Laureaci S3KTORa 2015: Nie JESTEM sam… [patronat ngo.pl]
Depresja, samobójstwa, anoreksja – to tematy, których wielu z nas woli unikać, zwłaszcza, jeśli dotyczą nieletnich. Tymczasem nie od dziś wiadomo, że przysłowiowe zamiatanie sprawy pod dywan nie stanowi rozwiązania, a jedynie pogarsza sytuację. Na szczęście są tacy, którzy zamiast odwracać głowę postanawiają wyciągnąć rękę, by pomóc tym najbardziej potrzebującym. Nie JESTEM sam… to kolejna inicjatywa wyróżniona nagrodą S3KTOR, którą prezentujemy w serwisie warszawa.ngo.pl.
Frustracja
Fundacja powstała z frustracji – mówi jej założycielka i prezes, Danuta Wieczorkiewicz. – Jestem terapeutą, który pracuje w większości z pacjentami z zaburzeniami odżywiania. W pewnym momencie moja praca wywołała u mnie stres i frustrację, gdyż bardzo wiele spośród dorosłych osób, które przychodziły do mnie na terapię, pierwsze objawy tego, że coś się będzie działo, miało dużo wcześniej, w wieku ośmiu, dziesięciu czy piętnastu lat. Gdyby wówczas ktoś zauważył objawy i pracował z takim dzieckiem, to później dorosły człowiek nie musiałby się leczyć. Jednak bardzo często pierwsze symptomy są ignorowane. A poza tym w Polsce nie mówi się o bardzo wielu rzeczach: o depresji u najmłodszych, o samobójstwach wśród dzieci czy młodzieży, o sektach. A jeśli się mówi, to w sposób tabloidowy, szerząc sensację, a nie podając neutralne informacje, czy konkrety na temat pomocy.
Nie zajmujemy się kontrowersyjnymi tematami, tylko takimi, którymi nikt inny się nie zajmuje – mówi Wieczorkiewicz. – A one są bardzo ważne w profilaktyce chorób i zaburzeń psychicznych.
Nie JESTEM sam...
Zaburzenia odżywiania dotyczące dziecka nie są wyłącznie sprawą chorego, tylko powodują one, trochę jak w alkoholizmie, swego rodzaju „współuzależnienie”. Aby leczyć osobę chorą należy wprowadzić zmiany w jej środowisku. I stąd pomysł Fundacji, aby oprócz grupy dla osób z zaburzeniami odżywiania powstała również grupa dla rodziców i partnerów osób z takimi zaburzeniami. Co ciekawe, jak mówią organizatorki, grupa dla rodziców cieszyła się większym zainteresowaniem.
Akcja była skierowana w zasadzie do wszystkich, nawet do osób po prostu zainteresowanych problemem, samemu go nie doświadczających – mówi związana z Fundacją socjolog i kryminolog, Marta Soczewka. – Spotkania miały charakter edukacyjny i otwarty. Prowadziło je dwóch psychologów. Siadaliśmy w kółeczku i następowała wymiana doświadczeń, rozmowa na ogólne tematy, a po niej czas na pytania. Zatem był wątek edukacyjny, ale pojawiały się też prywatne historie, czy porady: na przykład dotyczące tego, który szpital wybrać dla dziecka.
Anoreksja
Anoreksję rozpoznaje się gdy poziom masy ciała obniża się do pewnego zakresu, ewentualnie pojawiają się kolejne powikłania, jak zanikanie miesiączki – mówi Wieczorkiewicz. – Natomiast u dzieci, które jeszcze rosną, obserwuje się nie tyle chudnięcie, co brak należnego przyrostu masy ciała. U osób dorosłych chorowanie zaczyna się wtedy, gdy tracą oni kontrolę nad dietą i zaczyna się przymus, czyli na przykład kompulsywne objadanie się. A polega to na tym, że chory odmawia sobie batonika, ale w pewnym momencie nie może się powstrzymać i go zjada, po czym ma wyrzuty sumienia i płacze. Takie zachowanie jest symptomem problemu z kontrolą i zaburzeniami odżywiania, gdyż robi się to po to, by uregulować emocje bądź poprawić swój nastrój.
– Objawem choroby jest też sytuacja, gdy wszyscy mówią, że chory jest chudy jak patyk, a on ciągle widzi siebie jako osobę grubą – tłumaczy dalej Wieczorkiewicz. – Albo gdy pojawiają się czynności kompensacyjne: chory je, po czym wymiotuje, bądź zażywa środki przeczyszczające albo ćwiczy dwadzieścia godzin na dobę. Przychodzą do mnie takie dzieci, które nie potrafią usiąść, tylko muszą cały czas stać, bo odczuwają przymus spalania kalorii.
Na anoreksję najczęściej zapadają osoby młode, w wieku gimnazjalnym i licealnym, ale też starsze. Jednak wiek, w którym stwierdzana jest pełnoobjawowa anoreksja, cały czas się obniża. – Coraz więcej dzieci poniżej dwunastego, czy nawet dziesiątego roku życia zapada na tę chorobę – mówi Wieczorkiewicz. – Dotyczy ona jednak również dorosłych. Znam przypadek siedemdziesięciosześcioletniej kobiety, która zachorowała na bulimię po tym, jak się zakochała i chciała schudnąć dla swego partnera.
Niestety problem może być jeszcze bardziej poważny. Osoby cierpiące na zaburzenia odżywiania mają tendencję do uzależniania się. Istnieje coś takiego, jak alkoreksja, czyli choroba polegająca na głodzeniu się, by „zaoszczędzone” w ten sposób kalorie spożyć w postaci alkoholu. – Mam pacjentkę, która pije alkohol na umór, bo tylko po nim potrafi zwymiotować. W tej chwili jest już alkoholiczką – mówi Wieczorkiewicz. Inną bardzo niebezpieczną odmianą anoreksji jest pregoreksja, czyli zaburzenie odżywiania, które dotyczy kobiet w ciąży.
Jak długo może trwać choroba? Do Fundacji niedawno zgłosiła się matka, której córka choruje już dwudziesty szósty rok. Jednak trzeba wiedzieć, że nawet po tylu latach zaburzenia odżywiania są uleczalne.
Trudne czasy
Wcześniej projekt był finansowany przez miasto. Teraz, choć przeszedł pozytywnie ocenę merytoryczną, nie otrzymał żadnych funduszy. Sama Fundacja nie dostała w tym roku dotacji ani na działalność, ani na żaden z projektów. Kontynuuje jednak swoją pracę. Jednym ze sposobów na radzenie sobie w trudnych czasach jest organizacja płatnej konferencji skierowanej do rodziców, dotyczącej zaburzeń odżywiania. Będą na niej poruszane tematy, o których trudno znaleźć jakiekolwiek informacje gdzie indziej. Można będzie się czegoś dowiedzieć między innymi o stomatologii u osób z zaburzeniami odżywiania, a jest ona bardzo specyficzna.
To czwarty rok działalności Fundacji i zarazem pierwszy bez żadnej dotacji. – Cieszyłam się na ten rok, myślałam sobie, że tym razem będzie z górki, bo tak dobrze już nam wychodziło pisanie wniosków o dofinansowania projektów, ale niestety miasto nie znalazło dla nas pieniędzy – smuci się Wieczorkiewicz.
– Próbowaliśmy też uzyskać wsparcie od pewnej dużej firmy meblowej na nasz najnowszy projekt, dotyczący samobójstw wśród dzieci, ale odmówiono nam współpracy, gdyż uznano że jest to zbyt mroczny temat, a owa firma nie chce być utożsamiana z tak negatywnymi emocjami – tłumaczy Wieczorkiewicz.
Trauma
Jednym z powodów unikania dyskusji o samobójstwach wśród młodzieży jest obawa przed wywołaniem tak zwanego efektu Wertera, czyli fali kolejnych samobójstw po nagłośnieniu sprawy pojedynczego przypadku odebrania sobie życia. Jednak umiejętna dyskusja na ten temat może okazać się bardzo pomocna. Stąd najnowszy projekt Fundacji: kampania Zobacz. Znikam dotyczyć ma właśnie tego tematu. Według statystyk, osób popełniających samobójstwo w Polsce co roku jest więcej. Na swoje życie targają się nie tylko dorośli, ale i młodzież, a nawet dzieci.
Nie wiadomo, czy samobójstwo może popełnić dziecko poniżej dziesiątego roku życia: bo jak ono rozumie, czym jest śmierć? – mówi Soczewka. – Jednak statystyki obejmują już dziewięciolatków. W przedziale wiekowym do dziesiątego roku życia notuje się około dwóch samobójstw rocznie. Ale w przedziale dziesięć-czternaście lat, jest ich już osiemdziesiąt, a później tendencja jest zwyżkowa.
Jedną z głównych przyczyn samobójstw jest depresja. Szacuje się, że na chorobę tę cierpi w Polsce około 1,5 miliona osób. Część z nich to młodzież i dzieci. – Depresję u dziecka można zdiagnozować już w pierwszym roku życia, poprzez zbadanie jego więzi z matką – mówi Wieczorkiewicz. – U dzieci w wieku przedszkolnym depresja objawia się zupełnie inaczej niż u dorosłych: tak, że grzeczne dziecko nagle zaczyna być agresywne, niszczy różne rzeczy. Myśli się o nim wtedy, że jest niegrzeczne i zaczyna się je pacyfikować, a to skutkuje tym, że depresja pogłębia się jeszcze bardziej, pojawiają się problemy z koncentracją, obniżają się zdolności psychosomatyczne.
– Nieleczona depresja u dziecka działa jak czarne okulary, które zmieniają spostrzeganie świata – tłumaczy Wieczorkiewicz. – W depresji mamy myśli typu: jestem do niczego, nic mi się nie uda, niczego nie potrafię. Jeżeli dziecko w taki sposób siebie postrzega, to na takiej podstawie ukształtuje swoją tożsamość, która w pewnym momencie będzie niezmienna. Takie dzieci często stają się też ofiarami przemocy ze strony rówieśników. A później pojawiają się problemy typu zaburzenia odżywiania czy samobójstwa. Po to też powstała nasza Fundacja, by pokazywać, że to wszystko się ze sobą łączy. Oraz po to, by o tym rozmawiać.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
W Polsce nie mówi się o bardzo wielu rzeczach: o depresji u najmłodszych, o samobójstwach wśród dzieci czy młodzieży, o sektach.
Źródło: Inf. własna [warszawa.ngo.pl]
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23