Słowo „kultura” ma wrócić na usta urzędników Urzędu m.st. Warszawy dzięki powołaniu Społecznej Rady Kultury. Podczas swojego expose na dwulecie kadencji prezydent Warszawy podkreśliła, że kultura jest dla niej ważna i wiele sobie po nowej Radzie obiecuje. Warszawscy pozarządowcy wierzą, że teraz będzie tylko lepiej. Będzie?
Wśród powołanych członków i członkiń Rady są twórcy, teoretycy i praktycy kultury, przedstawiciele stołecznych instytucji kultury i szefowie wielkich cyklicznych imprez kulturalnych. Tak szerokie gremium o różnych doświadczeniach zawodowych ma zdaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz umożliwić budowanie kompromisu wokół sfery kultury w Warszawie, która jej zdaniem jest w Warszawie mocno podzielona i potrzebuje rozwiązań kompromisowych.
Polityka kulturalna i Program Rozwoju Kultury
Po pierwsze, Rada ma konsultować politykę kulturalną Warszawy i włączać w to zainteresowane tym grupy i środowiska. Drugim ważnym zadaniem, a okazać się może nawet najważniejszym, jest pomoc przy wdrażaniu Programu Rozwoju Kultury, wskazywanie priorytetów, opiniowanie programów operacyjnych oraz monitorowanie PRK.
Kadencja Rady trwać ma trzy lata. Ta sama osoba może zasiadać w niej przez dwie kadencje. Praca w Radzie ma charakter społeczny. Prezydent Warszawy zachowała sobie prawo zmiany jej składu podczas trwania jej kadencji. Może odwoływać jej członków i powoływać nowych.
Spotkania Społecznej Rady Kultury muszą odbywać się co najmniej raz na kwartał. W jej posiedzeniach będą mogły brać udział osoby z zewnątrz na wniosek przewodniczącego, wiceprzewodniczącego lub trzech członków Rady. Raporty z jej posiedzeń będą publikowane w serwisie www.kulturalna.warszawa.pl.
Warszawa.ngo.pl zapytał powołane do Rady przedstawicielki organizacji pozarządowych, czego oczekują od Społecznej Rady Kultury, jak wyobrażają sobie jej funkcjonowanie i co będzie, ich zdaniem, najważniejszym celem jej działania.
Marta Białek, animatorka kultury, prezeska Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”:
Przyjęłam zaproszenie do Społecznej Rady Kultury, ponieważ udział w jej pracach traktuję jako konsekwencję swojego zaangażowania w prace nad Programem Rozwoju Kultury w Warszawie. Prace nad programem były długotrwałym procesem, dużym wysiłkiem wielu osób: zdeterminowanej grupy redakcyjnej, ale też mieszkańców Warszawy, którzy konsultowali Program.
Po raz pierwszy w Warszawie udało się wypracować dokument, który mimo pewnych mankamentów – zawiera wizję rozwoju kultury w Warszawie i określa sposób jej wdrażania oraz zakres odpowiedzialności. Największe wyzwanie stoi na pewno przed Komitetem Sterującym, Biurem Kultury, którzy na co dzień będą odpowiadać za realizację programu. Rada ma charakter ciała doradczego, opiniującego. Świetnie, że jej skład jest tak różnorodny – myślę, że to obietnica możliwie szerokiego spojrzenia na kulturę w Warszawie. Cieszy mnie też to, że w dużej mierze – to grono praktyków. Ja też takim praktykiem się czuję – i w Radzie postaram się zadbać o przestrzeń do dyskusji – w najbliższym mi obszarze – animacji kultury i działań społeczno-kulturalno-edukacyjnych. Program Rozwoju Kultury stawia na zaangażowanie mieszkańców Warszawy w życie kulturalne, stwarzanie przestrzeni do działań dzielnicowych, sąsiedzkich, do edukacji. Warto zadbać o to, by te pomysły przełożyły się na konkretne programy i rozwiązania.
Anna Czyżewska, antropolożka kultury, prezeska Pracowni Etnograficznej:
Głównym celem Rady jest opiniowanie działań na rzecz wdrażania Programu Rozwoju Kultury w Warszawie. Dzięki temu, że zostali do niej wybrani przedstawiciele różnych środowisk i różnych instytucji, mam nadzieję, że myślenie o kulturze będzie możliwie szerokie, takie jak zostało opisane w PRK, i będzie odpowiadało na potrzeby różnych grup mieszkańców i mieszkanek miasta. Bo to właśnie ich potrzeby i oczekiwania, a także podejmowane już działania, powinny być dla nas, jako Rady, punktem odniesienia. Warto także, byśmy zastanowili się, jakie są teraz oczekiwania warszawiaków wobec Rady.
Przed Radą, w tym przede mną, stoi teraz wiele wyzwań. Członkowie i członkinie Rady są związani z konkretnymi instytucjami. Będziemy więc musieli wyjść poza swoją dziedzinę, dyscyplinę i szerzej patrzeć na problem kultury w mieście. Inną kwestią jest reprezentatywność. Mimo że Rada jest różnorodna, to są nadal środowiska i grupy, których przedstawiciele nie znaleźli się w tym gronie. Chciałabym, byśmy w swoje prace włączali także ich perspektywę.
Moje oczekiwania wobec Rady? Żebyśmy, jako Rada, wyszli z Ratusza i byli bliżej żywej kultury, w różnych jej wydaniach. Ta ogromna różnorodność działań i inicjatyw, także oddolnych, umożliwiająca różnorodny udział w kulturze, jest mi, jako antropolożce związanej z niewielką organizacją pozarządową, bliska. Została także opisana w PRK, co mam nadzieję, oznacza, że jest ważna dla Ratusza. Liczę też, że będzie także ważna dla reszty Rady.
Bogna Świątkowska, szefowa Fundacji Nowej Kultury Bęc Zmiana:
Nie kandydowałabym do Społecznej Rady Kultury, gdybym miała być nastawiona tylko na kompromis. Takie podejście mnie nie interesuje. Zwłaszcza w obecnej sytuacji ekonomicznej, kiedy budżety na kulturę tnie się w pierwszej kolejności. Wyobrażam sobie Radę jako ciało aktywne, które potrafi kierować uwagę na kwestie istotne dla kultury w Warszawie, które mogłyby zostać przez samorząd przeoczone lub zaniedbane. Jednak wyobrażenia to jedno, a dotychczasowe doświadczenia to drugie, więc pewnie nasza rola będzie watchdogowa. Rada powinna się starać, by Program Rozwoju Kultury w Warszawie do roku 2020 nie stał się martwym papierem schowanym do szuflady, ale żeby faktycznie organizował życie kulturalne miasta.
Do Rady kandydowałam z rekomendacją Komisji Dialogu Społecznego ds. Kultury, więc będę reprezentować środowisko organizacji społecznych i pozarządowych działających na rzecz kultury w Warszawie, rozumianej nie jako interesy środowiska, ale głos tych mieszkańców, dla których kultura jest ważna. Mam nadzieję, że wszyscy członkowie Rady są po lekturze Programu Rozwoju Kultury, że wystartowali do Rady ze świadomością odpowiedzialności, jaka wiąże się z egzekwowaniem zapisów tego dokumentu, chęcią działania, a nie zaliczania posiedzeń. Moje doświadczenia z Rady Programowej ESK 2016 nauczyły mnie, że taka aktywna rola Rady nie będzie łatwa. Kultura nie jest priorytetem w Warszawie – kiedy nie udało się zdobyć tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016, słowo „kultura” zniknęło na długi czas z ust warszawskich urzędników. Fajnie, że wróciło na usta prezydent Warszawy. Rolą Rady będzie m.in. to, by z nich nie schodziło.
Anna Żórawska, wiceprezeska Fundacji Kultury Bez Barier:
Mam nadzieję, że członkowie Społecznej Rady Kultury będą gotowi do współpracy i otwarci na swoje wzajemne oczekiwania i że każdy nie będzie zabiegał tylko o swoje. Skład Rady jest bardzo dobrze dobrany i nie mogę się doczekać pierwszego posiedzenia. Wierzę w ludzi i jestem przekonana, że skoro powstała Rada, to słowa o kulturze pani prezydent nie są rzucone na wiatr i liczyć się ona będzie z jednak znakomitym gronem Rady. Myślę, że osoby, które świadomie kandydowały, nie mają
wrażenia, że głos Rady będzie ignorowany. Jestem przekonana, że Rada powstała po to, by wypracować taki system, który zadowoli twórców i odbiorców kultury w stolicy.
Ludzie z organizacji zaprzyjaźnionych z nami, działający na rzecz osób z niepełnosprawnościami, są Społeczną Radą Kultury bardzo zainteresowani i wiążą z nią duże nadzieje. Chcieliby, żeby oferta kulturalna Warszawy mogła poszerzać się o usługi dostępu tak, by odbiorcy z niepełnosprawnościami sensorycznymi mogli z niej w pełni korzystać.
Powołanie Społecznej Rady Kultury to dobry ruch miasta i mam nadzieję, że ratusz będzie nas wspierał i słuchał.
Źródło: warszawa.ngo.pl