22 czerwca zaczął obowiązywać weekendowy rozkład jazdy dla Warszawskiego Transportu Publicznego. Bez żadnych konsultacji, ZTM wycofało z warszawskich ulic 17 linii autobusowych i dwie linie tramwajowe. Znacząco okrojone zostały rozkłady jazdy pozostałych 23 linii tramwajowych oraz 83 linii autobusowych.
Wprowadzony nagle plan szerokich cięć w kursach autobusów i tramwajów zaniepokoił wielu warszawiaków polegających na co dzień na komunikacji miejskiej. Radni i członkowie stowarzyszenia Miasto Jest Nasze zdecydowali się zainterweniować pisząc interpelacje w sprawie cięć i pytając Zarząd Transportu Miejskiego o powód tak daleko idących cięć:
„Pod pozorem technicznych zmian związanych z okresem wakacyjnym miasto w radykalny sposób pogorszyło ofertę transportową dla mieszkańców wszystkich warszawskich dzielnic. Osoby polegające na konkretnych liniach w codziennych dojazdach muszą teraz szukać nowych połączeń lub istotnie dłużej czekać w upale na przystankach. A dodajmy, że warszawskie przystanki są niedostosowane do zmiennych warunków pogodowych bo zostały zaprojektowane głównie jako nośniki reklamowe” – powiedział Jacek Grzeszak, radny dzielnicy Mokotów i współzałożyciel stowarzyszenia „Miasto Jest Nasze”.
„Większość pracujących warszawiaków może pozwolić sobie na 2 tygodnie urlopu a pozostałe 8 tygodni wakacji szkolnych chodzi do pracy. Jako rodzice odprowadzamy w tym czasie swoje dzieci na dyżur do przedszkoli – często znajdujących się daleko od naszych domów. Przy zmianach rozkładów, skróconych trasach i zawieszonych liniach praca na etacie w takich warunkach staje się fikcją” – podkreśliła Agnieszka Krzyżak-Pitura, radna dzielnicy Mokotów, a przy tym prezeska fundacji „Rodzic w Mieście”.
„Ten problem jest szczególnie widoczny na Pradze-Północ, gdzie od tego poniedziałku przestały funkcjonować linie tramwajowe 13 i 25. Bardzo nielogiczne jest takie działanie ZTM w sytuacji, gdy od 1 lipca w życie wchodzi Strefa Czystego Transportu. Z jednej strony działa się na rzecz poprawy jakości powietrza, z drugiej zniechęca do korzystania z komunikacji zbiorowej, która jest przecież kluczowym warunkiem funkcjonowania SCT” – zwróciła uwagę Antonina Wróblewska, radna dzielnicy Praga-Północ.
„Problemem jest też słaba dostępność informacji o zmianach w komunikacji. Na stronie Warszawskiego Transportu Publicznego wyliczone są jedynie numery linii ze zmienionym rozkładem, bez informacji jak ten rozkład został zmieniony. Dostępność i czytelność informacji dotyczących zmian pozostawia wiele do życzenia. Od miasta oczekiwalibyśmy wzmacniania transportu publicznego a nie cichego zwijania oferty, szczególnie że oficjalną strategią miasta jest jego promowanie względem ruchu samochodowego” – skomentowała Aleksandra Lelito – członkini zarządu stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
Przedstawiciele stowarzyszenia „Miasto Jest Nasze” sformułowali na koniec konferencji trzy postulaty skierowane do ZTM i władz Warszawy:
• Wytłumaczenie przyczyn radykalnych cięć w komunikacji.
• Podanie konkretnych terminów przywrócenia połączeń oraz pełnych rozkładów (oczekujemy, że będzie to początek września - z wyjątkami dla linii łączących z miastem uczelnie)
• Wycofania się już teraz z cięć dotyczących terenów rekreacyjnych (jeziorko Czerniakowskie, plaże nad Wisłą itd)
Jako miejsce konferencji członkowie stowarzyszenia „Miasto Jest Nasze” wybrali przystanek Jeziorko Czerniakowskie zlokalizowany przy ul. Gołkowskiej. To miejsce, gdzie na wakacje ubyło 2 z 4 kursujących tędy wcześniej linii. Jeziorko to też bardzo popularne w wakacje miejsce, gdzie spędzają wolne dni warszawiacy. Dlatego też zdaniem członków MJN nie należy tam ograniczać oferty transportowej latem, a skrócone linie 107 i 159 powinny wrócić na podstawowe trasy.
Źródło: Stowarzyszenie "Miasto jest Nasze"