10 i 11 stycznia 2009 Białołęka i Targówek rozbrzmiewały dźwiękami najróżniejszych kolęd i pastorałek w wykonaniu chórów, zespołów muzycznych, solistów i teatrów z całej Polski. Kolejna, ósma edycja bożonarodzeniowego festiwalu „Betlejem u Avetek”, organizowanego przez Fundację AVE i Białołęcki Ośrodek Kultury przy wsparciu Domu Kultury Świt oraz Wydziału Edukacji i Kultury Dzielnicy Targówek zapisała się w historii pamiętnym występem… koziego chóru!
Uważni Czytelnicy i bywalcy festiwalu pamiętają, że w ubiegłym
roku Ave-Meeetka, festiwalowa koza, towarzysząca galom finałowym
konkursu i ogrzewająca Boże Dzieciątko, przemówiła i udzieliła
wywiadu Bartkowi Włodkowskiemu, prezesowi Fundacji AVE.
Dowiedzieliśmy się wówczas, że w zagrodzie Ave-Meeetki powstał plan
stworzenia koziego chóru. Po roku prób można było usłyszeć
meeeczące kolędy. W repertuarze znalazło się „Dzisiaj w
Betleeeejeeeem”, „Idzie na zieeeeemię Jezuseeeeek sam” oraz „O,
gwiazdo Betleeeejeeeemska”.
- Jak to? Kozy śpiewały? – już słyszę pełne niedowierzania
pytania. Proszę nie telefonować do redakcji z pytaniem, czy aby
chochlik nie narozrabiał. Odpowiedź jest krótka: w avetkowym
Betlejem co roku dzieją się cuda i wszystko jest możliwe. Zresztą
Ci, którzy w niedzielne południe uczestniczyli w koncercie
finałowym mogli się o tym przekonać na własne uszy. Potwierdziło
się po raz kolejny, że „Betlejem u Avetek” to nie tylko konkurs i
znaczące wydarzenie artystyczne, ale nade wszystko pełne
niespodzianek, radosne celebrowanie tajemnicy Bożego Narodzenia,
ożywiające znane, tradycyjne treści.
W tym roku nie było nudno. Z racji bliskich ferii festiwal
zarówno w części teatralnej jak i muzycznej odbywał się równolegle,
podczas jednego weekendu. Na scenach Białołęckiego Ośrodka Kultury
i Domu Kultury „Świt” występowały obok siebie zespoły
przedszkolaków, chóry akademickie, licealiści, seniorzy,
gimnazjaliści i dorośli, skupieni w zespołach, chórach, teatrach,
działający z najróżniejszych placówkach: od parafii po szkoły,
uczelnie, towarzystwa artystyczne czy centra kultury.
- Ten wielopokoleniowy charakter nadaje naszemu festiwalowi
szczególny, powszechny charakter. Dzięki temu co roku długie
koncerty festiwalowe nie nużą – zawsze mamy do czynienia z plejadą
gatunków, form, aranżacji – mówi Włodkowski. Organizatorzy starają
się też akcentować znaczenie wzajemnego słuchania się wykonawców, a
formuła festiwalu ma służyć edukacji artystycznej. Szkoda, że nie
wszyscy to rozumieją – rodzice niektórych przedszkolaków z
Białołęki w nieelegancki sposób dawali sygnały z widowni, że zbyt
długo czekają na występ swoich dzieci.
W tym roku jury w składzie prof. Wisława Ćwiklińska-Ferfet,
Halina Truss-Uziembło i Jerzy Sznajder najwyżej oceniło spektakl
Dziecięcego Teatru Raj z Parafii św. Marka w Warszawie. Perfekcyjne
widowisko, bogactwo wykorzystanych środków – obok muzyki Preisnera,
autorskie utwory rockowej kapeli - wspaniałe stroje, zrealizowana z
rozmachem dekoracja oraz bardzo głębokie przesłanie sztuki „Boże
Narodzenie na dworcu i na scenie” przyniosło małym aktorom i ich
szefowej p. Teresie Tymosiewicz-Muszel Grand Prix. Warto dodać, że
Raj ma na swoim koncie najwięcej głównych nagród zdobytych w
historii festiwalu. I miejsce pojechało do Ostrowa. Teatr Amator ze
swadą wystawił „Jasełka na wesoło” wg tekstu Piotra Masztalerza.
Pasterze kontaktowali się z zaświatami za pomocą krótkofalówek, nie
omieszkali też zbrojnie rozprawić się z Herodem i jego świtą.
Wśród chórów największy entuzjazm publiki wzbudziły widowiskowe,
akustyczne wykonania współczesnych kolęd przez zespół „Camerata
Varsovia” z Wyższej Szkoły im. Romana Kudlińskiego oraz
„Canzonettę” ze Szkoły Muzycznej im. F. Chopina. Znacznie wyższy
pozom reprezentowali także seniorzy – aż dwa chóry Uniwersytetów
Trzeciego Wieku z Ursynowa i Bródna zdobyły pierwsze miejsca. W
grupie laureatów znalazł się też koszaliński młodzieżowy chór
Cantabile oraz zespół dziecięcy „Czwórkowe Nutki” z Legionowa.
Podczas gali finałowej bardzo mocno akcentowano w tym roku
udział „dobrych duchów” festiwalu. Nic dziwnego, impreza, który
wyrosła z wciąż trwającego entuzjazmu pasjonatów – środowiska
członków chóru Avetki oraz ich rodziców – nie miałaby szansy
zaistnieć w tak dużym wymiarze i trwać gdyby nie otwartość i
wsparcie p. Tomasza Służewskiego, dyrektora BOK, p. Jacka Białka,
dyrektora DK Świt czy władz dzielnicy Targówek.