Greenpeace z nadzieją przyjmuje odwołanie skompromitowanego Jana Szyszki z urzędu Ministra Środowiska i nominację Henryka Kowalczyka. Testem dla nowego ministra będzie kwestia Puszczy Białowieskiej, ale również to, w jaki sposób Polska przygotuje się do szczytu klimatycznego w Katowicach.
To koniec rządów najgorszego ministra środowiska w historii wolnej Polski. Jan Szyszko ponosi osobistą odpowiedzialność za dewastację Puszczy Białowieskiej i masową wycinkę drzew w całym kraju, ale lista jego przewin wobec przyrody jest bardzo długa. Dlatego nowy minister stoi przed niezmiernie odpowiedzialnym zadaniem naprawy błędów poprzednika. Będziemy bardzo uważnie przyglądać się działaniom Henryka Kowalczyka. Liczymy na to, że czym prędzej porzuci drogę niszczenia, jaką podążał minister Szyszko, a zacznie chronić polską przyrodę w interesie wszystkich Polek i Polaków.
Zmiana na stanowisku ministra środowiska to także szansa na to, że Polska z twarzą wycofa się z bezsensownego sporu z Komisją Europejską o Puszczę Białowieską, co pozwoli nie tylko ochronić ten przyrodniczy skarb, ale również poprawi nasze relacje z Brukselą.
Poza kwestią Puszczy Białowieskiej nowy minister będzie musiał szybko zmierzyć się z kwestią polityki klimatycznej. Polska jest gospodarzem tegorocznego szczytu klimatycznego. Jednak kontynuowanie linii wytyczonej przez Szyszkę prowadzi do kompromitacji naszego kraju i jest niezmiernie szkodliwe.
Pytanie również, czy Henryk Kowalczyk powstrzyma demontaż systemu ochrony przyrody uruchomiony przez Szyszkę - centralizację dyrekcji ochrony środowiska i destrukcyjne zmiany w prawie środowiskowym, które podporządkowują polską przyrodę doraźnym interesom. Naprawa tego, co zepsuł Szyszko jest bardzo pilna i powinna zacząć się od zaraz.
Źródło: Greenpeace Polska