„Najcenniejszym zasobem 3. sektora są ludzie, którzy go tworzą oraz ich otwartość na rozwój” – mówi Marta Dietrich, koordynatorka projektu „Naprawdę na masz wpływu? Ku stabilnemu zatrudnieniu w NGO” w rozmowie z Kornelią Ryś.
Projekt realizowany przez Fundację RC z jednej strony zakłada zwiększenie wiedzy na temat przyczyn braku stabilności zatrudnienia w organizacjach pozarządowych i jego wpływu na działalność 3. sektora. Z drugiej jest natomiast kampanią edukacyjną na temat rzecznictwa, jego założeń i znaczenia dla budowania społeczeństwa obywatelskiego.
Kornelia Ryś: – Marto, zanim przejdziemy do rozmowy o kulisach koordynacji projektu, wyjaśnijmy, czym w ogóle jest rzecznictwo?
Marta Dietrich: – Rzecznictwo, czyli ang. advocacy, to zabieganie o realizację określonych interesów. Jego rozumienie może być bardzo szerokie i obejmuje np. zabieranie głosu w imieniu danej grupy społecznej lub sprawy; edukowanie społeczeństwa; budowanie poparcia społecznego dla danej sprawy; podnoszenie świadomości na temat danego problemu w instytucjach oraz wśród profesjonalistów w branży. Taką „definicję” rzecznictwa formułują przedstawiciele i przedstawicielki różnych organizacji rzeczniczych.
Jak to rozumieć „po polsku”?
– W wąskim rozumieniu rzecznictwo to działanie na rzecz określonej, systemowej zmiany społecznej. Może to być zmiana na poziomie całego kraju, regionu, albo też zmiana o zasięgu bardziej lokalnym.
A najprościej mówiąc: rzecznictwo to narzędzie do kształtowania otaczającej nas rzeczywistości.
Co jest kluczowe w rzecznictwie?
– Skoro celem rzecznictwa jest zmiana systemowa, to narzędzia do jej osiągnięcia muszą być adekwatne. Zmianę społeczną zapewnia (przynajmniej potencjalnie) wpływanie na kształt prawa lub praktyki stosowania przepisów. Dlatego też ważną formą prowadzenia rzecznictwa są bezpośrednie kontakty z decydentami, przedstawicielami państwowej władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej, samorządem szczebla regionalnego i lokalnego, a także europarlamentarzystami i przedstawicielami instytucji europejskich czy międzynarodowych.
A czy nie jest to przypadkiem lobbing?
– Nie. Lobbing jest częścią działań rzeczniczych, ale są to dwie różne rzeczy. Lobbing to przede wszystkim wpływanie na decyzje polityków. Rzecznicy m.in. lobbują za zmianą, proszą polityków o wsparcie ich sprawy.
Inne formy działań rzeczniczych, to formułowanie pism do decydentów, stanowisk, petycji tworzenie koalicji, działalność edukacyjna, opiniowanie aktów prawnych, badania, udział w konsultacjach społecznych i ciałach dialogu i inne.
Wróćmy do rzecznictwa. Czy miałaś z nim wcześniej do czynienia, możesz podać przykład rzecznictwa w Polsce?
– Pierwszą styczność z rzecznictwem miałam w Fundacji Court Watch Polska. Organizacja prowadziła wtedy dwa projekty, które były w moim odczuciu rzecznicze. Jeden dotyczył przemocy domowej i był to olbrzymi projekt, który za cel stawiał ochronę prawa do życia, wolności i bezpieczeństwa osobistego oraz sprawiedliwego traktowania osób doświadczających przemocy domowej, a także skupiał się na problemie dyskryminacji ze względu na płeć. Przebieg inicjatywy był dla mnie szlakiem, który pokazał, jak postępować w procesach rzeczniczych. Czyli zbadać, postawić i pogłębić diagnozę, powiedzieć, jak jest i zaproponować zmianę.
Co się działo w drugim?
– Drugi projekt dotyczył monitoringu przestrzegania praw osób niepełnosprawnych. Celem było ułatwienie osobom z niepełnosprawnościami dostępu do usług oferowanych przez placówki publiczne. Dał on bardzo życiowe rekomendacje do zmian, nawet tych małych, jednak znacznie podnoszących jakość życia.
Rzecznictwo kojarzyłam z watch dogowymi działaniami. Watch dog – to organizacje, których celem jest obywatelska kontrola działań władz publicznych lub obywatelska kontrola etyki działań wielkiego biznesu.
A jakie są cele projektu „Naprawdę nie mam wpływu? Ku stabilnemu zatrudnieniu w NGO”?
– Cele są dwa. Projekt bowiem porusza jeden z najważniejszych problemów III sektora: brak stabilności zatrudnienia w NGO. Wokół tego tematu prowadziliśmy szereg badań, z których powstał raport „Kondycja zatrudnienia w trzecim sektorze”.
Projekt zakładał także powołanie w regionie ruchu sojuszniczego, który miał wpływać na kształtowanie zachowań liderów i pracowników kolejnych organizacji pozarządowych. Czyli realizację drugiego celu, jakim jest kampania edukacyjna dotycząca zwiększenia świadomości o rzecznictwie.
Jest projektem pilotażowym, obejmującym teren województwa pomorskiego, a w szczególności sześciu terenów: Gdańsk, Gdynia, Słupsk, Lębork , Malbork , Kartuzy i powiat kartuski. Co ciekawe, jedna z miejscowości została niestety wykluczona z uwagi na brak zainteresowania prowadzenia działań rzeczniczych przez lokalnych liderów. Napotkała mnie też sytuacja, w której osoba zatrudniona jako rzecznik, zrezygnowała z pracy, z powodu braku stabilności w zatrudnieniu, co udowadnia istotę problemu.
Co stanowiło dla Ciebie największe wyzwanie w trakcie projektu?
– Wchodząc w projekt, patrzyłam na swoje własne kompetencje. Wydawało mi się, że powierzone mi obowiązki są z nimi zgodne. Wyzwaniem były duże różnice w kompetencjach pozyskanych rzeczników. Okazało się też, że w projekcie nie rozpisano wystarczającej liczby godzin i finansowania na ekspertyzy prawne. Aby wprowadzać zmiany, trzeba mieć świadomość aktualnego stanu prawnego, umieć czytać rozporządzenia i ustawy. To wymaga pewnych kompetencji. Miałam ogromną potrzebę wyrównania ich i zwiększania, ale nie miałam na to środków.
Czy mogę wysunąć taką tezę, że w województwie pomorskim brakuje wyspecjalizowanych prawników, którzy mogliby wspierać merytorycznie organizacje pozarządowe?
– Nie mogę się zgodzić z taką tezą, choć nie ukrywam, że słyszałam ją wiele razy. Nie miałam trudności w znajdowaniu prawników, którzy rozumieją świat 3. sektora. Problemem było finansowanie ich pracy. Większa pula środków na ekspertyzy prawne z pewnością wzmocniłaby działania projektowe.
Czy widzisz rozwiązanie tego problemu?
– Powinniśmy uruchomić biuro pomocy prawnej dla organizacji pozarządowych na poziomie powiatów. Pytanie, jak to sfinansować? Taka pomoc mogłaby być częścią działania federacji skupiającej organizacje pozarządowe i opłacana ze środków pozyskiwanych na działania przez sam podmiot (federację). To zminimalizowałoby ryzyko polityczne. Nie wyobrażam sobie takiej pomocy świadczonej z urzędu. Wszak urząd jest często też grantodawcą, na którego politykę grantową chcielibyśmy jakoś wpływać.
Efektem projektu jest raport „Model dobrych praktyk w zakresie rzecznictwa na rzecz stabilności zatrudnienia w trzecim sektorze oraz jego rozwoju instytucjonalnego”. Możesz powiedzieć coś więcej o tym?
– To opracowanie miało na celu zaprezentowanie charakterystyki modelu rozwoju instytucjonalnego oraz uwarunkowań pracy rzeczniczej w kontekście kwestii zatrudniania pracowników w organizacjach pozarządowych, przede wszystkim stabilności warunków świadczenia pracy. Tekst zawierać będzie z jednej strony opis osiowych problemów, z jakimi borykają się podmioty z trzeciego sektora, z drugiej natomiast – przedstawienie zestawu dobrych praktyk i rekomendacji odnośnie do poprawy jakości działań.
Autorem raportu jest osoba, która osobiście była zaangażowana w projekt i pracowała w nim w roli eksperta. Już teraz polecam tę lekturę wszystkim, którzy będą planować działania rzecznicze lub wnioskować o środki na takie działania.
Dziękuję Ci bardzo za tę rozmowę. Jest to faktycznie trudny i dość zawiły temat, ale niezwykle ważny, bo przecież ostatecznie chodzi w nim o ludzi.
– Tak, bo najcenniejszym zasobem 3. sektora są właśnie ludzie, którzy go tworzą oraz ich otwartość na rozwój. Projekt dobiegł końca i przyniósł nam wiele odpowiedzi, ale także pojawiły się nowe pytania. Odkryliśmy różne luki oraz zagadnienia, którymi warto się zająć, by kondycja zatrudnienia stała się bardziej stabilna. Powstał zalążek ruchu sojuszniczego, czyli Pomorska Federacja Organizacji Pozarządowych, która ma zielone światło i potencjał, aby nasz sektor stał się silniejszy. Wiele udało się zrobić, ale da się jeszcze więcej, dlatego ogrom pracy przed nami.
Projekt realizowany z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszy EOG.