader, nie będzie on odpowiedzią na wszystkie bolączki polskiej wsi. Przede
wszystkim nie zaspokoi potrzeb czysto infrastrukturalnych, a te - ciągle jeszcze - są niezwykle
istotne na obszarach wiejskich. Ponadto na przeszkodzie efektywnej realizacji programu mogą stać
także takie czynniki, jak opór administracji lokalnej, niedostosowanie procedur administracyjnych
do potrzeb programu, problem włączenia programu Leader do całego systemu pomocy unijnej, czy
wreszcie słabość i nietrwałość istniejących partnerstw.
Na niedostosowanie procedur administracyjnych do potrzeb programu zwracają także uwagę organizacje pozarządowe zaangażowane w realizację Leadera.
- Jest kilka spraw, które chcielibyśmy w jakiś sposób dopracować, a niektóre wręcz zmienić. Chcemy, w ramach istniejące prawa, wykorzystać maksymalnie te możliwości, które sprawią, że Leader będzie w Polsce skuteczny - mówi Anna Potok z Funduszu Współpracy, Biura Programów Wiejskich Program AGRO-INFO, zasiadająca także w Komitecie Monitorującym Programów na Rzecz Rozwoju Rolnictwa i Obszarów Wiejskich. Jeden z problemów dotyczy na przykład składu procentowego Grupy Decyzyjnej, która w partnerstwie jest odpowiedzialna za podejmowanie określonych decyzji dotyczących przygotowania projektu i jego realizacji.
- Zgodnie z dotychczasowymi kryteriami w grupie
decyzyjnej co najmniej 50% uczestników musi pochodzić z organizacji pozarządowych lub
gospodarczych. Tymczasem, w uzupełnieniu do programu, w procedurach napisano, że w zarządzie ma być
50%. Wiadomo, że w zarządzie są zazwyczaj 3 - 4 osoby, więc trudno tu mówić o proporcjach. Jest
także kryterium dotyczące równowagi płci. Żadnej płci nie może być mniej niż 40%. Jak w tym wąskim
zarządzie wyobrazić sobie taką proporcję? - pyta Anna Potok.
Dlatego przedstawiciele organizacji pozarządowych,
zebrani w Forum Aktywizacji Obszarów Wiejskich proponują, aby również do uzupełnień programu
wprowadzić pojęcie "grupy decyzyjnej". Sytuacja jest o tyle trudna, że w polskim prawie
dotyczącym organizacji pozarządowych nie pojawia się pojęcie "organu decyzyjnego". Jest
mowa o zarządzie, ewentualnie radzie.
- To szalenie ogranicza możliwość działania partnerstwa - wyjaśnia A. Potok. - Chcemy za wszelką cenę przeforsować taką ideę, żeby one w realizacji wypracowanych dużym kosztem strategii rozwoju mogły korzystać także z innych środków. Oczywiście na jeden projekt powinny być środki z określonego źródła, ale tych projektów jest wiele. Można tworzyć różne montaże.
Niezwykle istotną kwestią , którą podnoszą organizacje jest także konieczność ustalenia klarownych, przejrzystych i dla wszystkich wiadomych procedur oceniania wniosków.
- Wierzę, że trafimy w dziesiątkę - mówi.
- Jeżeli minister mi mówi, że jak wyselekcjonujemy wnioski, to na pewno trafimy w dziesiątkę, to ja poważne wątpliwości - mówi.
- W tej chwili jesteście współgospodarzami tego programu. Wykorzystujemy wasze uwagi. Być może jednak powinniśmy się zastanowić w jaki sposób w przyszłości jeszcze bardziej związać organizacje z tym programem. Nie ma nic lepszego, jeżeli o organizacjach decydują same organizacje. O środkach na liderów, powinni decydować liderzy - deklaruje minister Olejniczak.
Źródło: inf. własna